Reklama

Wojciech Szczęsny jest ostatnio na językach nie tylko polskich, ale i zagranicznych mediów. Wszystko przez nerwowy wybuch złości wobec trenera składu po jednym z meczów. Spekulowano, że Polak może już nie zagrać w pierwszym składzie, a nawet stracić kontrakt. Na razie żadna ze stron nie zabrała głosu w tej sprawie. Zobacz: Szczęsny może stracić miliony. Wszystko przez nerwowy wybryk po meczu

Reklama

Potem doszedł skandal zapalenia papierosa pod prysznicem, za co piłkarz miał zostać surowo ukarany. W tej sprawie również nie wydano oświadczenia. Na temat całej afery i kondycji sportowej Szczęsnego wypowiedział się jego ojciec, Maciej, który również ma za sobą podobną zawodową historię. W wywiadzie dla "Przeglądu Sportowego" Maciej Szczęsny nie oszczędzał syna, ba, przyznał nawet, że mógłby być lepszym bramkarzem, a jak na razie stoi w miejscu. Zauważył również, że syn prowadzi niehigieniczny tryb życia:

Wojtek powinien być teraz w zupełnie innym miejscu. Powinien być lepszym bramkarzem. Może by tak było, gdyby w życiu nie słuchał tylko ludzi klepiących go po plecach i prawiących komplementy. Powiem tylko tyle: kto stoi w miejscu, ten się cofa. Wojtek aktualnie stoi, a dziś jak nie pędzisz do przodu to cofka może być spektaularna. (...) Wskazane jest też, by czasem mógł posłuchać kogoś, kto potrafi zmobilizować, podpowiedzieć, a nawet – jeśli trzeba – kopnąć w tyłek. Prowadzi taki tryb życia, jaki prowadzi. Czasem niehigieniczny. Ja w to nie wnikam.

Warto przypomnieć, że panowie od dłuższego czasu nie utrzymują ze sobą kontaktu i stronią od wspólnych spotkań.

Zobacz: To nie koniec problemów Szczęsnego. Grozi mu wysoka grzywna za naganne zachowanie


Reklama

Marina i Szczęsny w Londynie:

Reklama
Reklama
Reklama