Reklama

Głośnym echem w sieci odbił się reportaż o przemocy w Domu Pomocy Społecznej w Jordanowie. Paulina Młynarska przyznała, że ta sprawa nie daje jej spać i przypomina o trudnych wspomnieniach z przeszłości. Dziennikarka również padła ofiarą zakonnic, które znęcały się nad najmłodszymi zarówno psychicznie, jak i fizycznie. Gwiazda przyznała, że udało jej się uciec, jednak wielu młodych ludzi jest uwięzionych w ośrodkach i domach dziecka przez długie lata.

Reklama

Paulina Młynarska wspomina koszmar sprzed lat

Niedawno w sieci pojawił się druzgocący reportaż dziennikarzy Wirtualnej Polski, którzy ujawnili przemoc psychiczną oraz tortury stosowane przez zakonnice z Domu Pomocy Społecznej w Jordanowie. Światło dzienne ujrzały nagrania, na których widać niepełnosprawne intelektualnie maluchy przywiązane do łóżka, bite mopem, czy zastraszane krzykami. Kora Jackowska kilka lat temu w swojej autobiografii opisała horror, który przeżywała w DPS-ie przez pięć lat. Wydawać by się mogło, że na przestrzeni kilkunastu lat, w ośrodku wiele się zmieniło. Nic bardziej mylnego, zakonnice pracujące tam, wciąż znęcają się nad wychowankami zarówno psychicznie, jak i fizycznie.

Ujawnione fakty wstrząsnęły opinią publiczną i wiele gwiazd zdecydowało się przerwać milczenie. Niedawno w "Polsat News" Michał Wiśniewski zdradził przerażające szczegóły ze swojego pobytu w domu dziecka. A teraz Paulina Młynarska opowiedziała, o przykrych wspomnieniach z przeszłości.

Zobacz także: Syn Krzysztofa Krawczyka ofiarą przemocy domowej: "rozwalone ramię, zębem przebity policzek"

Paulina Młynarska wróciła pamięcią do trudnego momentu w dzieciństwie. Dziennikarka opisała zdarzenia sprzed lat, których była świadkiem podczas obozu sióstr Urszulanek. Wspomniała, że przemoc i groźby były na porządku dziennym.

- Miałam już się kłaść, ale czytam o tym DPS w Jordanowie, gdzie zakonnice się znęcały nad niepełnosprawnymi intelektualnie dziećmi. Nie ma jak tego ogarnąć. Kora tam przebywała, wszystko opisała w autobiografii. Mówiła latami o traumie tam przeżytej. Ja byłam u sióstr Urszulanek w Rabce nieopodal. Tylko 2 tygodnie, na koloniach. Koszmar. Straszenie maluchów piekłem (były tam bardzo malutkie dzieci), bezsensowne, dotkliwe kary za nic. Zamykanie na pół dnia w pokojach, pozbawianie posiłków. Jakiś bezsensowny terror.

11-letniej Paulinie Młynarskiej udało się uciec, choć inne dzieciaki nie miały tyle szczęścia.

- Uciekłam. Urwałam się z wycieczki i wsiadłam do autobusu jadącego do Zakopanego, gdzie byli moi rodzice. Miałam 11 lat. Kochane siostrzyczki zorientowały się po kilkunastu godzinach. To są ludzie, którym nie wolno powierzać dzieci. Kiedy to wreszcie pojmiemy? - napisała.

East News/KAMIL PIKLIKIEWICZ
Reklama

W komentarzach pod wpisem zawrzało. Fani byli zbulwersowani zachowaniem zakonnic i jednogłośnie stwierdzili, że Domy Pomocy Społecznej powinny być lepiej kontrolowane przez organy władzy.

- Kiedy przestaniemy jako społeczeństwo krzywdzić dzieci, uznając na przykład, że klaps to metoda wychowawcza ????????????

- Nic dobrego nigdy nie słyszałam o ośrodkach prowadzonych przez siostry, wręcz przeciwnie, same smutne historie o znęcaniu się ????a tych ośrodków są setki w Polsce

- To wszystko jest straszne i przerażające, mam nadzieję, że władza w końcu zajmie się kontrolowaniem tych ośrodków. ????

East News/Artur Zawadzki/REPORTER
Reklama
Reklama
Reklama