O powrocie do TzG, pieniądzach, sprawach sercowych... Jedyny taki wywiad z Agnieszką Kaczorowską
O powrocie do TzG, pieniądzach, sprawach sercowych... Jedyny taki wywiad z Agnieszką Kaczorowską
1 z 7
Agnieszka Kaczorowska wraca do Tańca z Gwiazdami
Niedawno napisała na Facebooku, że w ubiegłym roku miała ze wszystkim pod górkę. I rzeczywiście, Agnieszka Kaczorowska (24 l.) raczej nie może zaliczyć minionego sezonu do udanych. W maju ogłosiła, że odchodzi z „Tańca z gwiazdami”, bo chce wrócić do tańca turniejowego i znowu pojawić się w międzynarodowych konkursach. Ale z planów nic nie wyszło. Na dodatek jej partner z parkietu, Kamil Kuroczko, obarczył ją winą za tę porażkę.
Myślałam, że Agnieszka przyjdzie na spotkanie smutna i przybita. Tymczasem ona jest uśmiechnięta. Szczupła, w dobrej formie. Przyznaje, że nie było łatwo, ale ona lubi uczyć się na błędach. Otworzyła swój sklep z butami do tańca, występuje w nowym musicalu i znowu zobaczymy ją w „Tańcu z gwiazdami”…
Zobacz też: Agnieszka Kaczorowska zgarnie gwiazdorską stawkę za udział w "Tańcu z gwiazdami"? "Tancerze są wściekli"
Przeczytaj wywiad z Agnieszką Kaczorowską! Cieszy się z powrotu do tanecznego show? Odpowiedź na następnej stronie.
Polecamy: Jak skutecznie nauczyć się tańczyć? Najważniejsze rady dla początkujących
2 z 7
Cieszysz się z powrotu do show? Tęskniłaś?
Wracam do niego z umiarkowanym optymizmem (śmiech). Pomijając niekwestionowaną radość z tego, że znów będę mogła tworzyć choreografię, tańczyć i pracować ze wspaniałymi ludźmi, to… już teraz wiem, co mnie czeka. Znowu będzie wywierana presja, czy dam radę. Zapewne pojawi się cała masa plotek… Po raz kolejny wystawię się na oceny.
Boisz się, że wszyscy znów będą się ekscytować twoją wagą?
Zaglądanie pod sukienki za pomocą aparatów fotograficznych to jest dla nas, tancerek, coś stresującego i niekomfortowego. Ale cóż… taka praca.
Dlaczego zdecydowałaś się wrócić?
Wracam, ale chcę podkreślić, że nigdy nie mówiłam, że odchodzę na zawsze. Po prostu pół roku temu powiedziałam produkcji, że potrzebuję przerwy. Chciałam odetchnąć. Postanowiłam też zawalczyć
o swoje marzenia, czyli wrócić do tańca sportowego. Ale…
3 z 7
No właśnie. Co się stało? Nie wystartowaliście w żadnym turnieju.
Nie udało się. Nasza współpraca nie potrwała długo… Ale powiem ci, że choć cały rok 2016 był dla mnie bardzo trudny, to dał mi kilka ważnych lekcji i za to jestem mu wdzięczna.
Tuż przed sylwestrem napisałaś na Facebooku, że w 2016 roku miałaś „ciągle pod górkę”.
Bo życie jest jak sinusoida. Należy to zaakceptować, wyciągnąć wnioski z wydarzeń, które miały miejsce, i uczyć się na błędach.
Co konkretnie masz na myśli?
Zawiodłam się na kilku osobach. Przyznam, że były to dla mnie trudne doświadczenia, bo z reguły staram się dobrze dobierać ludzi, z którymi tworzę wspólne projekty. Tym razem chyba wykazałam się zbyt dużym zaufaniem.
Mówisz o relacji z Kamilem Kuroczką, z którym miałaś wrócić na turnieje tańca sportowego?
Między innymi. Choć mogłabym przedstawić fakty i pokazać, jak wiele kłamstw i oszczerstw było w jego oświadczeniu na temat zakończenia naszej współpracy, to nie chcę wchodzić w szczegóły
i kłócić się na łamach gazet. Stało się, straciliśmy przyjaźń. Kropka.
