Justyna Steczkowska pojawiła się kilka tygodni temu w jednym z odcinków "Magla towarzyskiego". Najciekawsze jednak fragmenty nie trafiły do telewizji, tylko na Facebooka programu. To z nich mogliśmy dowiedzieć się, że jak piosenkarka odbiera to, że jest traktowana jako diwa. Przypomnijmy: Steczkowska obrosła w pióra diwy. Tego fragmentu nie pokazano w "Maglu towarzyskim"

Reklama

Kolejnym fragmentem, który nie trafił do programu, był również ten o zarobkach artystki. Justyna w rozmowie z Karoliną Korwin Piotrowską przyznała, że wybierając się w trasę koncertową z masą ludzi, nie jest nastawiona na zarobek. Zwłaszcza, że musi ich wszystkich opłacić, a ona sama zostaje na końcu:

Nie, my na trasach biletowanych nie nastawieni jesteśmy na zarobki. Żeby zagrać taki koncert, musimy się bardzo postarać. Na scenie jest cały mój zespół, który liczy 7 osób, jest dźwięk, światło, management, później jest stylista, fryzjer, jest kierowca, jest trochę tych ludzi. Wszystkich trzeba opłacić, bo uczciwe zarabiają pieniądze, a na samym końcu jestem do opłacenia ja. Jeździmy w trasy, kiedy chcemy ludziom pokazać nową płytę. - przekonywała

To się nazywa prawdziwe poświęcenie.

Zobacz: Steczkowska szaleje na wakacjach na Kubie. Uczy się czegoś, na co nie każdy miałby odwagę

Zobacz także
Reklama

Justyna Steczkowska na noworocznym koncercie:

Reklama
Reklama
Reklama