A jednak! Kuba Wojewódzki na swoim Facebooku opublikował pełny zapis wywiadu z Dodą. Jakiś czas temu wraz z Piotrem Kędzierskim zaprosili wokalistkę do swojego podcastu dla Onet.pl, w związku z premierą jej nowego albumu. Niestety, odcinek z gwiazdą nie ukazał się - Doda przerwała wywiad, potem pojawiło się oświadczenie serwisu, że piosenkarce nie spodobały się pytania, dlatego nie wyraża zgody na publikację. Kilka tygodni później artystka wyjaśniła, dlaczego wyszła ze studia, uderzając w Wojewódzkiego. Teraz doczekała się odpowiedzi Kuby!

Reklama

Wywiad Kuby Wojewódzkiego z Dodą - zapis rozmowy

Wydawać by się mogło, że temat wywiadu Kuby Wojewódzkiego i Piotra Kędzierskiego z Dodą dla podcastu Onet.pl jest już zamknięty. Skończyło się bowiem małą aferą - Doda w trakcie rozmowy wyszła ze studia, ponieważ uznała pytania prowadzących za poniżające, nie zgodziła się również na publikację odcinka. Wojewódzki złośliwie skomentował postawę Dody, a następnie temat... ucichł. Do czasu.

Ostatnio Doda postanowiła wyjaśnić, dlaczego wyszła ze studia w trakcie nagrań z Kubą i Piotrem. W rozmowie z Szymonem Majewskim w "Radiu Zet" przyznała, że dała się złapać w pułapkę Wojewódzkiego, który nie chciał rozmawiać o płycie, mimo że tak było ustalone:

Wiedziałam, że jestem zapraszana na promocję płyty. Było bardzo miło. Byłam odprowadzona przez chłopaków z samochodu. Zapewniana, że będzie fajna, koleżeńska atmosfera. Bardzo cieszyłam się na tę rozmowę [..] Jeśli ktoś zwabia kogoś pod pretekstem pokojowej rozmowy, a tak naprawdę ma w intencji wojnę czy walkę, to musi się mierzyć z tym, że druga osoba stwierdzi, że walczyć nie ma o co i po prostu zostawi go samego na polu tej walki - mówiła Doda.

Jednocześnie obroniła Kędzierskiego:

Ja widziałam zmieszanie w jego oczach. (...) Widać, że jemu też było przykro.

Na odpowiedź Kuby nie trzeba było długo czekać. Wojewódzki postanowił, mimo prośby Dody, opublikować zapis rozmowy z wokalistką:

Zobacz także

Nasz podcast #wojewodzkikedzierski jest o ludziach. Nazywamy go na własny użytek Balladą o człowieku. Rozmawiamy w nim o przeszłości, teraźniejszości i przyszłości. Dociekliwie, bez ograniczeń i cenzury. Kwestionujemy wszystko. Bo takie powinno być dziennikarstwo. Oto zapis naszej rozmowy z Dorotą Rabczewską z dnia 21 października 2022.

Jakie pytania więc padły pytania? Rozmowa rozpoczęła się od wątku bana Dody w TVN, który trwa od prawie 10 lat i jest związany z Agnieszką Woźniak-Starak i incydentem w Chorzowie.

Kuba: Powiedzieli mi, że jest ban na Dorotę Rabczewską. Co zresztą mówiłem także w tej audycji. I chciałbym dowiedzieć się od ciebie, co do ciebie dotarło i czy coś się zmieniło w tej materii.

Doda: Nie, bo siedzimy tutaj. Pewnie i tak byśmy siedzieli i tu, i tam. Czemu by nie. Ale też bardzo ciekawiło mnie, że nie drążyłeś. Że dlaczego ten ban? Dlaczego tak długo?

Kuba: Łatwiej by ci było dowiedzieć się od środka niż mi z zewnątrz.

Piotr: Właśnie. Jakub?

Kuba: Drążyłem. Historia tej odpowiedzi sięga 2014 roku i pobicia podobno przez Ciebie Agnieszki Szulim w jednym z chorzowskim klubów.

Doda: Dobrze, że dodałeś podobno.