4 z 7
Przestałaś w ogóle dementować plotki. A mówi się na przykład, że za odcinek „Tańca z gwiazdami” bierzesz teraz aż 25 tys. złotych. To prawda?
Jasne, że nie. Ale czy to coś zmieni, jak będę dementować takie brednie? Przecież znasz mechanizm. Tabloidy bez względu na wszystko szukają sensacji i wymyślają bzdury. Najbardziej boli, kiedy kłamstwami przejmuje się moja rodzina. Kiedyś moja babcia Cecylia przeżywała i mówiła: „Czytałam w gazecie, że nikt cię w tym »Tańcu z gwiazdami« nie lubi”. Było mi przykro, że ona się tym martwi. Dlatego postanowiłam objaśnić jej schemat tworzenia takich sensacyjnych doniesień i dziś babcia Cenia, pokazując mi gazetę, mówi: „Czytałam, ale ty, wnusiu, się tym kompletnie nie przejmuj. Bo to bzdury są!”.
Podobno teraz błagałaś Ninę Terentiew o pracę w „Tańcu...”. To też bzdura?
Nie wiem, jak to powiedzieć, żeby nie zabrzmiało, że się przechwalam, ale to produkcji zależało na moim udziale w show.
Rinke Rooyens prosił cię, żebyś wróciła?
Rozmawialiśmy. Wahałam się, bo występuję teraz w musicalu „Karol” o Janie Pawle II. Kilka dni w tygodniu spędzam na próbach poza Warszawą, premierę mamy już w lutym. Wydawało mi się, że nie da się połączyć tych dwóch ogromnych projektów. Na szczęście, kiedy obu stronom na czymś zależy, to zawsze znajdzie się rozwiązanie (śmiech).
5 z 7
Do tego cały czas występujesz w „Klanie”. Wiem, że kiedyś bez sukcesu zdawałaś do szkoły aktorskiej. Masz ochotę spróbować jeszcze raz? Maciek Musiał dostał się za drugim podejściem.
Chcę dalej szlifować warsztat, lecz niekoniecznie w murach szkoły. Uważam, że najwięcej mogę się nauczyć, pracując z bardziej doświadczonymi niż ja i tworząc nowe projekty na scenie i przed kamerą. Teraz z całą ekipą aktorów, którzy występują w musicalu, mamy na przykład treningi wokalne. Biorę też tu, w Warszawie, prywatne lekcje śpiewu. Najbardziej mobilizuje mnie do dalszego rozwoju jakaś nowa umiejętność, wyzwanie. Gdy w „Karolu” obok mnie na scenie pojawia się Ania Wyszkoni czy Edyta Geppert, to mnie to motywuje. Bez dwóch zdań.
Czego dziś tak naprawdę pragniesz?
Równowagi. Do tej pory żyłam w pędzie. Nie potrafiłam odpoczywać, choć moje ciało i serce mnie o tym informowały. Tylko że ja nie przyjmowałam tego do wiadomości! Żyłam nakręcona, wiecznie
w biegu. A potem nagle przychodził spadek energii i nie miałam siły wstać z łóżka. To była huśtawka. W końcu do mnie dotarło, że muszę zrobić wszystko, by w moim życiu zapanowała harmonia. Nie pozwolę już sobie pracować od 6 do 23 z przerwami tylko na posiłki. Moja praca wymaga elastyczności, ale trzeba znać umiar.
Pocieszałaś się słodyczami?
Były i takie chwile. Ale, wiesz, to wiąże się z różnymi złymi nawykami… Kiedyś, jak przychodził wolny dzień i nie wychodziłam do pracy, siadałam przed komputerem i zaczynałam planować kolejne zajęcia. Zauważyłam, że jak trzy dni nic nie robiłam, to mnie nosiło i czułam się nieszczęśliwa. Teraz staram się pilnować siebie: pracować kilka godzin, a potem odpoczywać. Na maile odpisywać w czasie pracy, a nie przeznaczać na to wolne chwile.
