Aneta ze "Ślubu od pierwszego wejrzenia" otrzymała ogromne wsparcie od fanów: "Płaczę razem z Wami"
Historia Anety ze "Ślubu od pierwszego wejrzenia" poruszyła fanów do łez. Bohaterka show także nie kryje wzruszenia.
Miniony weekend na pewno nie był łatwy dla Anety i Roberta, których poznaliśmy w szóstej odsłonie miłosnego formatu "Ślub od pierwszego wejrzenia". W sobotni wieczór Aneta zdecydowała się otworzyć przed swoimi fanami i opowiedzieć im o drugiej ciąży, która była drogą przez ból i niepewność. Okazuje się, że internauci wykazali się olbrzymim wsparciem.
"Ślub od pierwszego wejrzenia": Aneta dziękuje za wsparcie
Bez wątpienia obecnie na językach widzów są wydarzenia jakie mają miejsce w dziewiątej odsłonie formatu TVN-u. W końcu jesteśmy świadkami wielu niespodziewanych zwrotów akcji, w wykonaniu uczestników, którzy budzą skrajne emocje. Ostatnio więc widzowie z chęcią komentują kontrowersyjny związek Kingi i Marcina ze "Śluby od pierwszego wejrzenia 9". Tymczasem jednak To Aneta poruszyła fanów do łez!
Zobacz także: Czy Kinga i Marcin ze "Ślubu" mają jeszcze szanse? Mamy komentarz ekspertki
W sobotni wieczór Aneta ze "Ślubu od pierwszego wejrzenia" poinformowała, że na świat przyszło jej drugie dziecko, córeczka Hania. To właśnie wtedy, za sprawą Instagrama, bohaterka show pierwszy raz otworzyła się przed fanami. Wówczas przyznała, skąd wynikała jej długa obecność w szpitalu - okazuje się, że druga ciąża była okresem cierpienia i niepewności, bowiem Hania przyszła na świat jako ekstremalny wcześniak. Ulubienica fanów zdradziła, że córeczka wciąż przebywa w szpitalu, a rodzice wierzą, że ta wróci do nich zdrowa i w pełni sił.
Zobacz także: "Ślub od pierwszego wejrzenia": Kornelia przeszła metamorfozę w programie. SPOILER
Wyznanie Anety ze "Ślubu od pierwszego wejrzenia" wzruszyło fanów do łez. Ci w komentarzach także dzielili się swoimi trudnymi historiami, związanymi z macierzyństwem. Teraz Aneta postanowiła podziękować, za otrzymane wsparcie:
Choć staram się... nie przeczytam każdej wiadomości, każdego komentarza... tyle ich jest! Dziękuje! Dajcie troszkę czasu, a odpowiem na każdą z nich.... Ta historia ma już kilka miesięcy, a płaczę razem z Wami... znowu płaczę