Reklama

Kontrowersyjny, prowadzony przez Klaudię El Dursi reality show „Hotel Paradise” dobiegł końca. Czy jej zdaniem kamery pokazały nam całą prawdę? Wiadomo, że... było gorąco!

Reklama

Rajska wyspa Bali, otoczony polami ryżowymi hotel nad oceanem, bajeczne widoki – w takich warunkach uczestnicy reality show „Hotel Paradise” spędzili ponad miesiąc, a prowadząca Klaudia El Dursi (31 l.) prawie trzy, bo wzięła udział w nagraniach drugiej edycji. Ponieważ jednak formuła programu zakłada wyeliminowanie z gry konkurentów, dotarcie do finału w parze i zawalczenie w nim o 100 tys. złotych, atmosfera panująca na planie nie zawsze była rajska. Uczestnicy uwodzili się, zawierali sojusze, knuli.

Przez cały czas rękę na pulsie trzymała Klaudia, która kolejnymi wyzwaniami i wyborami, jakie stawiała przed bohaterami programu, wprowadzała wśród nich jeszcze większe zamieszanie.

Zobacz także: Wraca "Hotel Paradise"! Nowe odcinki programu już od przyszłego tygodnia

"Hotel Paradise": prawda czy fałsz?

Przez 24 godziny na dobę uczestników show podglądało 56 kamer rozmieszczonych w różnych miejscach hotelu.

– Oni byli zamknięci, podsłuchiwani, buzowały w nich hormony. Często zżerał ich stres. Przez pierwszy tydzień umieli się kontrolować, potem nie mieli już na to chęci ani siły – powiedziała w rozmowie z „Party” Klaudia.

Uczestnicy twierdzą jednak, że nie wszystko zostało pokazane.

„To, co reprezentowaliśmy w hotelu, i to, jak zostaliśmy pokazani, to dwie różne rzeczy”, przyznał Maciek podczas prezentacji wiosennej ramówki TVN.

Wtórowała mu Marietta w rozmowie z portalem Plejada:

„Był raj, ale i piekło, były fajne momenty, ale i ciężkie (…). To dziwne, ale zostało bardzo mało pokazane”.

Osobą, której zamiary zostały niewłaściwie zinterpretowane przez widzów, jest Adam. Wielu internautów potraktowało go jak antybohatera – zobaczyli, że uwodzi Martynę, a potem zostawia ją dla Wioli. W internecie wylała się na niego fala krytyki.

– Widzowie ocenili go na podstawie paru minut wyjętych z kontekstu. Tymczasem sytuacja go przerosła, nie odzywał się do nikogo, był zdenerwowany – broniła Adama Klaudia.

A czy była w programie osoba, której postawa szczególnie ją urzekła?

– Moje serce kupił Blondino. Stronił od intryg, nie oceniał, zawsze był szczery i serdeczny – zapewnia El Dursi.

Klaudia El Dursi

Klaudia El Dursi o stresie i pobycie na Bali

Sama prowadząca także musiała radzić sobie na planie z nowymi emocjami.

– Na początku zżerał mnie stres. Nie robiliśmy dubli, nie mogłam pozwolić sobie na błędy – mówi.

Do tremy dochodziła tęsknota za rodziną. Wliczając kwarantannę po powrocie z Bali, Klaudia nie widziała synów przez prawie dwa miesiące. Ich pierwsza wizyta u mamy trwała miesiąc, a drugą uniemożliwił koronawirus.

Czy wieść o pandemii wywołała panikę wśród uczestników?

– Nie wiedzieli o niej, żyli bez telefonów. O epidemii napomknął im uczestnik, który wrócił do programu. Na szczęście nie wdawał się w szczegóły – mówi Klaudia.

Przeszkodą, z którą musiała się zmierzyć ekipa, okazała się pora deszczowa. Dała się wszystkim we znaki zwłaszcza podczas kręcenia drugiej edycji, w lutym i marcu.

– Deszcz niemal codziennie uprzykrzał nam życie. Musieliśmy się chować, przenosić plan – przyznaje prowadząca.

W rozmowie z „Faktem” zdradziła, że o pomoc w okiełznaniu pogody ekipa prosiła lokalnych szamanów. Mimo niesprzyjających warunków materiał nagrano. Druga seria miała zostać wyemitowana zaraz po pierwszej, ale koronawirus pokrzyżował te plany. Kiedy więc zobaczymy nowe odcinki?

– Decyzja na razie nie zapadła – mówi „Party” Wiktoria Kaźmierczak-Koszyczarek z TVN.

Wiele wskazuje na to, że ta seria wywoła jeszcze więcej kontrowersji i żywych emocji niż poprzednia. A Klaudia dodaje:

– Niczego nie ujmując ekipie z pierwszej edycji, muszę przyznać, że w drugiej będzie totalny ogień. Jej uczestnicy byli w łatwiejszej sytuacji: mieli szansę obejrzeć kilka odcinków pierwszego sezonu, wiedzieli, na co się piszą, i naprawdę dali czadu. Z trudem za nimi nadążałam – opowiada.

Czy planuje już następny etap swojej kariery? Między „Top Model”, z którego odpadła z wysokim piątym miejscem, a „Hotelem Paradise” miała tylko miesiąc przerwy.

– Na razie nie dostałam kolejnej propozycji. Ale to dobrze, jeszcze nie ochłonęłam po przygodach na Bali – śmieje się Klaudia.

Reklama

W wielkim finale spotkali się Chris i Marietta oraz Blondino i Martyna

Grzegorz Piekarski
Reklama
Reklama
Reklama