Co wtedy robisz?
Czytam książkę, robię sobie maseczkę, idę z mamą do kina, z koleżanką na kolację, z psem na dłuższy spacer albo oglądam coś w telewizji. Co tak dziwnie na mnie patrzysz? Tak, dla mnie takie rzeczy to nowość!
6 z 7
Masz w końcu czas dla bliskich?
Rodzina to zawsze był dla mnie nr 1. Ostatnie święta udało nam się spędzić naprawdę razem. Przyjechała siostra, która mieszka za granicą. Wreszcie mogłam się nacieszyć siostrzenicami. Za to brata widuję na co dzień. Od niedawna pomaga mi w biznesie – otworzyłam sklep internetowy z włoskimi, profesjonalnymi butami do tańca. Ale cieszę się przede wszystkim tym, że w końcu potrafię znaleźć czas na poznawanie nowych ludzi.
Masz nowych przyjaciół?
Kiedyś nie było szans, bym zauważyła obok siebie ciekawą osobę, bo zawsze dokądś się spieszyłam. Dopiero teraz zaczęłam zauważać, że wokół mnie jest wiele wspaniałych osób, które chętnie umówią się na kawę. I okazuje się, że wcale nie musimy rozmawiać o pracy.
Poznałaś tak kogoś bliskiego twojemu sercu?
Nie chcę o tym mówić. Tę sferę życia postanowiłam zatrzymać dla siebie. Popełniłam już kilka razy ten błąd, że opowiadam o uczuciach. Ale, jak widzisz, teraz zmądrzałam.
Zmieniłaś się. Jeszcze pół roku temu mówiłaś mi, że boisz się, że nie znajdziesz kogoś, kto dotrzyma ci kroku, bo jesteś bardzo ambitna.
A dziś… nadal jestem ambitna. Jak coś robię, to angażuję się całkowicie. Potrafię jednak powiedzieć, że nie zrobię tego „na za pięć minut”, ale dopiero za dwa dni, bo teraz mam czas wolny. I ludzie są zaskoczeni: przecież Kaczorowska zawsze na wszystko znajdowała czas. A ja sobie myślę: „trudno”. Niech poczekają, nikt od tego czekania nie umrze. Bycie na najwyższych obrotach mnie wykańczało.
Mówisz, jakbyś była po terapii.
Korzystałam z pomocy coacha. Pewnych rzeczy nie można zmienić samemu. A mądra osoba może wskazać drogę i dać do ręki narzędzia, które pomogą w zmianie.
Jakie dostałaś narzędzia?
W tym roku na pewno będę trenować asertywność. Bo jak się zmieniasz, wszyscy wokół ciebie są zdziwieni. Nie oszukujmy się, świat nie sprzyja zmianie. Ludzie lubią narzucać nam swoje ograniczenia, bo chcą, żebyśmy byli tacy jak zawsze. Według niektórych, kiedy odchodziłam z „Tańca z gwiazdami”, było niedobrze. Jak wracam, też jest źle. A prawda jest taka, że trzeba się wsłuchać w siebie, a wtedy będzie się działo dokładnie to, co jest dla nas najlepsze. W końcu jestem jedyną osobą, z którą będę spędzać czas do końca życia, więc muszę o siebie zadbać.
7 z 7
Napisałaś ostatnio na blogu: „Każdy jest doskonały”. O co ci chodziło?
Warto się ulepszać, iść do przodu, rozwijać. Ale już wiem, że nie ma czegoś takiego jak perfekcja. Chodzi o to, by zrozumieć, że tak, jak jest teraz, jest… dobrze.
Kiedyś chciałaś być idealna?
Tak! Chciałam dążyć do perfekcji. No dobrze, musimy kończyć, uciekam do swoich spraw.
Co zamierzasz robić?
Jadę kupić farbę do malowania ściany.
Lubisz takie prace?
Nie przepadam. Na szczęście nie będę tego robić sama (śmiech).
Rozmawiała Iwona Zgliczyńska, magazyn "Flesz"