Od śmierci księżnej Diany minęły niemal 24 lata, a na jaw wychodzą kolejne zaskakujące fakty dotyczące nocy, kiedy miał miejsce tragiczny wypadek. Po tylu latach od dramatycznych wydarzeń na wywiad zdecydował się MonSef Dahman – chirurg, który walczył o życie Lady Di, kiedy trafiła do szpitala po wypadku. Lekarz miał ważny powód! Dlaczego po tylu latach ujawnił te zaskakujące fakty?

Reklama

Chirurg wyznał, z jakimi oskarżeniami musiał się zmierzyć po śmierci Lady Di.

Tragiczny wypadek samochodowy z udziałem księżnej Diany, który miał miejsce w Paryżu wstrząsnął całym światem. Kiedy okazało się, że królowej ludzkich serc nie udało się uratować wydawało się, że świat się na chwilę zatrzymał. Śmierć matki bardzo przeżyli jej synowie, a Harry zupełnie nie radził sobie ze stratą najważniejszej osoby w jego życiu. Po pogrzebie Diany zaczęły się zaskakujące spekulacje na temat jej śmierci. Według niektórych sama miała ją upozorować, aby na dobre uwolnić się od paparazzi. Inni sugerowali, to brytyjska rodzina królewska miała zlecić pozbycie się księżnej, a mieli w tym pomóc lekarze, którzy ratowali Lady Di po wypadku.

Teraz do tych szokujących doniesień odniósł się jeden z lekarzy, który ma dość spekulacji na temat śmierci księżnej Diany. MonSef Dahman w pierwszym wywiadzie udzielonym "Daily Mail" wyznał, że po otrzymaniu wiadomości o wypadku, do którego ma przyjechać nie poinformowano go o tożsamości kobiety:

Otrzymałem nagły telefon, w którym poproszono mnie o stawienie się w związku z poważnym wypadkiem młodej kobiety. Zobaczyłem tylko personel, który opiekował się młodą kobietą po poważnym wypadku. Zajęło mi chwilę, aby zrozumieć, co tam się wydarzyło. Dla każdego lekarza to trudne wydarzenie, gdy leży przed nim młoda kobieta w tak opłakanym stanie. A już szczególnie, gdy jest księżną" - wyznał chirurg w wywiadzie dla "Daily Mail".

Zobacz także: Książę William i Harry podjęli zaskakującą decyzję! Postanowili, co się stanie z pamiątkami po księżnej Dianie

Chirurg wyznał w rozmowie z dziennikiem, że cały zespół lekarzy zrobił wszystko, aby ocalić księżną Dianę. Lekarz dodał, że były jeszcze bardziej dramatyczne wypadki, z których ludzie wyszli cało, ale niestety tą walkę przegrali:

Zobacz także

Walczyliśmy z całych sił, mieliśmy wiele podejść, naprawdę. Kiedy pracuje się pod tak wielką presją, czas płynie nieubłaganie. Jedyne, co się liczy, to fakt, że zrobiliśmy wszystko, co w naszej mocy, aby ją ocalić. Miewaliśmy jeszcze tragiczniejsze przypadki w Pitié-Salpêtrière, to najlepsze centrum medyczne we Francji. Udało nam się ocalić część z nich, ale jednak stało się tak, a nie inaczej. Nie mogliśmy jej uratować. Mocno się to na nas odbiło. Energia, którą włożyliśmy w walkę o jej życie, przyniosła nam ból niemal fizyczny. Byliśmy rozbici, zmęczeni i załamani - mówił.

East News

MonSef Dahman zdradził, że po śmierci księżnej Diany otrzymywał zaskakujące propozycje. Ktoś chciał odkupić nawet fartuch chirurga, w którym on ratował żonę księcia Karola:

znajdowała się na nim jej błękitna krew - wyznał lekarz.

East News

Księżna Diana zmarła 31 sierpnia 1997 roku we Francji.

East News
Reklama

Reklama
Reklama
Reklama