Katarzyna Cichopek zazwyczaj z chęcią i uśmiechem na twarzy pozuje dla fotoreporterów. Jednak nie tym razem. W piątkowy poranek gwiazda została przyłapana po zakończeniu nagrań do programu "Pytanie na śniadanie". Wychodząc z gmachu TVP jednak unikała zdjęć paparazzi i szybko zniknęła z zasięgu ich wzroku. Skąd taka zmiana?

Reklama

Katarzyna Cichopek unika fotoreporterów

Odkąd Katarzyna Cichopek i Maciej Kurzajewski zdecydowali się na publiczne ujawnienie swojego związku, muszą liczyć się z jeszcze większym zainteresowaniem. W ostatnim czasie było o nich głośno za sprawą byłej partnerki dziennikarza, Pauliny Smaszcz i licznych oskarżeń w stronę Macieja Kurzajewskiego i jego wybranki. Zakochani jednak nie zamierzają przejmować się zarówno zarzutami, jak i licznymi plotkami na ich temat. Para z chęcią dzieli się swoim wspólnym życiem w mediach społecznościowych. Ta dwójka nigdy nie miała także problemu z fotoreporterami, którzy czekają na nich na każdym kroku. Teraz jednak coś się zmieniło.

Zobacz także: Katarzyna Cichopek w neonowym total looku. W podobnym niedawno pokazała się Małgorzata Rozenek

Paparazzi doskonale wiedzą, że najłatwiej złapać ulubione gwiazdy, gdy wychodzą z pracy. Ci do tej pory z chęcią pozowali dla fotoreporterów. Ostatnio Katarzyna Cichopek z uśmiechem na twarzy wychodziła ze studia TVP. Tym razem jednak było zupełnie inaczej. Prowadząca "Pytanie na śniadanie" pośpiesznym krokiem opuściła miejsce pracy. Następnie równie szybko przemieściła się na parking samochodowy, aby ukryć się w swoim aucie. Dopiero odjeżdżając, obdarowała paparazzi serdecznym uśmiechem.

Zobacz także: Katarzyna Cichopek w szczerym wyznaniu: "Idę w kierunku szczęścia. Czasem mam pod górkę"

Zobacz także

Co więcej, w kuluarach mówi się, że Katarzyny Cichopek już od jakiegoś czasu unika kontaktu z fotoreporterami. Wychodząc z pracy, pędzi prosto do swojego samochodu. Rano z kolei może liczyć na pomoc swojego ukochanego. Wówczas Maciej Kurzajewski podwozi ją pod samo wejście do budynku TVP.

Reklama

Skąd taka zmiana? Póki co niewiadomo. Mamy jednak nadzieje, że już niebawem sprawa się wyjaśni.

Reklama
Reklama
Reklama