Katarzyna Skrzynecka pęka z dumy po występie Łopuckiego w „Drag Me Out”. „Tatuś w pracy”
Po pierwszym odcinku „Czas na show. Drag Me Out” dużo mówi się o występie Marcina Łopuckiego. Katarzyna Skrzynecka oceniła performance męża i pokazała zakulisowe zdjęcia.
Za nami pierwszy odcinek debiutującego w Polsce programu „Czas na show. Drag Me Out”. Produkcja wywołała spore emocje jeszcze przed emisją ze względu na dobór uczestników. Udział w walce o koronę bierze m.in. Marcin Łopucki – kulturysta, prywatnie mąż Katarzyny Skrzyneckiej. Jego występ powalił wszystkich na kolana, a żona sportowca pęka z dumy.
Katarzyna Skrzynecka słodzi Marcinowi Łopuckiemu po występie w „Drag Me Out”
W premierowym odcinku Marcin Łopucki zachwycił jury „Czas na show. Drag Me Out”. Kulturysta wystąpił jako Madame De FitMess i wykonał utwór Katy Perry. Nad jego metamorfozą czuwała profesjonalna drag queen Twoja Stara. Sportowiec obawiał się, czy to zadanie go nie przerośnie, jednak reakcje Anny Muchy i Michała Szpaka mówią same za siebie.
Dumy nie kryje Katarzyna Skrzynecka, która w mediach społecznościowych opublikowała serię zdjęć z ukochanym i dziećmi. Aktorka podsumowała występ męża samymi pozytywnymi słowami. Dodała, że była pod wrażeniem tego, co Marcin Łopucki i jego sceniczna partnerka pokazali na scenie.
Tatuś w pracy. Jesteśmy z ciebie dumne. Ty nasze 300% testosteronu. Nauka performance drag queen do mega karkołomne wyzwanie dla takiego mena jak ty. Mega. Fantastyczna praca aktorska. Mimika, oczy, gracja, humor. Dystans do samego siebie i własnej strefy komfortu. Brawa dla ciebie i Twojej Starej
Na koniec gwiazda przekazała, że zamierza kibicować mężowi aż do końca trwania show. Przy okazji zdradziła, że kolejne zadania mogą okazać się znacznie bardziej wymagające.
Będziemy wam wiernie kibicować w każdym odcinku, który uda wam się z powodzeniem przebrnąć. A zadania będą coraz trudniejsze
Oglądacie „Czas na show. Drag Me Out”? Jak się wam podobał występ Marcina Łopuckiego?
Zobacz także: Fani zachwyceni "Czas na show. Drag me out": "Tyle dystansu i radości dawno nie widziałam"