Reklama

Gdy weszła na kort Rolanda Garrosa, by zmierzyć się w finale tego prestiżowego turnieju, Idze Świątek (19) kibicowała cała Polska. Wielkie emocje mieszały się z ciekawością, bo ledwie dwa tygodnie wcześniej, kiedy tenisistka wygrała tu swój pierwszy mecz, jej nazwisko kojarzyli tylko zapaleni fani sportu. Teraz w pięknym stylu Świątek zdobyła puchar French Open i jako pierwsza Polka w historii wygrała Wielkiego Szlema! Francuska prasa okrzyknęła ją nową królową, która „wniosła powiew świeżości na korty Rolanda Garrosa”.

Reklama

Słów uznania pod adresem Świątek nie szczędził też John McEnroe – legendarny siedmiokrotny zwycięzca Wielkiego Szlema. „W ogóle nie widać po niej zdenerwowania. Gdzie ona była rok temu? No tak, musiała skończyć liceum…”, komentował w NBC.

Ale spektakularne zwycięstwo, za które Iga Świątek zainkasowała 1,6 mln euro, czyli około 7 mln złotych, to dopiero początek jej wielkiej kariery i popularności. Jak sobie poradzi ze sławą? Czy zapłaci za nią równie wysoką cenę, jak za sportowy sukces?

Zobacz także: Iga Świątek pokazała, co działo się w szatni po wygranej we French Open. Jej zdjęcia na Instagramie mówią wszystko

Lata wyrzeczeń Igi Świątek

Choć emocje po wygranej French Open już nieco opadły, Iga Świątek wciąż do końca nie może uwierzyć w swój sukces. Życie tenisistki stanęło na głowie. Jak sama przyznała, ogromne zainteresowanie mediów i nagła popularność to sprawy, do których będzie musiała się przyzwyczaić.

„Nadal czuję się Igą, mimo tego zwycięstwa, i u mnie w środku się nic nie zmienia”, zapewniła Monikę Olejnik w „Kropce nad i”.

Nad dalszą karierą córki, również medialną, będzie czuwał jej tata, Tomasz Świątek, który – jak to trener – od lat trzymał w domu sportową dyscyplinę.

„Będę się starał chronić naszą prywatność, która jest kluczowa w całym życiu sportowym”, zapowiedział Tomasz Świątek.

To właśnie on zaszczepił córce miłość do sportu. Pierwsze kroki na korcie Iga stawiała w wieku czterech lat, ale wtedy bardziej oswajała się z rakietą i podglądała grę starszej o trzy lata siostry Agaty, która zapowiadała się na świetną tenisistkę. Ją samą fascynowała Otylia Jędrzejczak, dlatego w dzieciństwie regularnie trenowała na basenie.

Niestety, jej karierę pływacką przekreśliły częste zapalenia gardła i uszu. Kiedy z powodów zdrowotnych Agata zrezygnowała z gry w tenisa, pan Tomasz całkowicie poświęcił się karierze Igi, która jak wtedy oceniał Dawid Olejniczak, obecnie były tenisista i były trener Igi, „ma olbrzymi potencjał, ale jest leniuszkiem”.

Co to oznaczało dla dorastającej dziewczyny? Kiedy jej koledzy spotykali się po szkole, ona szła na trening – także w niedziele i święta. Zajęcia kończyła wieczorami, a przez resztę wolnego czasu się uczyła. Rodzicom zależało, by miała dobre stopnie, i Iga na koniec roku zawsze otrzymywała świadectwo z czerwonym paskiem. Częste wyjazdy na turnieje niemal zupełnie wykluczyły ją z życia towarzyskiego. Jej najlepszą przyjaciółką jest siostra Agata.

„Udało mi się zdobyć kilka fajnych znajomości jeszcze w gimnazjum, kiedy więcej czasu spędzałam w Polsce, ale tenis jest sportem ludzi, którzy są samotni. Na szczęście mam świetny team, więc wcale tego nie czuję”, przyznała Świątek Monice Olejnik.

Utrzymanie mistrzowskiej formy kosztuje Igę wiele wyrzeczeń. 19-letnia tenisistka od lat jest na ścisłej diecie, a każdy jej posiłek jest zaplanowany przez dietetyka. Na drobne przyjemności, jak np. ulubione sushi, może pozwolić sobie jedynie między zawodami. Gdy przygotowywała się do walki o puchar, była całkowicie odcięta od bliskich.

„Nie miałam z córką kontaktu, bo to by zaburzyło pracę całego teamu. Oni ją zupełnie izolowali od wpływów zewnętrznych i to była bardzo dobra strategia. Gdybym w trakcie turnieju przekazywała jakieś uwagi, tobym ją tylko mogła niepotrzebnie rozproszyć”, zdradziła mama Igi, Dorota Świątek.

Teraz wreszcie ma czas, by nacieszyć się młodszą córką.

Na co Iga Świątek przeznaczy wygraną?

Wygląda na to, że Iga powoli oswaja się z popularnością: udziela wywiadów, jest aktywna w social mediach.

Na co przeznaczyła wygraną? Choć Świątek przyznała, że marzy o własnym jachcie, to w nagrodę kupiła sobie… zestaw oryginalnych gumowych kaczek do kąpieli! Ale jej lista marzeń do spełnienia jest długa i jak na mistrzynię, dość przyziemna. Najpierw chce zrobić prawo jazdy i, przy odrobinie wolnego, zapisać się na lekcje gry na ukulele. Dalszy plan?

„Chcę inspirować dzieci, żeby więcej z nich grało w tenisa, i rozpromować go w Polsce”, zdradziła Iga.

A co z miłością? Na nią jeszcze przyjdzie czas.

Zobacz także: Mama Igi Świątek o poświęceniu córki dla kariery: "Była trzymana w sportowej bańce, pozbawiona życia towarzyskiego"

Reklama

Podczas spotkania z prasą na dachu Galerii Lafayette Iga była nieco stremowana. Jak sama przyznała, na taką sławę nie była gotowa.

East News
Reklama
Reklama
Reklama