Reklama

Hanna Lis skomentowała falę hejtu, która ją spotkała za udział w programie "Azja Express" i wywiad dla magazynu "Viva!". Dziennikarka udzieliła wywiadu, w którym opowiedziała, w jaki sposób dowiedziała się o krytyce, która spotkała jej osobę. Po lawinie negatywnych wpisów, Hanna Lis usunęła swoje konto na Twitterze. Jak dziś ocenia tę sytuację? Polecamy: Letnia wycieczka w góry – 7 rzeczy, o których nie możesz zapomnieć

Reklama

Nie czytam portali plotkarskich, więc hejt ma małe szanse do mnie dotrzeć. Tym razem afera wybuchła także na Twitterze, a mój telefon zwariował. Akurat byłam na Mykonos i kręciłam „Bez planu”. Nagle na głowę wylała mi się ciężarówka szamba. Wszystko za sprawą jednego z brukowców, który zamieścił taki oto rzekomy cytat z wywiadu do Vivy: „Wydaje mi się, że ten wyjazd mnie zmienił, wczoraj kupiłam espadryle z koralikami za 60 złotych”. Wyjęli dwa zupełnie niezwiązane ze sobą zdania z kontekstu, skleili ze sobą i orzekli: debilka oderwana od rzeczywistości. Mam doskonały kontakt z rzeczywistością, więc jakoś to przeżyję - powiedziała Hanna Lis w wywiadzie dla portalu Gazeta.pl.

Gwiazda zdradziła również, co było dla niej najgorsze podczas udziału w "Azja Express". Okazuje się, że wcale nie były to trudne zadania do wykonania na planie show, lecz... rozłąka z najbliższymi.

Najtrudniejsze było rozstanie z dziećmi. Mam dwie nastoletnie córki, z którymi się nigdy nie rozstawałam na tak długo i bardzo się tego bałam.

Pierwszy odcinek programu z udziałem Hanny Lis i innych gwiazd będzie miał premierę na antenie stacji TVN już 7 września o godzinie 21:30. Będziecie oglądać?

Zobacz też: Hanna Lis nie chce być już "panią w garniturku"! "Ścianki to nie jest moja mocna strona"

Hanna Lis odpowiedziała o swoim udziale w "Azja Express". Wspomniała też o krytyce, która na nią spadła po jednym z wywiadów.

Reklama

Będziecie kibicować dziennikarce w nowym programie TVN?

Ons.pl
Reklama
Reklama
Reklama