Mija rok od tragedii na Nanga Parbat. Co Tomasz Mackiewicz mówił tuż przed śmiercią? To nagranie wciąż wzrusza
Mija rok od tragedii na Nanga Parbat. Co Tomasz Mackiewicz mówił tuż przed śmiercią? To nagranie wciąż wzrusza
Mija rok od dramatu na Nanga Parbat. Tomasz Mackiewicz i Elisabeth Revol zimą 2018 roku próbowali zdobyć ten trudny ośmiotysięcznik. Udało im się, jednak podczas schodzenia z góry, warunki pogodowe mocno się pogorszyły, podobnie jak stan Tomasza, który dostał m.in. choroby wysokościowej i ślepoty śnieżnej. Nie mógł schodzić niżej. Polskim ratownikom udało uratować się tylko Revol. Mackiewicz został na zawsze na swoim ukochanym szczycie.
Zobacz: Mackiewicz zażył bardzo silne leki po zdobyciu szczytu! Jest nowy raport z wejścia na Nanga Parbat
W sieci można znaleźć nagrania z Nanga Parbat, na których Tomasz Mackiewicz mówi o tym, co w życiu najważniejsze.
Człowiek jest tylko mocny w stosunku do drugiego człowieka w pyskówkach i przekomarzankach. (…) Często opiera swoją wartość na materii, która przecież jak wiadomo, a to w górach najlepiej widać, jest po prostu tymczasowa. Zresztą, jak i sam człowiek…
Zobacz jedno z nagrań z Tomaszem Mackiewiczem.
Na innym Mackiewicz przekonuje:
Życia nie mierzy się sumą oddechów, a ilością chwil, które zapierają dech…
Zobacz: To ostatnia wiadomość, jaką wysłał Tomasz Mackiewicz. Potem już tylko cisza...
Rok po odejściu Tomasza Mackiewicza jego żona, Anna Solska Mackiewicz, udzieliła szczerego wywiadu w którym opowiada, że musiała zmierzyć się z wielkim hejtem i pomówieniami dotyczącymi Tomka:
Nienawiść, kłamstwa, pomówienia, wszechobecne okrucieństwo. Potrzebowałam czasu. Tylko. Żeby się uodpornić. Na szczęście byłam wtedy w Irlandii, daleko od Polski. Najbardziej bolało mnie jednak uderzanie w niego. Ja mogłam być wyzywana od konkubin, kochanek, ale on nie mógł się już bronić. Dziś mam na sobie gruby pancerz - wyznała Anna Solska-Mackiewicz w rozmowie z gazeta.pl
Solska nie ma żalu do Revol:
Bronię Eli, bo ona dźwiga ciężar dużo większy niż ja. U mnie to strata, a u niej domniemana wina. Od początku byłam przerażona hejtem na Eli. Dla mnie było oczywiste, że ona musiała dokonać jakiegoś wyboru. Gdy poznałam szczegóły akcji ratunkowej, uświadomiłam sobie, że Eli do końca walczyła, by Tomka uratować. Zostawiła mu cały sprzęt i rękawiczki, bo był poodmrażany, zabezpieczyła go. Była pewna, że helikopter zabierze tylko jego. Powiedziano jej też, że ma zejść, bo to jedyna szansa dla Tomka. Więc zeszła - tłumaczy.
Zobacz także: Czescy himalaiści odnaleźli namiot Tomasza Mackiewicza i pokazali wstrząsające ZDJĘCIE!