Coraz częściej media nie zostawiają suchej nitki na dwóch naczelnych krytykantkach ubiorów w polskim showbiznesie. Okazuje się, że jedna z pań dających ostre osądy ma świadomość, że sama również popełnia modowe błędy.

Reklama

Na 10. urodziny programu mojego męża z premedytacją włożyłam bardzo obcisła sukienkę. Byłam miesiąc po porodzie i wiedziałam, że będzie widać trochę brzucha i wałków. Chciałam pokazać, że też nie jestem idealną dziewuchą, która tylko siedzi i się wymądrza – powiedziała Karolina Malinowska w wywiadzie dla "Faktu".

Czy to tylko chęć usprawiedliwienia, czy też rzeczywiście współprowadząca "Gwiazdy na dywaniku" zrobiła to celowo?
W drugiej części wywiadu Malinowska tłumaczy się także z pamiętnych słów jakie padły z ust znanej amerykańskiej stylistki. Wszyscy pamiętamy jak Maryam Malakpour stwierdziła, że Karolina tak źle się ubiera, że nie powinna nikogo nigdy krytykować.
Co na to Malinowska?

– Amerykańska stylistka skrytykowała mnie, nie wiedząc, że jestem w ciąży. Ciężko mi z tym polemizować, bo nie spotkałam się z tą panią. Cieszy mnie jednak ten modowy ping-pong. Ja się nie obrażam, nie płaczę po nocach. Wręcz przeciwnie, uważam, że z każdej krytyki coś dla siebie wyciągamy – stwierdza modelka.

Cieszy nas obiektywizm żony Janiaka, mamy nadzieję, że również obiektywnie skrytykuje swoją koleżankę Joannę Horodyńska za jej ostatnią stylizację.

Zobacz także
Reklama

pijavka

Reklama
Reklama
Reklama