Emocjonalny wpis żony Tomasza Mackiewicza o Elisabeth Revol! Jak ocenia jej zachowanie?
Emocjonalny wpis żony Tomasza Mackiewicza o Elisabeth Revol! Jak ocenia jej zachowanie?
Wzruszające słowa.
1 z 8
Żona Tomasza Mackiewicza zamieściła nowe oświadczenie na Facebooku. Anna Solska wyraziła wdzięczność wobec Elisabeth Revol, partnerki wspinaczkowej Tomasza Mackiewicza, który nie wrócił z wyprawy na Nanga Parbat. W swoim wpisie żona Mackiewicza wyraziła przekonanie, że Elisabeth Revol zrobiła wszystko, co była w stanie zrobić, by uratować swojego kompana wyprawy. Solska podkreśliła, że francuska himalaistka stanęła przed dramatycznym wyborem, którego skutków nie należy oceniać.
W dalszej części wpisu Anna Solska podziękowała również ekipie ratunkowej, Rządowi Rzeczypospolitej Polskiej, Konsulowi Rzeczypospolitej Polskiej w Pakistanie, Zbigniewowi Wyszomirskiemu, Radcy Ambasady RP w Islamabadzie oraz wielu innym osobom, które zaangażowały się w zorganizowanie pomocy dla Tomasza Mackiewicza i Elisabeth Revol. Solska przedstawiła również szczegółowy przebieg akcji ratunkowej.
Pełne oświadczenie żony Tomasza Mackiewicza na kolejnych stronach.
2 z 8
- Szanowni Państwo.
Chciałabym wyrazić moją głęboką wdzięczność Elisabeth Revol za pozostanie przy Tomku tak długo jak tylko było to możliwe, za sprowadzenie Go tak nisko jak to było możliwe, za podjęcie natychmiast walki o uratowanie Go, za słowa pocieszenia dla mnie, które w tak dramatycznej sytuacji zarówno dla Tomka i dla niej samej była w stanie skierować do mnie, aby przekazać mi, że robi dla Niego wszystko, aby mu pomóc. Zrobiła dla Niego wszystko, co w jej mocy do tego momentu, w którym musiała kontynuować walkę o ocalenie także swojego życia. Nie jesteśmy w stanie wyobrazić sobie dramatyzmu sytuacji, w jakiej się znalazła, ani moralnego tragicznego wyboru, jakiego musiała dokonać. Nie mamy prawa oceniać. Jestem całym sercem z nią, aby wracała do zdrowia. Dziękuję za jej Miłość przekazywaną Tomka dzieciom, za jej wolę wsparcia dzieci i rodziny Tomka. Eli, dziękuję Ci - napisała żona Tomasza Mackiewicza.
W dalszej części wpisu pojawiają się kolejne podziękowania dla osób, które pomagały z organizowaniu wyprawy ratunkowej na Nanga Parbat.
3 z 8
- Moje wielkie podziękowania kieruję do zespołu ratowniczego, który ocalił życie Elisabeth Revol i pospieszył na ratunek Tomkowi. Na pewno nie jestem w stanie wymienić wszystkich zaangażowanych osób, które zrobiły wszystko, co w ich mocy, żeby uratować życie Tomka. Dziękuję Wszystkim tym, którzy podjęli działania na rzecz pomocy rodzinie, a także tych, którzy pomagają mnie i dzieciom i wspierają nas w tym tragicznym momencie mojego i ich życia.
Chciałabym wyrazić wdzięczność Rządowi Rzeczypospolitej Polskiej za zrefundowanie kosztów akcji ratunkowej z użyciem helikopterów, Panu Konsulowi Rzeczypospolitej Polskiej w Pakistanie oraz Panu Zbigniewowi Wyszomirskiemu, Radcy Ambasady RP w Islamabadzie, który po zaalarmowaniu przeze mnie Konsulatu podjął tak szybko jak to możliwe działania we współpracy ze stroną Pakistańską, aby ruszyć z akcją ratunkową i wysłać helikoptery po ekipę ratunkową pod K2, również Panu Michel Nehmé, Konsulowi Republiki Francuskiej w Pakistanie - pisze Solska.
4 z 8
- Podziękowania kieruję do:
Jean-Christophe Revol, Mauri, Agostino, Riaz ul Hassan, Yann Giezendanner, Armia Pakistańska, Generał Khan, Dr. Cauchy, Dr. Ahmad Shahab, Ali Saltoro, Pakistańskich pilotów helikopterów, Pakistańskich przyjaciół Tomka na miejscu gotowych iść z pomocą.
