Reklama

Basia Kurdej-Szatan osiągnęła ogromny sukces. Z blondynki z reklamy stała się jedną z największych gwiazd w polskim show-biznesie. Media interesują się wszystkim, co robi - tak zawodowo, jak i prywatnie. A wydarzeniem staje się nawet... próba zmiany fryzury.

Reklama

Z pewnością dużą część swojej popularności zawdzięcza hitowemu od wielu lat serialowi "M jak miłość", gdzie wciela się w postać Joasi Chodakowskiej. Jej bohaterka, po śmierci męża, stara się zbudować swój świat na nowo. Ostatnio zbliżyła się do Leszka, granego przez Sławka Uniatowskiego. Po Andrzeju Młynarczyku (Tomek) i Pawle Delągu (Michał), to już kolejny przystojniak u boku Joasi. "Fakt" zapytał aktorkę, czy cieszy się, że scenarzyści stawiają na jej drodze takich amantów.

– A czy ja jestem brzydka - śmieje się Basia. - Nie tylko w „M jak miłość” mam do nich szczęście. Na planie „W rytmie serca” gram z Filipem Bobkiem i Mateuszem Damięckim, więc cóż więcej mogę dodać?! - mówi Joasia w tabloidzie.

Zobacz także: Krystian Wieczorek odchodzi z "M jak miłość"?! Wiemy, co dalej z jego wątkiem

Barbara Kurdej-Szatan o scenach seksu

Fakt zapytał również o pocałunki i seks. Czy Kurdej-Szatan ma z nimi problem?

– Sceny intymne traktuję jako zadanie do wykonania, nie mam problemu z ich graniem.

Jak twierdzi, czuje się pewnie na ekranie i nie jest skrępowana.

- Sceny miłosne ze Sławkiem dla mnie były po prostu kolejnymi takimi scenami do zrealizowania. Dla niego była to nowość, z którą dzielnie i profesjonalnie sobie poradził - powiedziała aktorka w "Fakcie".

Joasia śmieje się, że jej mąż nie jest zazdrosny, bo nie sprawdza jej scenariusza. Ale dodaje poważnie, że oboje starają się traktować pracę bez większych emocji.

Myślicie, że Joasia i Leszek będą parą dłużej?

MTL Maxfilm
Reklama

Reklama
Reklama
Reklama