Reklama

Finałowa "pandora" była bardzo stresująca dla uczestników "Hotelu Paradise". Pary wciąż biorące udział w finałowym tygodniu były pod ostrzałem nie tylko konkurentów, ale również wszystkich osób, które odpadły w poprzednich "rajskich rozdaniach".

Reklama

Niewygodne pytania na temat uczucia Marietty i Chrisa oraz podważanie ich autentyczności wyprowadziły Mariettę z równowagi. Uczestniczka nie wytrzymała i padło kilka ostrych słów. Chwilę później przeprosiła znajomych z show za swój chwilowy wybuch i przyznała, że chce dalej odpowiadać na pytania, nawet jeżeli będą dla niej stresujące.

Zobacz także: "Hotel Paradise": Kolejna para opuściła program. Marietta została wyprowadzona z równowagi! Co się stało?

Marietta z "Hotelu Paradise" o swoim zachowaniu na finałowej "pandorze"

Zachowanie Marietty zaskoczyło nie tylko uczestników, ale również ją samą. Zmęczenie, stres i adrenalina wzięły górę. Uczestniczka po obejrzeniu wczorajszego odcinka postanowiła się odnieść do tego, co wczoraj mogliśmy zobaczyć na ekranie:

Obejrzałam odcinek i wróciłam sobie myślami do tego, co się działo tego dnia w "Hotelu Paradise". Był to najcięższy mój dzień w programie, zdecydowanie. Nawet wtedy, kiedy miałam odpaść z ręki Sandry bądź Chrisa, nie było mi tak ciężko, jak właśnie tego dnia - wyznała na Instastory

Dodała, że pobyt w "Hotelu Paradise" był również dla każdego obciążający, ponieważ ciągle pamiętali o obecności kamer i pomimo tego, że mogłoby się wydawać, że mieszkają w luksusach z basenem, to zamknięcie na określonym terenie i przebywanie ciągle w tym samym towarzystwie również dawało się we znaki. Dodatkowym impulsem była bardzo wyczerpująca fizycznie atrakcja, którą produkcja zaserwowała uczestnikom na kilka godzin przed "pandorą". A także dostęp do internetu:

Wzięłam pierwszy raz telefon do ręki od ponad miesiąca. (...) Uwierzcie mi, że to był taki szok. Do tego jeszcze zobaczyłam zdjęcie, które moim zdaniem jest najbrzydszym zdjęciem, jakie kiedykolwiek w życiu mi zrobiono i jeszcze zobaczyłam hejty pod tym zdjęciem. Wtedy pierwszy raz przestraszyłam się wyjść z tego hotelu. Byłam już na takim pograniczu jakby wariacji. Siedziałam i płakałam nad sobą, co ja teraz zrobię a potem jeszcze zabrano nas na "puszkę pandory", która trwała 3 czy 4 godziny i zadano nam sto pytań!

Krytyczna ocena, z jaką spotkała się na finałowej "pandorze" strasznie nią wstrząsnęła, dlatego w końcu nie wytrzymała:

Siedzieliśmy tam jak na ławie oskarżonych, a ja to już w ogóle najgorsza zołza i suka, bo jakby tylko umiem się kłócić i nie mam żadnych uczuć do Chrisa. Więc powiem wam, wybuchłam. Wybuchłam tego dnia i jestem teraz za to hejtowana i znowu powróciły do mnie te wspomnienia i cały ten dzień mi się odtworzył i jest mi bardzo ciężko i bardzo przykro.

Marietta zwróciła się również do osób, które ją krytykują o chwilę zastanowienia, ponieważ opinie, które wystawiają tylko na podstawie kilkominutowych fragmentów z prawie czterogodzinnej "pandory" są dla niej krzywdzące.

Zobacz także: Marietta z "Hotel Paradise" okłamała bliskich! Dlaczego ukrywała swój udział reality-show?

Marietta wytłumaczyła, dlaczego nie mogła zapanować nad emocjami podczas finałowej "pandory".

Instagram/ Marietta Hotel Paradise

Uczestniczka została mocno skrytykowana przez innych uczestników podczas prawie czterogodzinnej "pandory". Na jej nastrój wpływały nie tylko ataki, ale również zmęczenie fizyczne po wyczerpującej atrakcji jaką było przepłynięcie rwącej rzeki oraz ogólne zmęczenie ciągłym przebywaniem w jednym miejscu oraz z jednym towarzystwem.

Uczestnikom umożliwiono również dostęp do Internetu, a wtedy Marietta przeczytała o hejcie na jej osobę, co również mocno odbiło się na jej samopoczuciu.

Reklama

Reklama
Reklama
Reklama