Kuba: No właśnie dlatego mówię.

Doda: W sądzie sprawa toczyła się długo i została, delikatnie mówiąc, wyśmiana przez sędziego. I zostałam uniewinniona. Co by między nami nie było, jak byśmy się nie pokłóciły, z jakich różnych powodów, czy nagadywałaby na moich rodziców czy nie, to dziwne jest to, że przez 10 lat cały czas jej prywatne animozje mają wpływ na telewizję TVN. I ona musi mieć, kurczę, zajebiste chody, większe niż Ty, że nawet Ty mnie nie mogłeś zaprosić.

Piotr lub Kuba: Z tego, co wiem, zapadły wyroki obustronnie uniewinniające. Ani ona ciebie nie napadła, ani Ty według sądu nie napadłaś jej.

Doda: No więc dlaczego tylko ja mam bana? (śmiech) Dwa bany powinny być.

Kuba: Ale poczekaj, może się wszystko zmienić. Jak wiesz trochę tam się układ planet zmienił. Ale jak było naprawdę? Bo ja nie wiem, bo ja zgłupiałem. Mnie nie było na tej imprezie. Myśmy też kiedyś byli razem na “Świrach”. To była jakaś kontynuacja… Jest jakaś prawda o tym wydarzeniu, której nigdy nie mówiłaś, czy po prostu nie doszło do tej bójki?

[...]

Doda: Wiesz co? Prawda jest taka, że doszło do szarpaniny, ale nie takiej, żeby ktokolwiek mógł za to w jakikolwiek sposób odpowiadać przed sądem. Poszarpałyśmy się tak, jak to dziewczyny się szarpią w kiblach i tyle.

Kuba: Rzadko bywam w damskich kiblach.

Doda: A powinieneś.

Instagram @dodaqueen

Następnie rozmowa zeszła na temat byłego męża Dody, Emila Stępnia, którego Kuba chciał zaprosić do swojego programu do TVN. Pojawił się więc temat zarzutów prokuratorskich związanych z filmem "Dziewczyny z Dubaju".

Kuba: A on jest uczciwym człowiekiem? Emil Stępień? Bo ja go poznałem i wydał mi się piekielnie miły. Ale to, że ktoś jest miły, wcale nie znaczy, że musi być uczciwy.

Doda: Mi się wydał tak miły, że wyszłam za niego za mąż.

Kuba: A to, że ścigała go skarbówka i komornik mówi o nim prawdę czy nie?

Doda: Nie wiem jaka jest prawda, bo szczerze mówiąc mam niestety taki problem w swoim życiu, że poznaję ludzi, zakochuje się w nich… Czasami wychodzę za mąż.. I rozstaję się już z zupełnie innymi, czyli innymi ludźmi niż poznawałam ich na początku. Jaką ja prawdę mogę znać?

Kuba: Żadną, bo chodzi mi o to, że Ty byłaś członkiem zarządu w firmie Ant One Investments.

Doda: Tak.

Kuba: Bo tam jest podejrzenie o defraudację 12 milionów złotych.

Doda: Tam są takie podejrzenia, że jak usłyszałam od pani prokurator, to się przeżegnałam własną stopą. Straszne rzeczy tam są.

Kuba: Bo tam wiesz, że tam są zarzuty... Ja dzisiaj też pogadałem z prawnikami, żeby nie mieć wiedzy brukowej… Że tam jest zarzut zbudowania bardzo skutecznej piramidy finansowej. I tobie jest doklejana pewna legenda związana z legalnością. Znaczy Twoja obecność jako osoby publicznej miała legitymizować ten biznes. Jestem ciekaw, czy wiedziałaś o intencjach swojego męża.

