Wspomina ostatnie spotkanie z Elżbietą Zającówną. "Wtedy się przestraszyłam"
Małgorzata Potocka opowiedziała, jak wyglądało jej ostatnie spotkanie z Elżbietą Zającówną. Gdy ją ujrzała od razu się zaniepokoiła. Przyznała jednak: "Nie pytałam o nic, a ona jak nie mówiła, to nie mówiła". Małgorzata Potocka podzieliła się swoimi poruszającymi wspomnieniami dotyczącymi zmarłej aktorki.
Wciąż trudno uwierzyć, że Elżbiety Zającówny nie ma już wśród nas. Wiadomość o śmierci 66-letniej aktorki wstrząsnęła środowiskiem polskiego show-biznesu. Małgorzata Potocka, z którą przyjaźniła się wiele lat, opowiedziała o ich ostatnim spotkaniu. Małgorzata Potocka nie ukrywała, że zaniepokoiło ją to, co wówczas zaobserwowała.
Małgorzata Potocka o ostatnim spotkaniu z Elżbietą Zającówną
Małgorzata Potocka spotkała się z Elżbietą Zającówną niedługo przed jej śmiercią. W poruszających słowach wspominała swoją przyjaciółkę. Miały wspólne plany, których nie udało się już zrealizować. W rozmowie ze "Światem Gwiazd", Potocka ponownie poruszyła temat Elżbiety Zającówny, opowiadając o ich ostatnim spotkaniu. Było zupełnie przypadkowe:
Gdy przypadkowo się zobaczyłyśmy, to lądowałyśmy w najbliższej kawiarni i nie mogłyśmy się rozstać. Takie spotkania były najlepsze, bo zawsze ciężko się umówić
Tak Małgorzata Potocka wspomina jedno ze spotkań z Elżbietą Zającówną:
Wracałam z Zegrza pociągiem, w Legionowie siedziałam i bardzo długo czekałam, bo nie przyjeżdżały pociągi do Warszawy. I nagle wysiada z pociągu Elka. Oczywiście przepuściłam pociąg następny, usiadłyśmy na tej ławce i po prostu zagadałyśmy się na śmierć i zaśmiewałyśmy się niesamowicie, a potem, po paru miesiącach spotkałam ją wiosną
Ostatnie spotkanie z Elżbietą Zającówną zaniepokoiło Małgorzatę Potocką. Zwróciła uwagę na zmieniony wygląd przyjaciółki:
Wtedy się troszkę przestraszyłam. Ona zawsze była bardzo szczupła (...) - sarenka o wielkich oczach i długich włosach. Teraz dla mnie była za chuda i pomyślałam sobie, że tak zmarniała, ale nie pytałam o nic, bo to wiesz - różne masz historie, a ona jak nie mówiła, to nie mówiła
Elżbieta Zającówna zmarła niedługo po swoich 66-stych urodzinach. W ostatnich latach swojego życia sporadycznie pojawiała się w mediach. Z powodu choroby von Willebranda, na którą cierpiała, wycofała się z aktywności zawodowej. Nie udzielała się także w mediach społecznościowych. Po śmierci aktorki w sieci pojawiło się mnóstwo poruszających wspomnień publikowanych przez jej przyjaciół z show-biznesu. Agata Młynarska napisała: "Choć cierpiała na poważną chorobę, nigdy nie dała nam odczuć, że ma problem". Piotr Gąsowski wspominał: "Zawsze byłaś uśmiechniętym słońcem, zawsze miałaś dobre słowo dla ludzi, nigdy nie epatowałaś chorobą czy niedyspozycją i nie oczekiwałaś użalania się nad sobą. Eluniu… Byłaś dobrym, serdecznym człowiekiem… Odeszłaś tak cicho , jak żyłaś… Nie chciałaś abyśmy się zamartwiali… Ale my chcemy się zamartwiać, bo się to Tobie, po prostu i po ludzku należy!".
Zobacz także: Ostatnie zdjęcia Elżbiety Zającówny. Towarzyszyli jej ukochani mąż i córka