Jak rozwijać odporność na stres? Czym jest resilience?
Resilience dosłownie oznacza elastyczność i giętkość. Odnosi się do umiejętności, które pozwalają radzić sobie z dużym stresem, towarzyszącym poważnym zmianom w życiu
Resilience dosłownie oznacza elastyczność i giętkość. Odnosi się do umiejętności, które pozwalają radzić sobie z dużym stresem, towarzyszącym poważnym zmianom w życiu.
Resilence nie oznacza, że zmianom nie towarzyszy cierpienie, ale że jest możliwe poradzenie sobie z traumą. Resilence to także umiejętność tworzenia nowych, realnych planów, a następnie ich realizacji.
Jak rozwijać odporność na traumę, czyli resilience?
American Psychological Association zaleca:
- utrzymywać dobre relacje z najbliższymi (rodziną i przyjaciółmi),
- zaufać sobie,
- nie obawiać się proszenia innych o pomoc,
- zaakceptować rzeczy, na które nie ma się wpływu,
- być aktywnym i próbować rozwiązywać problemy, na które jest wpływ.
Osoby cechujące się wysokim poziomem resilience są bardziej optymistyczne, mają pozytywne nastawienie do świata i ludzi, potrafią panować nad swoimi emocjami, a przeciwności losu postrzegają jako okazję do zdobycia nowego doświadczenia.
Reakcją na traumatyczne wydarzenie może być zespół stresu pourazowego – towarzyszy mu między innymi zwiększona reaktywność, czyli większa wrażliwość na różne bodźce, które choć odrobinę mogą przypominać o zdarzeniu. Z tą nadmierną czujnością łączy się także drażliwość, problemy z koncentracją i problemy ze snem. Jeśli taka osoba nie będzie pod opieką psychologa, jej stan może się pogorszyć – od izolowania społecznego, przez stany depresyjne, aż do prób samobójczych.
Dlaczego warto budować odporność na stres?
Budowanie odporności na stres jest szczególnie ważne ze względu na to, że w sytuacji dużego zagrożenia, katastrofy, ludzie mogą reagować w dwojaki sposób. Pierwszy polega na zjednoczeniu się w nieszczęściu i zmobilizowaniu, by nawzajem się wesprzeć. Drugi, bardziej destrukcyjny, polega na deterioracji wsparcia społecznego, czyli zerwaniu więzi z innymi, koncentracji tylko i wyłącznie na własnych potrzebach. Trudno wtedy powiedzieć o empatii, czyli współodczuwaniu, która pomaga jednoczyć się w ciężkich chwilach.