Reklama

Wojciech Szczęsny, obecny bramkarz FC Barcelony, wystąpił na okładce pierwszego polskiego wydania magazynu „GQ”. W wywiadzie, który ukazał się w tym numerze, sportowiec zdecydował się na szczere wyznanie o bolesnej historii rodzinnej. Poruszył temat, o którym wcześniej publicznie nie mówił - śmierci swojej siostry Natalii, która zginęła w tragicznym wypadku, zanim sam przyszedł na świat.

Siostra Wojciecha Szczęsnego zginęła pod trzepakiem

Do dramatu doszło w kwietniu 1987 roku na jednym z warszawskich podwórek. Matka Wojciecha, Alicja Szczęsna, będąc w zaawansowanej ciąży ze swoim pierwszym synem, Janem, wyszła na spacer z półtoraroczną córką Natalią. W pewnym momencie na dziewczynkę przewrócił się metalowy trzepak.

Z relacji matki wynika, że kiedy się odwróciła, zauważyła, że Natalia leży pod trzepakiem, bez oznak życia. Dziewczynka doznała licznych złamań oraz poważnych obrażeń czaszki i mózgu. Mimo wysiłków lekarzy, Natalia zmarła dwa dni później.

Po śmierci Natalii, mimo ogromnej straty i bólu, potrafiła odnaleźć w sobie siłę, by wychować dwóch synów. Szczęsny w rozmowie z "GQ" podkreślił, że nie potrafi zrozumieć, jak jego mama mogła być tak odważna. Jego słowa pełne były uznania dla jej odwagi i mądrości.

Wojciech Szczęsny podziwia matkę, z ojcem nie rozmawia

Wojciech Szczęsny przyszedł na świat trzy lata po tragedii. Zaznaczył, że wychowywał się na warszawskim Grochowie, gdzie matka dawała jemu i bratu dużo swobody. Wspomina, że wracali do domu późno, czasem pokrwawieni, bo walczyli z innymi chłopakami. Mimo wcześniejszego dramatu, matka pozwalała im uczyć się życia poprzez doświadczenia, zarówno te trudne, jak i budujące.

Nie potrafię zrozumieć, jak mogła być taka odważna. Po traumatycznym przeżyciu, jakim była śmierć mojej siostry, dała bratu i mnie tyle wolności i zaufania na niełatwym grochowskim podwórku. Jestem jej bardzo wdzięczny. Wracaliśmy do domu, dopiero kiedy piłki już nie było widać. Czasem pokrwawieni, bo biliśmy się z chłopakami, którzy byli od nas starsi
powiedział w rozmowie z „GQ”.

Szczęsny przyznał, że z perspektywy ojca nie byłby w stanie obdarzyć dzieci takim zaufaniem i wolnością, jaką okazała im jego matka. Jej postawa była dla niego przykładem niezwykłej mądrości i siły. Warto przypomnieć, że bramkarz zupełnie inaczej patrzy na swojego ojca. Niedawno dowiedzieliśmy się, dlaczego Wojciech Szczęsny nie rozmawia z tatą.

Kiedy patrzę na to z perspektywy rodzica, wiem, że bym się na obdarowanie dzieci taką wolnością nie odważył. Ale mama umiała w sobie znaleźć tę mądrość, żeby nas przetestowało podwórko, a potem sport
dodał.

Zobacz także: Wojciech Szczęsny nie chciał grać w FC Barcelonie. Wiemy, co go przekonało

Reklama
Reklama
Reklama