Ekipy spod K2, pana kierownika wyprawy Krzysztofowa Wielickiego, Adama Bieleckiego, Denisa Urubko, Piotra Tomali i Jarosława Batora za brawurową akcję na górze. Adam, Denis… chłopaki. Pospieszyliście z pomocą najszybciej jak to było możliwe dając z siebie wszystko. Należy się Wam ogromny podziw i szacunek. Podczas akcji ratunkowej, a także wszelkich poprzedzających akcję na górze działań wydarzyło się coś niemal niemożliwego…Szczególne podziękowania kieruję do: Robert Szymczak, Stefania Mondini, Danielle Nardi, Masha Gordon, za jej obecność, ciepło, zdecydowanie w działaniu, uczestniczenie w akcji ratunkowej od pierwszych sekund, zorganizowanie zbiórki na akcję ratunkową, troskę o nasze dzieci, nie mam słów, żeby wyrazić wdzięczność. Ludovic Giambiasi, za wszystko, jego niewyobrażalny wysiłek ratowania Tomka i Elisabeth, za jego wielkie serce i wsparcie dla Elisabeth, a także dla mnie.
Robert Jałocha, TVN, który pomógł mi od pierwszych chwil akcji ratunkowej, a także w propagowaniu zbiórki środków na ratunek. Stacji TVN. Dziennikarzom z radia i telewizji, z którymi miałam kontakt 26 stycznia, a którzy pomogli zachowując przy tym takt, kulturę, etos dziennikarza.
Małgorzata Sulikowska za pomoc w edycji zbiórki polskiej, serce i miłość.
Mojej Rodziny, Bliskich i Przyjaciół, Rodziny i Przyjaciół Tomka. Naszych wspólnych irlandzkich przyjaciół, od których doświadczyłam ogromnej pomocy i wsparcia. Dla przyjaciół z całego świata, którzy kierują do mnie i do dzieci słowa wsparcia i pocieszenia.
Nie jestem w stanie wymienić wszystkich. Wybaczcie mi, ale wiecie, że z wielką wdzięcznością o Was myślę.
Wszystkim moim Bliskim i przyjaciołom w Polsce, którzy mi pomagają i wspierają mnie.
5 z 8
- Wszystkim osobom, które od pierwszych chwil ratowały Tomka i Elisabeth. Za solidarność i serce dla Niego. Za wpłaty. Dobro, które wraca do Tomka jest nie do opisania. Ocaliliśmy życie Eli to jest wielkie szczęście. Tak jak mówiłam wcześniej, moja wdzięczność za pomoc w ratowaniu go i Elisabeth, za wsparcie dla Dzieci, jest bezgraniczna. Dobro, którym on emanował i którym obdarzał wraca i wróci do wszystkich, którzy pomocy będą potrzebować. Na pewno tego by chciał. …
Za wszystkie dobre słowa i piękne słowa o Tomku, które płyną do mnie z całego świata, dla Tomka, dla Dzieci.
Od pierwszych sekund po otrzymaniu wiadomości od Elisabeth o stanie Tomka i sytuacji, w jakiej się znajdują podjęłam natychmiast działania, aby ruszyć im z pomocą. Była to godzina 6:10 po południu czasu irlandzkiego, 25 stycznia. Prawdopodobnie pierwsze wiadomości o trudnej sytuacji i prośbę o pomoc Eli skierowała do mnie, do męża – Jean Christophe-Revol oraz do przyjaciół – Mashy Gordon i Ludovica Giambiasi. Potem podczas akcji ratunkowej była w kontakcie z jej przyjacielem Ludovic Giambiasi. Wiedziałam, że do niego wysyła wiadomości poprzez telefon satelitarny. Ludovic czy też Daniele Nardi otworzyli grupę rescue team, z którą od początku byłam w stałym kontakcie - napisała żona Tomasza Mackiewicza.
W dalszej części wpisu Anna Solska przedstawiła szczegóły organizacji akcji ratunkowej.
