W nocy 15 lipca na terenie Krakowa doszło do wypadku, o którym mówiła cała Polska. Prowadzący żółty renault megane syn Sylwii Peretti stracił panowanie nad pojazdem, który wpadł w poślizg, uderzył w słup sygnalizacji świetlnej, następnie dachował i rozbił się na Bulwarze Czerwieńskim. Na miejscu zginęli Patryk P. oraz trzech innych mężczyzn w wieku od 20 do 24 lat.

Reklama

Zaraz po tragedii do mediów trafiło nagranie z monitoringu, na którym widać zdarzenie. Kamery zarejestrowały także pieszego, który próbował przejść przez ulicę w niedozwolonym miejscu. To on najprawdopodobniej był ostatnim świadkiem, który widział auto na chwilę przed katastrofą. Krakowska prokuratura podała nowe informacje w sprawie przechodnia.

Śledczy przez miesiąc szukali świadka wypadku syna Sylwii Peretti. Są nowe ustalenia

Pod koniec sierpnia dowiedzieliśmy się, że odnaleziono świadka wypadku syna Sylwii Peretti. Policja przez miesiąc próbowała ustalić tożsamość pieszego, który przechodził przez jezdnię w niedozwolonym miejscu pod mostem Dębnickim w Krakowie. Niewiele brakowało, a mężczyzna sam zostałby poszkodowany w trakcie koszmarnego zdarzenia drogowego. Śledczy nie ujawnili jego personaliów. Przekazano jedynie, że "jest to osoba pochodząca z kraju spoza Unii Europejskiej".

Zobacz także: Co się dzieje z Sylwią Peretti? "Nie ma dnia, aby Sylwia nie odwiedzała grobu syna"

We wtorek 12 września Mariusz Boroń z Prokuratury Okręgowej w Krakowie przekazał "Faktowi", że "w sprawie przesłuchania pieszego w związku z wypadkiem na moście Dębnickim 15 lipca udało się ustalić nowe okoliczności". Prokurator podał szczegóły.

Zobacz także

- Ustalono już termin i uzyskano zgodę na przesłuchanie ww. osoby. Nie uzyskano w toku śledztwa wszystkich opinii biegłych — poinformował "Fakt" Mariusz Boroń.

Zobacz także: Na grobie syna Sylwii Peretti pojawił się pewien przedmiot. Wzbudzi kontrowersje?

Dowiedzieliśmy się także, że pieszemu nie grożą żadne konsekwencje w związku z wypadkiem syna Sylwii Peretti. Szef krakowskiej prokuratury, Rafał Babiński potwierdził, że na podstawie dotychczasowego materiału dowodowego, którym dysponują śledczy, nie ma podstaw do formułowania żadnych zarzutów w stosunku do mężczyzny. Wstępne ustalenia wskazują, że samochód, który prowadził Patryk P., był w fazie poślizgu przynajmniej 40 metrów przed tym, jak zbliżył się do świadka.

Reklama

Tragedia, która wydarzyła się w Krakowie, wywołała duże emocje. Na koniec sierpnia Laluna skomentowała wypadek syna Sylwii Peretti w mediach. Matka Patryka P. po zdarzeniu zawiesiła swoją działalność w sieci i nie udzieliła żadnego komentarza. Informacje na temat trudnej sytuacji celebrytki przekazywał jej menadżer.

Reklama
Reklama
Reklama