Kilka dni temu Monika Zamachowska przeżyła niezbyt przyjemną sytuację na drodze. W samochód dziennikarki uderzyło inne auto, którego kierowca nawet się nie zatrzymał aby wyjaśnić sytuację. Żona Zbigniewa Zamachowskiego na swoim profilu na Facebooku opisała przebieg zdarzenia do jakiego doszło w Konstancinie. Zobacz: Magdalena Ogórek miała wypadek. Chwila grozy w podróży na spotkanie z wyborcami

Reklama

Według relacji Moniki Zamachowskiej, kierowca dostawczego samochodu zniszczył lusterko w jej aucie.

- Wczoraj, około 17-tej, w ciężkim korku, na zwężeniu Warszawskiej w Konstancinie, ten facet postanowił nie pozwolić mi włączyć się do ruchu, odczekał, a potem, gdy już nie miała dokąd uciec, zajechał mi drogę i zniszczył mi prawe lusterko. Po czym wysiadłam z samochodu i spokojnie zrobiłam mu fotkę, bo korek jak stał tak stał. Proszę udostępniajcie zdjęcie tego chama, może ktoś kiedyś też go nie wpuści- napisała oburzona Zamachowska.

Prowadząca "Pytanie na śniadanie" opublikowała zdjęcie opisywanego przez nią kierowcy, jednak jak sama przyznała, nie zgłosiła stłuczki na policji.

- ...nawet nie zadzwoniłam na policję- prawe lusterko zmiażdżone to przecież ewidentnie moja wina, prawda? Sprzeciw obywatelski wobec takich piratów jest wart wiele więcej. Tak uważam- napisała w komentarzu pod zdjęciem

Co sądzicie o takiej postawie Moniki Zamachowskiej?

Reklama

Zobacz na Polki.pl: Monika Zamachowska na premierze z synem

Zobacz także

Reklama
Reklama
Reklama