6 z 8
- Natychmiast po pierwszej wiadomości odpowiedziałam Elisabeth poprzez garmin in reach, system połączenia satelitarnego z jej telefonem satelitarnym. Z jej odpowiedzi późniejszych wynikało, że moje wiadomości dotarły. Pytałam czy mają lekarstwa próbowałam ustalić stan Tomka, przekazywałam jej, że działamy. Wysłałam może dwie wiadomości. Nie pamiętam dokładnego czasu. Potem, kiedy wiedziałam, że jest w kontakcie z Ludovic nie wysyłałam wiadomości, aby oszczędzać jej baterie w telefonie. Nie posiadam kopii wiadomości wysyłanych do Elisabeth. O ile jestem w stanie odtworzyć, to poprosiłam ją o pozostanie przy Tomku tak długo, jak to możliwe, a cały zespół ratunkowy, Ludovic, Daniele, Masha, Jean-Christophe działa i organizujemy pomoc.
Przez 15 kolejnych godzin akcji ratunkowej otrzymałam od Elisabeth jeszcze dwie wiadomości . Ich przekaz, sens był taki, że robi wszystko co w jej mocy żeby pomóc Tomkowi, podała mu leki, że się o niego martwi. Żebyśmy organizowali ratunek dla niego. Wszystkich wiadomości dostałam trzy, w odstępach czasowych wspomnianych powyżej. Jednak już wtedy kontakt z Elisabeth przejął Lodovico, koordynując wiadomości od niej z resztą zespołu ratunkowego, do których zespół dostosowywał kolejne działania.
Z otrzymanych wiadomości przekazywałam koordynaty rescue team.
Nie wiem , które wiadomości i w jakim czasie dochodziły do Elisabeth.
W kilka minut po pierwszej wiadomości od Elisabeth skontaktowałam się z Jean-Christophe Revol, który zdaje się skontaktował mnie z Ludovic Giambasi. W błyskawicznym tempie grupa ratownicza zbierała się jako jeden zespół. Trudno mi odtworzyć kolejność. Zadzwoniłam do Aliego Saltoro, Agenta Pakistańskiego, próbowałam dodzwonić się na numer satelitarny prawdopodobnie kogoś kto był w bazie, Pakistańczyka, niestety nie pamiętam imienia, także musiałabym tę wiadomość odszukać, czy był w bazie tego nie wiem. Telefon satelitarny był wyłączony. Kontaktowałam się też z Pakistańskimi znajomymi Tomka, o których myślałam, że mogą być w okolicy Nanga Parbat. Był to też ostatni nr telefonu satelitarnego, przez który rozmawiałam ostatni raz z Tomkiem, kiedy byli w bazie z Elisabeth przed ostatnią akcją górską.
7 z 8
-
Po pierwszej wiadomości od Elisabeth po godzinie 6 po południu czasu irlandzkiego poprosiłam znajomego dziennikarza TVN o znalezienie mi pilnie numeru alarmowego do Ambasady Polskiej w Pakistanie. Jest to dziennikarz stacji TVN Robert Jałocha, który był pod Nanga Parbat dwa lata temu. Wiem też, że był prawdopodobnie w kontakcie z panem Krzysztofem Wielickim, kierownikiem wyprawy narodowej pod K2.W stanie silnych emocji i w szoku, w jakim się znalazłam, nie mogłam sobie pozwolić na tracenie czasu na szukanie informacji, mogłoby to za długo trwać. Po otrzymaniu numer telefonu od Roberta zaalarmowałam telefonicznie Ambasadę Polski w Pakistanie, prosząc o pilną pomoc, wyjaśniając sytuację, określając konieczność natychmiastowych działań. Jednocześnie byliśmy już on-line poprzez whatssup z zespołem ratunkowym, Ludovic Giambiasi, Daniele Nardi, Masha Gordon… dołączały kolejne osoby.
Przez całą noc byłam w kontakcie z Ambasadą Polski w Pakistanie, z panem Zbigniewem Wyszomirskim, radcą przy ambasadzie Polski w Islamabadzie, któremu także od razu wieczorem podałam kontakt do Agenta Tomka i Elisabeth w Pakistanie Aliego Muhammada.
