Marta Paszkin i Paweł Bodzianny, czyli zakochani z programu "Rolnik szuka żony", kilka dni temu wzięli ślub. Okazuje się, że na ich weselu przez trzy dni bawiła się Marta Manowska. Teraz para udzieliła wywiadu, w którym ujawniła, że prowadząca show TVP zdobyła się na niezwykły gest.

Reklama

Marta Manowska na ślubie Marty Paszkin i Pawła Bodziannego

Marta Paszkin i Paweł Bodzianny poznali się w 7. edycji programu "Rolnik szuka żony" i niemal od razu przypadli sobie do gustu. Widzowie obserwowali rodzące się między nimi uczucie, które doprowadziło do poważnych deklaracji. W piątek, 30 czerwca 2023 roku, uczestnicy po raz drugi stanęli na ślubnym kobiercu. Wiadomo, że wesele odbyło się w pałacu w Brunowie na Dolnym Śląsku, zaś ceremonię w kościele połączono z chrzcinami małego Adasia. Teraz zakochani udzielili wywiadu "Plejadzie", w którym ujawnili szczegóły wydarzenia i opowiedzieli o wizycie Marty Manowskiej.

Instagram @marta_paszkin

Zobacz także: Marta Paszkin z "Rolnik szuka żony" pokazała pierwszy taniec! "Zaskoczenie, że taniec mieliście podzielony"

W rozmowie z reporterką "Plejady" para rolników zdradziła, że rzadko wspomina już wydarzenia z programu. Od udziału w show TVP wiele wydarzyło się w ich życiu i teraz mają inne rzeczy na głowie. Najczęściej wracają jednak do chwil nagrań w rozmowach z Martą Manowską. Nie inaczej było podczas ich wesela.

- Wśród naszych gości była też Marta Manowska i z nią rozmawialiśmy o pierwszym spotkaniu, jak czekałem na nią na przystanku... Przyjechała tutaj, na gospodarstwo, po trzech latach i jej się też wszystko przypomniało - wyznał Paweł Bodzianny.

Instagram/Paweł Bodzianny

Zobacz także: "Rolnik szuka żony": Marta Paszkin chwali się ślubnymi prezentami. Szczególnie jeden zwrócił jej uwagę

Zobacz także

Okazało się, że Marta Manowska bawiła się na weselu Marty i Pawła przez całe trzy dni. Gwiazda TVP podobno nie schodziła z parkietu. Świeżo poślubieni małżonkowie przyznali, że utrzymują z nią bardzo dobry kontakt, ponieważ jest "matką chrzestną ich związku". Poza tym, jak dodała Marta Paszkin, prowadząca show "jest bardzo uduchowiona". Co się za tym kryje? Otóż okazało się, że zdobyła się na niezwykły gest.

- Poszła z nami do kościoła w niedzielę. To była pierwsza w kościele msza po ślubie. Poszliśmy tam, śpiewaliśmy ze scholą, ksiądz nam składał życzenia - opowiadał Paweł Bodzianny.

Wówczas okazało się, że gwiazdę pamiętają też inne osoby z wioski. Podczas mszy Martę Manowską wypatrzył ksiądz i się do niej bezpośrednio zwrócił. Rolniczka w wywiadzie przytoczyła jego słowa: "Powiedział do niej, że może tutaj jeszcze jakiegoś rolnika by pomogła zeswatać".

Instagram/Rolnik szuka żony
Instagram / marta paszkin
Reklama

Reklama
Reklama
Reklama