Anita ze "Ślubu od pierwszego wejrzenia" w swoim najnowszym wpisie na Instagramie pochwaliła się swoim ważnym osiągnięciem. Wraz z mężem Adrianem odbyli niedawno pobyt w egzotycznym Dubaju, gdzie nie uciekli od jednego z najpiękniejszych i najbardziej okazałych tamtejszych budynków: drapacza chmur Burj Khalifa. Anita zarzekała się, że ten punkt wycieczki ominie szerokim łukiem, jednak... zwiedzanie poszło w zupełnie inną stronę, a ona może teraz być z siebie bardzo dumna!

Reklama

"Ślub od pierwszego wejrzenia": Anita pochwaliła się przed internautami. "Jestem z siebie dumna"

Od kilkunastu dni na Instagramie Anity Szydłowskiej pojawiają się posty ze zdjęciami, wykonanymi w Dubaju. Gwiazda "Ślubu od pierwszego wejrzenia" pochwaliła się zwiedzaniem zapierającego dech w piersiach Wielkiego Meczetu Szejka Zayeda w Abu Dhabi, Magicznego Ogrodu, a także dniem na pustyni. Uczestniczka miłosnego eksperymentu i jej mąż po raz pierwszy od chwili pojawienia się na świecie ich dzieci wyjechali sami na dłuższy urlop. Na Instagramie Anita nazwała to ich podróżą poślubną. Musiało więc być ekscytująco. A jak Dubaj - to wiadomo, że nieodłącznym punktem wycieczki musi być słynna Burj Khalifa. Okazuje się, że gwiazda "Ślubu od pierwszego wejrzenia" od samego początku zakładała, że imponującą wieżę ominie szerokim łukiem.

- W Dubaju dostałam skrzydeł i zwyciężyłam sama ze sobą, posłuchajcie... Najwyższy budynek świata, czyli wieża Khalifa, robi ogromne wrażenie o każdej porze dnia i nocy. Stojąc pod nią bardzo ciężko jest zrobić takie zdjęcie, aby była widoczna w całości, za to jest punktem, który widać z każdego miejsca w mieście. 828 metrów robi ogromne wrażenie - tłumaczy Anita. Powiem szczerze, że kiedy wybieraliśmy się do Dubaju oglądaliśmy dużo filmów o tym co warto zwiedzić, i kiedy dochodziło do wyjazdu na wieżę Khalifa, widząc tylko widok na ekranie mówiłam, że NIGDY W ŻYCIU nikt mnie tam nawet siłą nie zaciągnie - stwierdziła.

Zobacz także: "Ślub od pierwszego wejrzenia 4": Agnieszka świętuje roczek córki: "Stałam się najszczęśliwszą kobietą"

Ostatecznie to się nie udało, a ona sama pokonała swój lęk. Teraz ma powody do radości, o czym opowiedziała swoim fanom.

- Miesiąc później sama mogę opowiadać jak to jest, bo ZROBIŁAM TO i jestem z siebie mega dumna. Stojąc pod nią zaczęły mi się pocić ręce i pytałam czy na górze w razie czego jest lekarz. Gdy się tam znalazłam- nagle dostałam skrzydeł... Te wszystkie obawy zostały gdzieś tam - daleko na ziemi. Teraz już nie mogę narzekać na lęk wysokości. Wystarczy, że przypomnę sobie, że byłam na 125 piętrze, a na 59 stałam nawet na przeszklonym tarasie... - relacjonuje Anita Szydłowska.

W jej opowieści nie zabrakło też miejsca na podziękowania dla ukochanego męża, który wspierał ją w tym wielkim wyczynie.

Zobacz także

- Dziękuję Mąż, że z Tobą pokonuje takie bariery, i że tak mocno mnie trzymałeś - napisała bohaterka "Ślubu od pierwszego wejrzenia".

Zobacz także: "Ślub od pierwszego wejrzenia 6": Aneta podsumowuje miniony rok. Pokazała intymne kadry

Wpis Anity Szydłowskiej stał się inspiracją dla internautów, którzy zaczęli dzielić się swoimi historiami o tym, w jaki sposób przezwyciężyli swój lęk. Nie zabrakło opowieści o skokach na bungee, skokach ze spadochronem i nie tylko. Gwiazda "ŚOPW" dodała w jednym z komentarzy, że przed wejściem do windy zaczęła płakać. Na szczęście przezwyciężyła lęk, będąc świetnym przykładem na to, że kiedy się tylko chce, można pokonać swoje słabości. Pod postem nie zabrakło także pochwał dla ukochanego męża Anity.

- Super ze się udało. Wspierający mąż to skarb - pisze internautka.

Reklama

Zdecydowanie się zgadzamy i gratulujemy Anicie jej osiągnięcia.

Reklama
Reklama
Reklama