Doda: Mi się wydaje teraz po czasie, że właśnie taki był cel posadzenia mnie w tym zarządzie, bo jako artystka się kompletnie nie znam na tym. W życiu nie wystawiałam nawet jednej faktury. Moja matka z Ciechanowa - którą serdecznie pozdrawiam. Sorry za wstęp, mam nadzieję, że puszczę Ci to od 3 minuty, żebyś się nie denerwowała - jako moja księgowa prowadzi całą moją firmę Queen Records już od 10 lat. Ja się na tym kompletnie nie znam, mnie to totalnie przerasta. Mogę kreować różne rzeczy na scenie, ale to jest dla mnie czarna magia. Ale za to bardzo chciałam zrobić film i bardzo chciałam stworzyć bardzo fajny obraz. A ktoś potrzebował widocznie znanej mordy najwidoczniej po to, żeby zbierać kasę…

Kuba: Bo Ty byłaś dowodem legalności tych biznesów… Jestem ciekaw jakim.

Doda: Byłam bardzo dobrym lepem na inwestorów i też zajebistym haczykiem na zbieranie pieniędzy.

Kuba: A może od samego początku to było cyniczne po prostu?

Doda: Niestety jak sobie to uzmysłowiłam, to wylądowałam na kozetce u psychiatry. Tak zaczęła się początki mojej depresji.

Kuba: Ale jest jakiś dzisiaj status tej sprawy?

Doda: Status jest taki, że mam znów przejebane. Kuba, mam, bo znowu się zaangażowałam w związek, tym razem z kimś, kto totalnie mnie wykorzystał do zrobienia filmu i kopnięcia w dupę, bo nie zarobiłam na tym filmie ani złotówki.

PIOTR FOTEK/REPORTER/TRICOLORS/East News

Kuba dalej kontynuował temat zarzutów prokuratorskich oraz działalności jej byłego męża, Emila Stępnia. Doda miała dość:

Ten wątek w ogóle nie jest o mnie, to jest o moim byłym mężu. O mnie to w ogóle nie jest, bo ja nie mam z tym nic wspólnego

Wówczas Wojewódzki zaczął wypominać Dodzie zdjęcia z politykami z obozu władzy: Antonim Macierewiczem czy Andrzejem Dudą:

Kuba: Upublicznienie tego zdjęcia albo świadczy o nieświadomości, ciekawości, albo sympatii politycznej. Po prostu nie wiem czy się zastanawiałaś nad tym, że taki ciąg zdjęć tu Andrzej Duda, Antoni Macierewicz przykleja Ci łatkę takiej trochę dziewczyny ciągnącej w kierunku konserwy…

Doda: A lubię konserwy.

Kuba: Mi się wydaje, że to jest happening. Tak jak Tyrmand robił sobie zdjęcia z Tuskiem i potem go wiesz…

Doda: Z Tuskiem też mam zdjęcie. Nie, jestem totalnie apolityczna i lubię konserwy.

Kuba: Jesteś konserwatywno-zachowawcza w sensie obyczajowym?

Doda: Jestem konserwatywna, ale też jestem liberalna. Nie jestem w stanie się określić. Myślę, że jestem złożona z wielu sprzeczności.

Artur Zawadzki/REPORTER

Początek końca wywiadu z Dodą stawał się coraz bardziej gorący i emocjonalny, zwłaszcza dla wokalistki:

Co ci się podoba w Polsce w 2022, a co ci się nie podoba? Bo Polska jest taka specyficzna. Jesteśmy w podobnym wieku, mamy około trzydziestki i Polska moim zdaniem zmieniła się na korzyść… I coraz trudniej nam się żyje, czy nie? Jak uważasz?

Doda: Mi się wszystko zmieniło po ostatnim półtora roku, kiedy stanęłam na równe nogi emocjonalnie, a miałam bardzo ciężki etap w swoim życiu, najgorszy. Nigdy w życiu nie pomyślałam, że kiedykolwiek, wiesz…

To słychać na Twojej płycie. Bardzo mocno.

Doda: Mocno. Jest to jakby konsekwencja tego wszystkiego.

Jest to smutno-wesoła płyta, mroczno-wesoła płyta o miłości.

Doda: No i przewartościowałam sobie to całe życie. Teraz inaczej na to patrzę, nie wydaję tyle pieniędzy, żyje mi się trochę skromniej. Fakt jest faktem, że prokuratora wjechała mi na chatę dwa lata temu o 6 rano i zabrała mi wszystkie moje oszczędności na poczet długów mojego byłego męża, więc chcąc nie chcąc, musiałam żyć skromniej.

