Sylwia Bomba cała we łzach! Nie potrafiła ukryć emocji. Co się stało?
Sylwia Bomba spędza z córeczką ferie zimowe na stoku w Arłamowie. Niestety, jedno wydarzenie sprawiło, że zalała się łzami...
Początek roku tygodnie nie był dla niej łatwy. Po emisji programu "99 gra o wszystko" na Sylwię Bombę wylała się fala hejtu. Gwiazda "Gogglebox. Przed telewizorem" zdradziła, że była już tak przytłoczona krytyką, że zdecydowała się zablokować możliwość komentowania na swoim koncie na Instagramie. Zimowe ferie Sylwia postanowiła wykorzystać na odcięcie się od całej sytuacji i spędzenie cudownego czasu ze swoją córką. W tym celu Bomba zabrała 3-letnią Antosię do Arłamowa na narty. Podczas pobytu influencerka opublikowała zdjęcie, na którym... płacze. Co doprowadziło ją do łez?
Sylwia Bomba w ogniu krytyki!
Zaniepokojeni fani od razu wysłali do Sylwii setki pytań i słów wsparcia na Instagramie. Dopytywali, co sprawiło, że z jej oczu pociekły łzy. Czy jest to wina jakiegoś kolejnego nieprzyjemnego zdarzenia lub wiadomości pełnej przykrych słów? A takich Sylwia dostawała po programie "99 gra o wszystko" wiele...
"Przez ostatnie dni wiele osób życzyło mi "abym zdechła" z tego powodu, aby mnie pochłonęło piekło, bo nie chciałam być z Big Boyem i wiele, wiele innych... Mimo to, cieszę się, że mogłam brać udział w tym programie", napisała Bomba.
W obronie Sylwii stanęli m.in. jej kolega z programu Mariusz Kozak i znany z "Prince Charming" Jacek Jelonek:
Nie rozumiem linczu na Sylwię Bombę, a tym bardziej nie potrafię zrozumieć komentarzy, które dostaje Sylwia po emisji 1go odcinka "99 - Gra o wszystko". Komentarze typu "zdechnij" nie należą się NIKOMU, a na pewno nie kobiecie i matce! Świadczą o kompletnym braku kultury, szacunku i człowieczeństwa! Niby za co? Bierzemy udział w programie rozrywkowym... dla Was, dla Waszego uśmiechu... potraktujcie to jak my... z przymrużeniem oka.
Co doprowadziło Sylwię Bombę do płaczu?
Okazuje się, że tym razem Sylwię Bombę doprowadziło do łez zupełnie inne zdarzenie! Gwiazda wybrała się razem z córeczką na stok. Tosia ma dopiero trzy lata i po raz pierwszy miała narty na nogach. Sylwia zadbała, by jej ukochany urwis był pod najlepszą opieką, dlatego wynajęła instruktora, który uczył dziewczynkę jazdy. Bomba obserwowała poczynania Tosi z boku, uwieczniając jej lekcję na filmikach.
Widok córeczki, która dzielnie radzi sobie na nartach tak wzruszył Sylwię, że nie potrafiła ukryć emocji. Zwłaszcza, że dziewczynka się nie poddawała i dzielnie wytrwała do końca lekcji z instruktorem, stosując się do jego poleceń.
"Pytacie się o co chodzi z tym zdjęciem, że mama płacze. Po prostu się bardzo wzruszyłam, że moja trzylatka jeździ na nartach i tak wszyscy ja pięknie pochwalili", wytłumaczyła Sylwia.
W w Arłamowie Sylwia i Antosia zostaną jeszcze kilka dni. Córka Bomby będzie pobierać kolejne lekcje jazdy na nartach, a Sylwia w tym czasie może szusować z przyjaciółmi. Wieczory też zapowiadają się aktywnie, bo obie panie chętnie korzystają z hotelowych atrakcji, m.in. z basenu, który Tosia uwielbia.
Zobacz także: Sylwię Bombę czeka życiowa rewolucja! Jaka?