Zień o skandalu z kościołem: Odpłynąłem totalnie. Taki pokaz kosztuje...
"Ci którzy krzyczeli, nie będą moimi klientami"
Jednym z najgłośniejszych skandali minionego roku był pokaz Macieja Zienia w kościele.Wydarzenie spotkało się z mieszanym odbiorem, a szczególnie oburzeni byli parafianie, którzy nawet modlili się za sprofanowany w ich mniemaniu kościół. Przypomnijmy: Zorganizowano specjalną mszę PRZEBŁAGALNĄ za pokaz Zienia w kościele
Teraz projektant postanowił opowiedzieć o kulisach przygotowań do wydarzenia i swoim podejściu do kontrowersyjnego tematu. W (jak zajawiono na okładce) "spowiedzi z Piotrem Najsztubem" dla "Vivy!", Zień nie ukrywa, że pomysł na zaprezentowanie kolekcji w takim miejscu od początku budził sporo emocji w nim samym.
- Początek kolekcji powstawał pod wpływem myślowych wędrówek. Odpłynąłem totalnie, zacząłem oglądać, szperać w Internecie, co może być ciekawego, i nagle natknąłem się na tematy bardzo kościelne. Zacząłem od Mieszka I, a później pomyślałem sobie: Matko święta, jaka potęga, jaka to jest niesamowita moc, jaka energia! Tylko jednego dnia trochę zwątpiłem, złapałem stracha.
Zień utrzymuje, że miał wsparcie proboszcza w realizacji pomysłu:
- Jak wszedłem do tego kościoła i powiedziałem do księdza proboszcza: "Trochę się boję, w sumie nie wiem jak to będzie odebrane". A on mówi: "Słuchaj, sam sobie wybrałeś taki trudny temat, więc teraz musisz go zrealizować".
Pokaz w kościele sporo kosztował artystę (o czym pisaliśmy już jakiś czas temu), w dosłownym znaczeniu tego słowa:
- To jest około 150-200 tysięcy złotych. To jest coś co pozwala nam realizować nasze marzenia, bo bez pieniędzy nie spełnimy marzeń o pięknym pokazie.
Czy Zień obawia się, że przez kontrowersyjny pokaz straci swoją klientelę?
- Moja moda kierowana jest do tych innych ludzi. Ci którzy krzyczeli, nigdy nie będą moimi klientami. A od swoich klientek dostałem wiele gratulacji i jestem bardzo zadowolony z efektu jaki osiągnąłem. Być może nie czuję, że zrobiłem, coś złego.
Maciej przy okazji narzeka na gości, których zaprasza na swoje pokazy i twierdzi, że w kościele udało się rozwiązać jeden główny problem:
- Na pokazy ludzie wchodzą z wielkim hukiem, awanturują się, że "ona tutaj nie siedziała, ona miała miejsce". Zawsze mnie to trochę irytowała, że zapraszam elitę warszawską, polską, a tu ludzie jak przekupy. A w tym kościele wszystko odbyło się bardzo po cichy, z godnością.
Całą "spowiedź" Macieja Zienia przeczytasz w nowej "Vivie!". Już w sprzedaży.
Zobacz: Zień przez pokaz w kościele stracił sponsorów!
Pokaz Macieja Zienia w kościele: