Zbiórka na leczenie synka Magdaleny Stępień została zablokowana? Są nowe informacje!
Magdalena Stępień zbiera pieniądze na ratowanie swojego synka, który ma rzadkiego guza wątroby. W sieci pojawił się niepokojący wpis o zablokowaniu zbiórki!
Magdalena Stępień jakiś czas temu poinformowała, że jej synek jest poważnie chory. W rutynowych badaniach okazało się, że chłopiec ma rzadkiego guza wątroby, który zagraża jego życiu. Przez długi czas zrozpaczona mama prosiła fanów o wsparcie duchowe. Gdy okazało się, że szanse małego Oliwiera na leczenie w Polsce są niewielkie, otworzyła zbiórkę internetową, aby zebrać środki potrzebne na wyjazd za granicę. Teraz pojawiła się informacja, że pieniądze zostały zablokowane, pomimo iż udało się zebrać całą kwotę.
Magdalena Stępień nie może wykorzystać pieniędzy zebranych na leczenie Oliwiera?
Magdalena Stępień kilka lat temu pojawiła się w programie "Top Model", od tego czasu jej kariera rozwijała się w zawrotnym tempie, a na jej Instagramie pojawiło się wielu fanów. W pewnym momencie bardzo aktywna modelka zniknęła ze świata show-biznesu i swoich mediów społecznościowych. Fani dopytywali, czy wszystko u niej w porządku.
Młoda mama przerwała milczenie i wyznała, że jej synek, który przyszedł zaledwie pół roku temu na świat, jest poważnie chory. Jak się później okazało, Oliwier ma rzadkiego guza wątroby, a jego szanse na powrót do zdrowia w Polsce to zaledwie 2%. Anna Lewandowska postanowiła pomóc i udało jej się znaleźć świetną klinikę w Izraelu, która podjęłaby się leczenia chłopca. Koszty transportu oraz początkowego leczenia to ponad 300 tys., dlatego Magdalena Stępień zdecydowała się założyć zbiórkę i poprosić o pomoc internautów.
Zobacz także: Burzliwe rozstanie z Jakubem Rzeźniczakiem, druzgocąca diagnoza u synka. Magda Stępień zmaga się z ogromnymi dramatami
W zbiórkę zaangażowało się wielu internautów oraz inlfuencerów, którzy wpłacali choćby najmniejsze kwoty na leczenie chłopca. W tym czasie Magdalena Stępień musiała się mierzyć z hejtem oraz nieprzychylnymi komentarzami. Popularny trener, który w sieci znany jest jako Dziki Trener, ostro skrytykował rodziców Oliwiera, twierdząc, że są osobami majętnymi, dlatego nie powinni prosić o pieniądze.
Bardzo łatwo możemy znaleźć informacje, że piłkarz Wisły Płock Jakub Rzeźniczak zarabia tam 45 tys. zł miesięcznie. Rocznie prawie 600 tys. - czyli tyle, ile przeciętny Polak rocznie nie zarobił nigdy. (...) Ten piłkarz nie zarabia dużych pieniędzy od wczoraj, tylko od lat (...). Sama pani Magdalena Stępień też nie wygląda na osobę, która żyje za średnią krajową. No, chyba że jest dobrą aktorką i świetnie udawała, że ma pieniądze - mówił Dziki Trener w swoim nagraniu na Facebooku.
Modelka pod wpływem emocji postanowiła odpowiedzieć na zarzuty:
Dziki Trenerze, mam nadzieję, że po dzisiejszych swoich story jesteś z siebie bardzo dumny, usatysfakcjonowany, cieszysz się z tego, co opublikowałeś, nie znając w minimalnych procentach prawdy, jak było. Mam nadzieję, że jeśli nie uda mi się uzbierać kwoty przez twój hejt, który rozsiałeś na mnie. Jeśli nie uzbieram tej kwoty i mój syn umrze, to pamiętaj, że to będzie między innymi twoja wina, twoja. Bo wprowadzasz ludzi w błąd, nie znając prawdy. Tyle Ci powiem. Całuję cię mocno. Bądź zdrowy i szczęśliwy - ta wypowiedź jednak szybko zniknęła.
Teraz okazuje się, że pieniądze, które udało się uzbierać w zaledwie 7 godzin, mogą nie trafić do Oliwiera i jego mamy. Na Instagramie Magdaleny Stępień pojawiło się InstaStories innej osoby, która wyjaśnia, że zbiórka została zablokowana.
(...) Zbiórka jest zablokowana i teraz matka, która powinna się pakować i lecieć na leczenie swojego dziecka musi udowadniać, że jej dziecko jest chore, nie ma problemu papiery zostały wysłane i będzie weryfikacja, ale chodzi o czas. A mały chłopiec, który ma szanse na przeżycie 2% tego czasu nie ma. - napisała jedna z internautek
Magdalena Stępień nie odniosła się do sprawy, napisała jedynie:
Śpij synku spokojnie, mamusia stanie na głowie i polecimy Ciebie ratować.
Zbiórka na stronie zrzutka.pl nadal jednak działa (TU), sytuacja Magdy i jej synka została zweryfikowana:
W momencie logowania na zrzutkę pojawiała się informacja, ze wypłaty zostały tymczasowo zablokowane do momentu wyjaśnienia sprawy. Z regulaminu zrzutka.pl wynika, ze każda zbiórka powyżej 50 tys. zł zostaje poddana szczegółowej weryfikacji. Dodaliśmy wszystkie dokumenty, zarówno dokumentację medyczną Oliwiera, jak i kosztorys ze szpitala w Izraelu - mówi przyjaciółka Magdy Stępień i organizatorka zbiórki, Dorota Wąsik, w rozmowie z plejada.pl
Zobacz także: Maffashion o zbiórce na leczenie synka Magdy Stępień: "Odeślę was do Dzikiego Trenera"
Oto cały wpis, który udostępniła Magda Stępień:
Po kilku dniach milczenia głos w sprawie zabrał również ojciec chłopca, Jakub Rzeźniczak:
Zareagował na pierwszą chemię, którą dostał. Przed meczem w Radomiu rozmawiałem z lekarzem. Guz się zmniejsza i rokowania są troszeczkę lepsze niż były na początku, więc jesteśmy dobrej myśli. Wolałbym w tej chwili skupić się na ratowaniu dziecka, a nie na kopaniu się z jakimiś ludźmi z internetu - mówi w rozmowie ze sport.interia.pl.
Zobacz także: Jakub Rzeźniczak komentuje swoje zarobki: "Żaden z nas nie ma takich pieniędzy"