Rodzina Pauliny Smaszcz ma dość medialnej burzy: "Moja mama płacze"
Paulina Smaszcz przyznała, że najgorzej zamieszanie znosi jej mama, która czeka na koniec afer: "Ja mówię: mamo, ja nie powiedziałam o nikim niczego złego. Powiedziałam prawdę"
O Paulinie Smaszcz od kilku tygodni wciąż jest głośno. Dziennikarka najpierw "wymusiła" ujawnienie związku Macieja Kurzajewskiego i Katarzyny Cichopek, przy okazji zarzucając parze kłamstwa i zdrady. Teraz weszła na ścieżkę konfliktu z Izabelą Janachowską i Iwoną Pavlović, które skrytykowały jej wypowiedzi na temat prowadzących "Pytanie na śniadanie". W podcaście Anny Zejdler "Porażka, czyli sukces" była żona Macieja Kurzajewskiego przyznała, że jej mama płacze, widząc negatywne komentarze pod adresem córki i liczy na zakończenie burzy medialnej.
Paulina Smaszcz o reakcji mamy na konflikt w mediach
Ostatnio Paulina Smaszcz zaczęła odgrażać się mężowi Izabeli Janachowskiej, gdy Krzysztof Jabłoński stanął w obronie żony i oświadczył, że może zaangażować swoich prawników, by zakończyć konflikt z dziennikarką. Wypowiedzi byłej partnerki Macieja Kurzajewskiego wskazują jednak na to, że lont został już podpalony i trudno będzie zatrzymać kobietę-petardę. Wcześniej nie udało się to nawet jej najbliższym.
Zobacz także: Krzysztof Jabłoński staje w obronie Janachowskiej. "Udowodnię ci kłamstwo" - zapowiada Paulinie Smaszcz
W rozmowie z Anną Zejdler, która była zapalnikiem i doprowadziła do afery, w którą włączyć musiała się już nawet Ewa Minge, Paulina Smaszcz zdradziła, że jej rodzina źle znosi medialne zamieszanie. Dziennikarka przyznała, że jej mama była zrozpaczona z powodu konfliktu córki i Macieja Kurzajewskiego:
Moja mama płacze, bo jest zrozpaczona tymi komentarzami. Mówi: dziecko, po co ci to? Tym bardziej że moja mama bardzo lubi Maćka i w ogóle ma też z nim bardzo dobre relacje. Ja mówię: mamo, ja nie powiedziałam o nikim niczego złego. Nie użyłam żadnych przymiotników, które by były wulgarne, agresywne, które by kogoś deprecjonowały. Powiedziałam prawdę. To wszystko — wyjaśniła w podcaście "Porażka, czyli sukces".
Paulina Smaszcz dodała, że mama bardzo się o nią martwi i chciałaby, żeby dziennikarka przestała wdawać się w medialne przepychanki. Była żona Macieja Kurzajewskiego stwierdziła jednak, że nie przejmuje się opinią innych ludzi i nie zamierza się hamować.
Mama, wiesz, jest 70-latką, która chciałaby mieć już spokojne życie, aczkolwiek jest taką rześką staruszką. Jej się też gęba nie zamyka i po prostu jest taka bardzo energetyczna i energiczna, ale jest zrozpaczona tymi komentarzami. Ona jest z pokolenia PRL-u i mówi: a co ludzie powiedzą? Ja mówię: mamo, jacy ludzie? Dla mnie jesteś ważna. Ty, Franek, Julek i trzech moich przyjaciół — zaznaczyła.
Zobacz także: Ewa Minge ujawnia prawdę o poprzednim małżeństwie Krzysztofa Jabłońskiego!
Warto przypomnieć, że w rozmowie z Anną Zejdler Paulina Smaszcz wyznała, o co ma żal do Macieja Kurzajewskiego. Przy okazji opowiedziała o relacji swoich synów z Katarzyną Cichopek. Myślicie, że są szanse na pozew zbiorowy?