Program "10 lat młodsza w 10 dni" wciąż budzi ogromne emocje. Ostatnio znów zrobiło się o nim głośno za sprawą udzielonych przez byłe uczestniczki wywiadów, w których kobiety nie szczędzą gorzkich słów produkcji. Tym razem głos zabrała pani Olga. Kobieta szczerze przyznała, że nie wszystko było tak, jak sobie wyobrażała. O co chodzi?

Reklama

"10 lat młodsza w 10 dni": Uczestniczka gorzko o udziale w show

Metamorfozy uczestniczek z "10 lat młodsza w 10 dni" bardzo często są szeroko komentowane w sieci. Widzowie już nie raz wyrazili swoje gorzkie opinie na temat zafundowanych kobietom zmian. Główne uwagi zazwyczaj tyczyły się nietrafnego - w opinii widzów programu - doboru stylizacji. Teraz na temat swoich metamorfoz postanowiły wypowiedzieć się także niektóre uczestniczki. Ostatnio pani Maria z "10 lat młodsza z 10 dni" stwierdziła, że "zrobiono z niej straszydło". Teraz o swojej metamorfozie w rozmowie z Plejadą wypowiedziała się Pani Olga. Kobieta nie kryje rozżalenia, ponieważ jak przyznaje, nie zostały wykonane jej wszystkie zabiegi, jakie miała obiecane.

- Początkowo bałam się, że ta "wielka przemiana" ograniczy się tylko do zrobienia makijażu, ale pani z produkcji zapewniła mnie, że będę poddana kilku zabiegom z zakresu medycyny estetycznej. Zależało mi na plastyce powiek i opadających policzków oraz zabiegu stomatologicznym. Obiecywano gruszki na wierzbie i piękną metamorfozę, więc zgodziłam się na udział w programie - przyznała pani Olga w rozmowie z Plejadą.

Screen Player.pl/East News Mateusz Jagielski

Zobacz także: "10 lat młodsza w 10 dni": Widzowie mają dość nieudanych metamorfoz! "To jest cyrk"

Pani Olga nie ukrywa, że najbardziej żałuje, iż zabieg stomatologiczny nie doszedł do skutku.

- Byłam nawet na wizycie u dentysty, jednak po miesiącu dowiedziałam się, że nie zostanie on zrobiony. [...] Miałam zrobiony przed finałem tylko jeden zabieg laserowy — CO2 na twarz. Kolejne wykonano mi później, ale nie były już tak efektowne jak ten pierwszy. Sama fryzura i makijaż mi się podobały, jednak nie na to się umawialiśmy. Kiedy zorientowałam się, że zabiegi nie dojdą do skutku, chciałam to wszystko zakończyć i nie mieć już z tą produkcją nic wspólnego. Nie robiłam "przedstawienia" przed kamerami, nie mówiłam, że mi się nie podoba, bo chciałam to już mieć za sobą - dodaje w tym samym wywiadzie uczestniczka "10 lat młodsza w 10 dni".

Zobacz także

Zobacz także: "10 lat młodsza w 10 dni": Załamana metamorfozą Jolanta miażdży produkcję. "Czułam się jak śmieć"

Kobieta nie jest również zadowolona z zakulisowej strony produkcji - mianowicie chodzi o umowę, której podobno do dziś nie dostała.

- Podczas pierwszych zdjęć, które miały miejsce w moim domu, dostałam umowę do podpisania. Swoją miałam otrzymać, kiedy podpisze ją pani producent. Do dzisiaj nie dostałam. Pisałam w tej sprawie maila do produkcji, zaznaczałam, kiedy będę w Warszawie, by odebrać umowę osobiście, ale w odpowiedzi otrzymałam tylko niewypełniony wzór

Do zarzutów Pani Olgi postanowiła odnieść się produkcja "10 lat młodsza w 10 dni". W przesłanym dla portalu Plejada.pl oświadczeniu czytamy:

- Jesteśmy zaskoczeni zarzutami, gdyż pani Olga była zadowolona z przeprowadzonej metamorfozy, co zostało zarejestrowane w programie. Zgodnie z umową wszystkie zabiegi z zakresu medycyny estetycznej i stomatologicznej zostały wykonane w oparciu o konsultacje lekarskie, w trosce o zdrowie wszystkich bohaterek. Producent nie ponosi odpowiedzialności za brak zakwalifikowania do zabiegu z przyczyn medycznych. Skomplikowane zabiegi i operacje wymagające długiego czasu na leczenie, rekonwalescencję i obarczone ryzykiem nie były podejmowane w trosce o zdrowie bohaterek programu oraz ze względu na ograniczony czas trwania produkcji - brzmi komunikat produkcji "10 lat młodsza w 10 dni".

Reklama

A Wy, co myślicie o całej sprawie? Lubicie oglądać program "10 lat młodsza w 10 dni", w którym kobiety pod okiem Mai Sablewskiej są poddawane metamorfozom?

Mateusz Jagielski/East News
Reklama
Reklama
Reklama