Marcin Prokop to nie tylko jeden z najpopularniejszych polskich prezenterów, ale też ulubieniec reklamodawców, którzy chętnie angażują go do kolejnych kampanii. Ostatnio gwiazdor pojawił się w nowej reklamie sieci T-Mobile, co było dość zaskakujące o tyle, że rok temu mogliśmy podziwiać go w podobnym spocie, ale konkurenta. Przypomnijmy: Mozil i Prokop w jednym spocie. A jeszcze rok temu reklamowali konkurencję

Reklama

Udział Prokopa w kampanii kolejnego operatora sieci komórkowej wzbudził mieszane reakcja, a eksperci zarzucają mu, że jako osoba publiczna stracił na wiarygodności. Reklama nie zachwyciła też internautów, którzy nie dostrzegają w niej humoru i przeważają raczej negatywne komentarze na jej temat. Gwiazdor TVN postanowił jednak wytłumaczyć się ze swojej decyzji i nie ukrywa, że nie widzi, w czym tkwi problem. Przyznaje też, że przy przyjmowaniu kolejnych zleceń, istotna jest dla niego wysokość wynagrodzenia.

Bycie konsumentem to nie małżeństwo ani religia. Jak większość z nas korzystam z dobrodziejstwa wolnego rynku i w żadnej dziedzinie nie przywiązuję się na całe życie do poszczególnych marek. Posiadam kilka numerów telefonicznych, w tym również w Play. Po prostu dołączyłem do klientów T-Mobile. ie mam z tym problemu, o ile moja twarz nie jest zestawiana z produktami lub usługami, z których prywatnie bym nie korzystał albo które uznawałbym za szkodliwe. Istotnym kryterium są warunki finansowe, bo reklama opiera się przecież na założeniu wzajemności - producent oczekuje zwiększenia zysków dzięki mojemu wsparciu, a ja oczekuje, że się tym podzieli - tłumaczy w rozmowie z WirtualneMedia.pl Prokop.

Warto nadmienić, że w 2013 roku magazyn "Forbes" wycenił udział Marcina Prokopa w potencjalnej reklamie na aż 414 tysięcy złotych. Jest dla was wiarygodną twarzą reklam?

Zobacz: Marcin Prokop to mistrz riposty. Tym razem oberwało się Iwonie Węgrowskiej

Zobacz także
Reklama

Gwiazdy na premierze książki Prokopa i Hołowni:

Reklama
Reklama
Reklama