Reklama

Harrison Gilks, popularny amerykański tiktoker, zmarł 30. marca. O śmierci chłopaka poinformował jego brat. Wiadomość pogrążyła w smutku tysiące internautów, którzy kibicowali nastolatkowi do ostatnich chwil. Jakie były przyczyny śmierci nastolatka?

Reklama

Nie żyje tiktoker Harrison Gilks. Jakie są przyczyny śmierci?

Harrison Gilks usłyszał druzgocącą diagnozę przed trzema laty, gdy lekarze wykryli u niego mięsaka prążkowanokomórkowego, rzadki rodzaj nowotworu złośliwego, dotykającego przede wszystkim ludzi bardzo młodych. Niestety, okazało się, że rokowania są bardzo złe, a medycy przypuszczali, że pacjent umrze, nim osiągnie pełnoletność. Nastolatek, zapoznawszy się z tą informacją, postanowił, że w pełni wykorzysta czas, jaki mu pozostał.

Zobacz także: 26-letnia influencerka nie żyje. Wyskoczyła z okna by ratować się przed pożarem

TikTok/@harrisongilks1

Brat Harrisona Gliksa przekazał internautom wieść o jego śmierci. W tym celu opublikował krótkie nagranie na jego tiktokowym koncie, opowiadając followersom, jak wyglądały ostatnie chwile 18-latka:

Harrison nie cierpiał, gdy odchodził. W tych ostatnich chwilach towarzyszyła mu rodzina. Chciałem tutaj podziękować wszystkim za wspieranie go i doping. To naprawdę wiele dla niego znaczyło - podkreślił

Harrison Gliks zdobył popularność dzięki Tiktokowi. Chłopak założył konto na tej platformie, by relacjonować swoje ostatnie miesiące życia. Nie publikował jednak przygnębiających nagrań, a przeciwnie. Stwierdził, że stworzy tzw. bucket list, listę rzeczy, jakie chce zrobić przed śmiercią i na oczach tysięcy fanów odhaczał kolejne punkty z listy.

TikTok/@harrisongilks1

Nastolatkowi udało się m.in. zaliczyć lot śmigłowcem, wybrać się na mecze ulubionych drużyn, polecieć na spadochronie holowanym przed motorówkę i odbyć wiele ekscytujących podróży. Tuż przed śmiercią poruszał się już przy pomocy wózka inwalidzkiego, ale i ten fakt nie ograniczył jego aktywności - chłopak wybrał się na mecz hokejowy i przybijał "piątki" z zawodnikami. Ostatnie, bardzo poruszające nagranie, Harrison Gliks nakręcił w szpitalnym łóżku, leżąc pod tlenem.

Internauci byli bardzo zaangażowani w walkę Harrisona Gliksa i wspierali go na różne sposoby. Ludzie z całego świata, obserwując jego poczynania, nie tylko komentowali i lajkowali filmy, jaki publikował, ale też m.in. wysyłali mu rozmaite podarunki. Przypomnijmy, że tiktokowa społeczność niedawno opłakiwała inną aktywną użytkowniczkę tej platformy. 30-letnia Jehane Thomas, mama dwójki dzieci, zmarła po tym, jak wykryto u niej zapalenie nerwu wzrokowego.

Reklama

Zobacz także: Nie żyje Paul Grant. Gwiazdor "Harry'ego Pottera" i "Gwiezdnych Wojen" miał 56 lat

TikTok/@harrisongilks1
TikTok/@harrisongilks1
Reklama
Reklama
Reklama