Co słychać u Agnieszki po zakończeniu "ŚOPW"? Zabrała głos. "To jest takie doświadczenie, że się w głowie po prostu nie mieści"
Ku zaskoczeniu wielu fanów "Ślubu od pierwszego wejrzenia", małżeństwo Agnieszki i Damiana ostatecznie nie przetrwało. Para rozstała się po trzech miesiącach od zakończenia eksperymentu i rozpoczęła życie osobno. Od tego momentu minęło już trochę czasu - co zatem dziś słychać u Agnieszki i jak wygląda jej życie po udziale w programie? Na to pytanie odpowiedziała w najnowszym wywiadzie.
Za nami finał 10. edycji "Ślubu od pierwszego wejrzenia", który dostarczył widzom wielu emocji. Początkowo fani bardzo ucieszyli się, że Agnieszka i Damian zdecydowali się kontynuować swoje małżeństwo, jednak niedługo po emisji ostatniego odcinka programu dowiedzieliśmy się, że relacja tej dwójki ostatecznie nie przetrwała. Ostatnio Agnieszka udzieliła wywiadu dla tvn.pl, w którym została zapytana między innymi o to, jak dziś wygląda jej życie, Uczestniczka 10. edycji "ŚOPW" odpowiedziała dość tajemniczo.
"Ślub od pierwszego wejrzenia": Co słychać u Agnieszki?
Agnieszka i Damian przez całą 10. edycję "Ślubu od pierwszego wejrzenia" byli ulubieńcami widzów. Para od początku świetnie się dogadywała i snuła plany na wspólną przyszłość. Na ich relację patrzyło się naprawdę świetnie, więc fani byli przekonani, że ta dwójka w finale eksperymentu oznajmi, że chce pozostać w małżeństwie. I tak też się stało, jednak ostatecznie, po trzech miesiącach od zakończenia udziału w programie, Agnieszka i Damian ze "ŚOPW" rozstali się.
Uczestniczka 10. edycji programu przyznała nawet w wywiadzie dla tvn.pl, że "nie chce mieć z Damianem nic do czynienia". Nie ulega zatem wątpliwości, że ich relacja rozpadła się w dość napiętej atmosferze, a dziś była para nie ma nawet ze sobą kontaktu na stopie przyjacielskiej.
Co zatem dziś słychać u Agnieszki? Jak zmieniło się jej życie po udziale w programie? W rozmowie z tvn.pl uczestniczka nie chciała zbyt wiele zdradzać na ten temat, jednak przyznała, że eksperyment wpłynął na nią w sposób, którego nie była świadoma w chwili zgłoszenia się do programu.
Jeżeli chodzi o to, jak moje życie się zmieniło, to myślę, że to jest takie doświadczenie, że się w głowie po prostu nie mieści. Na pewno nie byłam tego świadoma, jak będzie wyglądać to wszystko podczas emisji, jaka będzie fala hejtu, więc zgłaszając się w ogóle nie byłam tego świadoma, jakie są konsekwencje udziału w takim programie. A jak wygląda obecnie sytuacja, to na razie jest moją słodką tajemnicą... Na dzień dzisiejszy nie powiem, jak to wygląda wszystko dalej
Zapytana o to, czy została we Wrocławiu, również nie chciała zbyt wiele zdradzać.
Nie zdradzę tego. Nie zdradzę obecnej swojej lokalizacji, gdzie jestem, co robię. To jest na razie moją słodką tajemnicą. Jak będzie odpowiedni czas i miejsce, to na pewno powiem
Z kolei na pytanie o to, czy jej serce jest zajęte, Agnieszka ze "ŚOPW" odpowiedziała, że "w jej sercu zawsze jest jeden, jedyny kawaler, Kazimierz" - czyli jej ukochany piesek. Dodała jednak, że nie zamyka się na nic.
Nie zamykam się na nic, ale z racji tego też, że była ta emisja, to ja się po prostu powstrzymywałam od jakichkolwiek kontaktów, bo nie chciałam, żeby mnie ktokolwiek, gdziekolwiek widział
Mamy nadzieję, że za jakiś czas Agnieszka zdecyduje się jednak podzielić tym, co dokładnie u niej słychać. Trzymamy za nią mocno kciuki i życzymy jej wszystkiego dobrego!
Zobacz także: Czy historia Laury i Karola z "ŚOPW" się powtórzy? Fani mocno im kibicują