Reklama

Karol Nawrocki udał się ostatnio do Końskich na debatę, jednak odbył ją... sam ze sobą. Jakub Podgajnik, trener wystąpień publicznych w Akademii Retoryki przeanalizował zachowanie Karola Nawrockiego podczas debaty w Końskich. Jak wypadł kandydat na prezydenta?

Reklama

Karol Nawrocki sam na scenie w Końskich

W miejscowości Końskie, w województwie świętokrzyskim, odbyła się debata prezydencka, która miała zgromadzić dwóch głównych kandydatów na urząd prezydenta RP – Karola Nawrockiego oraz Rafała Trzaskowskiego. Jednak wydarzenie przybrało niespodziewany obrót, gdyż Trzaskowski nie pojawił się na miejscu. W efekcie Karol Nawrocki wystąpił samotnie, podejmując się odpowiedzi na szereg pytań skierowanych przez prowadzących oraz obecnych uczestników.

Choć brak bezpośredniego rywala na scenie mógłby sugerować łatwiejszy przebieg debaty, eksperci zauważają, że sytuacja była wręcz odwrotna. Karol Nawrocki musiał samodzielnie utrzymać dynamikę spotkania, bronić swojego programu i reagować na potencjalnie niewygodne pytania bez możliwości odniesienia się do ripost kontrkandydata. Ekspert cytowany przez portal Plotek.pl ocenił, że mimo braku oponenta, debata nie była łatwiejsza – wręcz przeciwnie, samotność mogła zwiększyć presję i odpowiedzialność.

W przypadku tego rodzaju wystąpień trudno jest mówić o debacie. To miało formę bardziej wiecową ze względu na nieobecność Rafała Trzaskowskiego. I paradoksalnie taka forma, kiedy osoba, która występuje na scenie, musi występować sama, często jest trudniejsza. Wiele osób lepiej wypowiada się lepiej, kiedy musi się z kimś zetrzeć. Tutaj Karol Nawrocki był sam i widać było, że w pierwszych kilku pytaniach dyskomfort sprawiało mu to, jak głośno zachowywały się osoby na rynku w Końskich i lekko go to wybijało, jego wypowiedzi nie były tak płynne, a gestykulacja tak naturalna, jak mogłaby być faktycznie już od tych pierwszych chwil
- przyznaje ekspert.

Choć początkowo Karol Nawrocki zyskał na pewności i opanowaniu, pod koniec debaty – szczególnie podczas segmentu z pytaniami od widzów i innych kandydatów – można było zaobserwować inne zjawisko.

Potem, wraz z przebiegiem debaty, widać było, że ta gestykulacja stała się bardziej kontrolowana, on był w stanie kierować te wypowiedzi do odbiorców telewizyjnych i nie skupiał się aż tak bardzo, żeby przekrzykiwać tych, którzy byli na rynku. Pod koniec debaty troszkę w niektórych odpowiedziach mógł się poczuć już zbyt pewnie, pojawiły się takie mocne gesty z uniesioną rękę - na etapie pytań od widzów i kandydatów. Unosił wysoko dłoń i zrobiło się bardziej wiecowo - może nawet za bardzo

Co ciekawe, mimo że debata stała się wiecem wyborczym, to Karol Nawrocki miał liczony czas na daną wypowiedź. Taką taktykę stosuje się w przypadku debaty pomiędzy kandydatami i nie jest to spotykane podczas samodzielnych wystąpień.

Rafał Trzaskowski na wiecu w Kaliszu

Podczas debat w Telewizji Republika Rafał Trzaskowski odwiedził Kalisz. Wydarzenie przebiegało zgodnie z planem aż do momentu, gdy na scenę został zaproszony mężczyzna z publiczności. Przedstawił się jako Karol Nawrocki i niespodziewanie zwrócił się do Trzaskowskiego z pytaniem:

Dzień dobry, panie Rafale. Nazywam się Karol Nawrocki(...)Mam do pana jedno pytanie. Jakie pierwsze trzy decyzje pan podejmie, jak zostanie pan prezydentem?

Jak zaznaczył sam Trzaskowski, całe zdarzenie nie było w żaden sposób zaplanowane. Podkreślił, że spotkanie z mężczyzną przedstawiającym się jako Karol Nawrocki miało charakter przypadkowy. Jego obecność i zadane pytanie zaskoczyły organizatorów wydarzenia oraz samego kandydata.

Zobacz także:

Reklama
Karol Nawrocki wpadka
Karol Nawrocki fot. Alex Brandon / POOL / AFP
Reklama
Reklama
Reklama