Z doniesień mediów wynika, że na początku tygodnia Beata Tadla trafiła do szpitala. Stan zdrowia dziennikarki miał ulec nagłemu pogorszeniu, gdy reporterka była w trakcie nagrań. Na miejsce wezwano pogotowie ratunkowe. Do teraz jednak Beata Tadla nie komentowała informacji, które zaczęły pojawiać się na największych portalach. Stanowisko w tej sprawie zajął wreszcie jej syn, Jan Kietliński.

Reklama

Syn Beaty Tadli potwierdził, że jego mama źle się poczuła i konieczna była interwencja lekarzy. Wypowiedział się też na temat przyczyn nagłego pogorszenia się stanu zdrowia dziennikarki. Co zdradził?

Beata Tadla trafiła do szpitala

Niepokojące doniesienia, dotyczące Beaty Tadli we wtorek przekazał portal Goniec.pl. Zgodnie z informacjami opublikowanymi przez redakcję jedna z najbardziej rozpoznawalnych dziennikarek w Polsce została przetransportowana do szpitala przez karetkę pogotowia ratunkowego w poniedziałek wieczorem (17 stycznia). Reporterka nagrywała wówczas program poza Warszawą. Dziennikarze podali także przyczynę, powołując się na wiarygodne źródło.

Zobacz także: Beata Tadla przeszła udar! Dziennikarka opisała objawy: "Czas odgrywa tu kluczową rolę"

EastNEws

Ze wstępnych ustaleń lekarzy wynika, że prawdopodobnie do nagłego pogorszenia się stanu zdrowia dziennikarki doszło wskutek zapaści - czytamy w artykule.

Dziennikarka jednak nadal nie skomentowała tych informacji. Komentarza udzielił natomiast jej syn, Jan Kietliński, który potwierdził, że jego mama poczuła się gorzej i znalazła się pod opieką lekarzy.

Zobacz także

Syn Beaty Tadli opowiedział o tym, co dzieje się z jego mamą

Redakcja serwisu Pudelek.pl skontaktowała się z Janem Kietlińskim, by zapytać go o to, jak obecnie czuje się Beata Tadla. Syn znanej dziennikarki uspokoił nieco wszystkich, podkreślając, że stan, w jakim znajduje się jego mama, nie należy do alarmujących. Jan Kietliński zasugerował, że ostatnie wydarzenia to efekt zmęczenia i przepracowania. Dodał, że najlepszym lekarstwem będą wakacje.

Instagram Beata Tadla

Wszystko z nią w porządku. Musi po prostu odpoczywać. Była lekko przepracowana i potrzebuje po prostu wakacji! - oświadczył.

Jan Kietliński został też zapytany o to, czy informacje dotyczące przyczyny hospitalizacji, przekazane przez portal Goniec.pl są wiarygodne. Syn Beaty Tadli przyznał, że początkowo rzeczywiście objawy mogły wskazywać na zapaść, jednak ostatecznie nie potwierdził tych doniesień. Najprawdopodobniej jednak chwila słabości to tylko efekt zbyt dużego obciążenia organizmu.

Miała takie objawy. Typowe przy dużym przemęczeniu. Lekarze zalecili odpoczynek, dużo snu, a mama na pewno się zastosowała - dodał.

Syn Beaty Tadli ostro o komentarzach w sieci

Po tym, jak w mediach pojawiły się doniesienia o hospitalizacji Beaty Tadli, niektórzy internauci zasugerowali, że to efekt komplikacji po przyjęciu szczepionki przeciw koronawirusowi. Jan Kietliński w ostrych słowach skomentował spekulacje i podkreślił, że poniedziałkowa sytuacja nie ma nic wspólnego ze szczepieniami. Dodał, że nie spieranie się z antyszczepionkowcami nie ma większego sensu.

To totalna bzdura… Chyba każdy o zdrowych zmysłach wie, że nie ma to żadnego związku. Moja mama nie powiedziała oficjalnie, co się wydarzyło, a plotka to plotka. Z antyszczepionkowcami nie można się kłócić, oni żyją w swoim świecie, mają swoje medyczne fakty i autorytety - powiedział Jan Kietliński.

Zobacz także: Beata Tadla prawie straciła życie. Syn dziennikarki opowiedział o rodzinnym dramacie

Reklama

Dziennikarka wyłączyła możliwość komentowania pod swoim ostatnim zdjęciem, które udostępniła na Instagramie. Mamy nadzieję, że Beata Tadla szybko wróci do pełni zdrowia i naładuje baterie na 2022 rok.

TRICOLORS/EAST NEWS
Reklama
Reklama
Reklama