Reklama

Trzy lata temu Kuba Wojewódzki i Michał Figurski podczas jednej z audycji radiowych pozwolili sobie na niewybredny żart w stosunku do jednego z urzędników, Alvina Gajadhura nazywając go pół-Hindusem "Murzynem", którego telefon działa w "buszmeńskiej sieci dla czarnych". Wywołało to społeczne oburzenie, a cała sprawa znalazła swój finał w sądzie. Zanim jednak doszło do ogłoszenia wyroku, byliśmy świadkami rozpadu przyjaźni obu panów, którzy teraz wręcz nie przepadają za sobą i nie szczędzą sobie złośliwości. Przypomnijmy: Wojewódzki nie stawia się w sądzie. Figurski z niego drwi

Reklama

Za obrażenie Alvina Gajadhura dziennikarzom groziła kara nawet do trzech lat pozbawienia wolności. 4 lipca zapadł wreszcie wyrok, który uniewinnił zarówno Wojewódzkiego jak i Figurskiego. Sąd uznał, że wypowiedź była obraźliwa, ale nie miała znamion czynu zabronionego, gdyż był to program satyryczny, a nie informacyjno-publicystyczny, a pokrzywdzony powinien umieć ocenić, co jest satyrą, a co szerzeniem rasizmu.

Postanowienie sądu zostało przez Kubę skomentowane krótkim wpisem na Facebooku:

... czy proces zrozumienia ironii, naprawdę musi odbywać się w sądzie ??? - czytamy.

Zgadzacie się z wyrokiem sądu?

Zobacz: Polsat szybko zapomniał o żartach Figurskiego. Powierzył mu duży program

Reklama

Doda i Agnieszka Szulim w sądzie:

Reklama
Reklama
Reklama