Ale nie mieliście rozdzielności majątkowej?

Doda: Na tamten moment nie. I faktycznie uznałam, żeby wszystkie potknięcia traktować jako rodzaj lekcji i od razu jakoś przewartościować to wszystko. Inaczej sobie myślę. Nie zwracam uwagi na to, co jest złe.

Dobra, jesteś bardzo wkur***na na tę sytuację? Czy ona ci zatruwa życie codziennie?

Doda: Zatruwa mi życie do tego stopnia, że mam ataki paniki. Czasami słyszę o szóstej rano, że ktoś puka, a to tylko sąsiad, rozumiesz, przybija sobie półkę, a ja myślę, że znowu przyszła do mnie policja. Wiesz, jakie to jest uczucie, jak ktoś ci codziennie przebiera twoje majtki, zabiera ci twój telefon, przeszukuje ci twoje prywatne zdjęcia w poszukiwaniu czegoś, czego i tak nie znajdzie, bo Ty nie robiłaś tej firmy. Tam są tylko moje piosenki i moje nudesy. Taka jest prawda.

Party.pl

Na sam koniec Wojewódzki poruszył temat jej show w Polsacie "Doda. 12 kroków do miłości" w kontekście jej byłych facetów. Dla wokalistki było to za dużo:

Ale jedna z osób z produkcji powiedziała mi, że miała takie wrażenie, że wykorzystujesz ten program głównie po to, żeby zemścić się na swoich byłych. Zrozum, my zadajemy pytania, bo takie jest nasze zajęcie i twoim przywilejem, ale nie obowiązkiem, jest na nie odpowiadanie.

Doda: Nie chce mi się użerać z Tobą.

Ale ja się nie użeram.

Doda: Ale ja się użeram.

Zadaję dociekliwe pytania.

A ja mogę?

Doda: To tytułem końca, bo nie chce mi się tu siedzieć.

Bo drażnią Cię pytania odnośnie Twojej kariery, Twojej obecności medialnej?

Doda: Nie, Kuba, nie chce mi się po prostu męczyć.

Ale my nie jesteśmy członkami Twojego fanklubu tylko dziennikarzami.

Doda: Ale nie musicie być. Możesz zadawać normalnie pytania, a cały czas zacząłeś od grubej rury… Od moich rodziców…

Nic nie mówiłem o rodzicach.

Doda: O sprawach sprzed 14 lat… O jakimś Stępniu, który mnie doprowadził do ataków paniki i mega stresów. (głos się łamie) Nie chcę mi się tego przeżywać znowu.

Ale poczekaj, Ja nie rozmawiałem w żaden sposób o twoich rodzicach. Możemy zmienić ton tej rozmowy, ale daj nam prawo być dociekliwym.

Doda: Zaprosiliście mnie na premierę płyty.

Zaprosiliśmy Cię, żebyś udzieliła nam wywiadu.

Doda: Od 20 minut mnie maglujesz o najgorsze rzeczy w moim życiu. Może dla Ciebie to jest śmieszne, ale dla mnie policja, prokuratura, Twoja przyjaciółka Szulim, która rozjebała życie moim rodzicom… To nie jest nic śmiesznego.

Nie obracaj waszej relacji z Agnieszką w moją z nią przyjaźń.

Doda: Dziękuję Wam za zaproszenie. Naprawdę bardzo Ci dziękuję.

Czyli to jest koniec? Tak? Nie chcesz rozmawiać dalej z nami?

Doda: Mam nadzieję, że Wam się płyta spodobała.

Spodobała.

“Bez Ciebie chcę żyć wiecznie” to był najlepszy kawałek na tej płycie, jeżeli o mnie chodzi.

A nie chcesz zrobić przerwy i wrócić do tej rozmowy? Za chwilę? Na pewno.

Doda: Nie.

Oto pełny zapis rozmowy z Dodą.

Zobacz także: Doda o nowym partnerze: "Nie zdawałam sobie sprawy, jakie to emocje będzie wywoływać"

Reklama

Reklama
Reklama
Reklama