W międzyczasie, ale myślę, że w pierwszej godzinie od pierwszej wiadomości od Elisabeth, poprzez dziennikarza z Polski, Roberta Jałochę , który był pod Nangą dwa lata temu wraz z ekipą Adama Bieleckiego, próbowałam nawiązać kontakt, czy też sam Robert to zaproponował, nie pamiętam, abym skontaktowała się z ekipą spod K2. Robert , dziennikarz z Polski, przekazał kontakt do mnie Jackowi Czechowi, alpiniście spod Nanga Parbat sprzed dwóch lat i za jego pośrednictwem otrzymałam telefon od Roberta Szymczaka, lekarza narodowej wyprawy spod K2, który był w Polsce. Dołączyłam go do rescue team. Nie pamiętam godziny, był to wieczór 25 stycznia, bardzo dużo telefonów wykonałam, tempo wydarzeń nie pozwala mi odtworzyć dokładnego czasu. Nie jestem w stanie dokładnie odtworzyć sekwencji wydarzeń, natomiast staram się Państwu podać kluczowe informacje związane z pierwszymi 24 godzinami akcji ratunkowej. Wtedy także zaczęliśmy rozmawiać o tym, jak zorganizować przewiezienie ekipy spod K2 , z którą Robert Szymczak był w stałym kontakcie.
Ustalaliśmy kolejność działań oraz kto za jakie działania może odpowiadać w obrębie rescue team.
Po otrzymaniu wiadomości, jak wielkie pieniądze potrzebne są na zorganizowanie akcji z użyciem helikopterów do przywiezienia ekipy ratunkowej spod K2 – polskich wspinaczy –po rozmowie z Robertem Szymczakiem, umieściłam informację o potrzebnych pieniądzach na akcję ratunkową na stronie Fan Page Tomka na FB. Miałam otwartą zrzutkę, crowdfunding campaign, na domknięcie budżetu wyprawy Tomka. Rozmawiałam z mediami, aby zaalarmować jak pilnie potrzebujemy pomocy. Odzew Polskiego społeczeństwa i solidarność, chęć niesienia natychmiastowej bezinteresownej pomocy Elisabeth i Tomkowi okazały się niezwykłe. W bardzo krótkim czasie zebraliśmy pieniądze potrzebne na akcję ratowniczą z użyciem helikopterów. Kilka tysięcy osób, głównie z Polski, lub też Polaków mieszkających poza Polską, choć nie tylko, wyraziło solidarność i bezinteresowną chęć niesienia pomocy. Wpłacali na zbiórkę na ratunek Elisabeth Revol i Tomasza Mackiewicza. Polskie społeczeństwo i ludzie z całego świata natychmiast pospieszyli z pomocą.
Crowdfunding compaign zbiórkę pieniędzy na akcję ratunkową rozpoczęła także Masha Gordon, na drugiej zbiórce w EUR.
Jednocześnie Ambasada Polska w Pakistanie działała, aby jak najszybciej wydać gwarancję, aby helikoptery mogły wyruszyć, czy też czyniła ustalenia z pakistańską stroną, aby jak najszybciej zapadła decyzja, że helikoptery mogą ruszyć. Ekipa ratunkowa napotkała wiele trudności na tym etapie, także związanymi z przekazywanymi sprzecznymi informacjami i nieodpowiednimi do startu warunkami atmosferycznymi a także określaniem wysokości, na jaką dostępny helikopter może się wznieść.
Przez cały czas trwania akcji ratunkowej byłam w kontakcie z rescue team. Co kilka sekund wymienialiśmy się informacjami na whatsupp , każdy z członków ekipy ratunkowej musiał wyławiać te najistotniejsze dla danego członka zespołu, aby dostosowywać swoje działania do otrzymywanych informacji. Liczyła się każda minuta.
Jest to jedynie ułamek relacji z tego, co działo się przez kilka dni akcji ratunkowej, z mojej perspektywy. Każdy z członków ekipy ratunkowej ma swoją długą opowieść i swój obraz tych wydarzeń, w ramach działań i wysiłków, które podejmował dla ratowania życia Tomka i Elisabeth.
W mojej głębokiej rozpaczy z powodu utraty mojego Męża, Tomasza, jestem szczęśliwa, że Elisabeth Revol ocalała i akcja ratunkowa z pomocą tylu ludzi w nią zaangażowanych uratowała jej życie…
Dziękuję za pamięć o Tomku, który pozostanie na zawsze w historii Nanga Parbat i całego świata
Dziękuję w imieniu Rodziny, Bliskich i Przyjaciół Tomka i moich.Anna Antonina Solska - zakończyła wpis żona Tomasza Mackiewicza.
8 z 8
Tomasz Mackiewicz i Elisabeth Revol zdobyli szczyt Nanga Parbat 25 stycznia około godziny 18:00. Polski himalaista pozostał na wysokości ponad 7 000 metrów.