Reklama

Waldemar z "Rolnik szuka żony" w najnowszym wywiadzie opowiedział o dramatycznych wydarzeniach, które rozpoczęły się w listopadzie 2019 roku. Rolnik, który szukał miłości w hitowym programie TVP miał poważne problemy ze zdrowiem! Waldemar trafił do szpitala, przeszedł poważną operację i usłyszał przerażającą diagnozę... Sprawdźcie, co powiedział w wywiadzie!

Reklama

Waldemar z "Rolnik szuka żony" walczył o życie

Waldemar wystąpił w 6. edycji "Rolnik szuka żony" i wywołał spore zamieszanie ponieważ jako jedyny uczestnik nie zaprosił żadnej z kandydatek do swojego domu. Rolnikowi nie spodobała się żadna kobieta, która wysłała do niego list. Niestety, na początku 2020 roku Waldemar w rozmowie z "Super Expressem" przyznał, że ma poważne problemy ze zdrowiem. Rolnik opowiadał wówczas o operacji i mówił, że przed nim kolejny zabieg. Teraz uczestnik 6. edycji "Rolnik szuka żony" w wywiadzie dla portalu pomponik.pl zdradził, że lekarze wykryli u niego wówczas kilka nowotworów!

Byłem przerażony, bo okazało się, że mam kolejnego guza, którego mi wycięto, a po operacji lekarz chciał wypisać mnie do domu. Po miesiącu różnych badań dowiedziałem się od pani doktor, że mam nowotwór złośliwy. W trybie pilnym trafiłem do Centrum Onkologii w Warszawie i zostałem tam pięć miesięcy... Przeszedłem trepanobiopsję, punkcję, cytometrię, badanie PET. W mojej jamie brzusznej wykryto kolejnych sześć nowotworów, każdy wielkości od 3 do 10 cm, a potem jeszcze białaczkę - zdradził w rozmowie z portalem pomponik.pl

Facebook

Waldemar w szczerej rozmowie przyznał, przeszedł chemioterapię, a jego stan był bardzo ciężki. W pewnym momencie rolnik usłyszał naprawdę wstrząsające słowa kiedy chciał zgłosić się do szpitala.

(...) lekarz powiedział mi przez telefon: gdzie się pan pchasz, czy nie lepiej umierać w domu, wśród bliskich, zamiast w szpitalu. I zostałem - wyznał w wywiadzie.

Rolnik nie ukrywa, że pogodził się z najgorszym i myślał, że wkrótce odejdzie. Na szczęście w pewnym momencie wydarzył się cud! Waldemar pojechał do Częstochowy i wypił wodę święconą z Lichenia. Później rolnik wrócił do grania w kościele w swojej parafii i poczuł coś niezwykłego. Waldemar z każdym dniem czuł się coraz lepiej, a jego wyniki badań się poprawiały.

Zobacz także: Dramat Mikołaja z "Rolnik szuka żony". Nie żyje jego syn

(...) Najpierw biorezonans pokazał, że nie mam żadnych nowotworów, a potem potwierdziły to specjalistyczne badania w Centrum Onkologii. Lekarz, który w szpitalu oglądał moje wyniki, powiedział tak: "nie wiem, gdzie pan był i co pan zrobił, ale ku mojemu wielkiemu zdziwieniu, pańska choroba dziwnym trafem wyparowała"!- wyznał w rozmowie z portalem pomponik.pl.

Reklama

Dziś Waldemar znów może cieszyć się życiem i jak przyznaje, to wiara pomogła mu przetrwać trudne chwile. Rolnikowi życzymy dużo zdrowia!

Reklama
Reklama
Reklama