Śledztwo w sprawie oskarżeń Kamila Durczoka ze strony "Wprost" trwało kilkanaście dni w ciągu których przesłuchano blisko 40 osób. Dzisiaj zapadła oficjalna decyzja, a dziennikarz musiał pożegnać się z posadą w TVN. Zobacz: Komisja TVN: Były przypadki molestowania. Durczok w trybie natychmiastowym odchodzi z TVN!

Reklama

Gorący temat odbił się echem we wszystkich mediach, a internauci są jak zawsze podzieleni. Głos zabrała również Karolina Korwin Piotrowska, która po ukazaniu się pierwszego kontrowersyjnego materiału odeszła z "Wprost". Dziennikarka utrzymuje stanowisko, że poczynania redaktorów tygodnika były nieetyczne i najbardziej liczyła się sprzedaż numeru. Swoimi przemyśleniami podzieliła się na Facebooku:

Nadal uważam, że okładka i artykuł "Wprost" mówiące o sytuacjach z życia prywatnego KD były niedopuszczalne, nieetyczne i były manipulacją, chodziło bowiem wyłącznie o dobrą sprzedaż gazety i zrobienie większego smrodu, a nie o mobbing. Sam mobbing tak dobrze jak plastikowa lala się nie sprzeda. I redaktorów nie interesuje. Szkoda, bo jak pisałam, ja i moi znajomi coś o tym wiemy.

Słusznie?

Zobacz: Korwin komentuje wybór Kuszyńskiej na Eurowizję. Zwraca uwagę na istotny szczegół

Zobacz także


Reklama

Karolina Korwin Piotrowska na ramówce TVN:

Reklama
Reklama
Reklama