Joanna Moro zasłynęła brawurową rolą Anny German za którą pokochała ją cała Polska. To właśnie dzięki serialowi dostała możliwość występu na prestiżowym festiwalu w Opolu oraz w najpopularniejszym programie tej wiosny "Taniec z Gwiazdami". Dzięki wsparciu swoich fanów, Joanna została uhonorowana Wiktorem za rok 2013, a także bez problemu przechodzi do kolejnego odcinka show uzyskując wysokie noty od jurorów. Zawdzięcza to również swojemu partnerowi Rafałowi Maserakowi, który słynie z tego, że jest wymagający dla swoich towarzyszek. Również dla Moro nie przewidział taryfy ulgowej, przez co trenują kilka razy ciężej od swoich przeciwników. Przypomnijmy: Maserak za każdy dobry występ ma dla Moro nietypową nagrodę

Reklama

Dla aktorki udział w programie to nie tylko świetna zabawa, ale również sposób na udowodnienie wszystkim, że etap Anny German ma już dawno za sobą i teraz chce być postrzegana jako Joanna Moro. Przy okazji wywiadu dla magazynu "Gala" na okładce którego się pojawiła, zdradziła powody dla których przyjęła propozycję Polsatu oraz jaki wpływ na jej zachowanie ma taniec prezentowany w show.

Jestem odważniejsza w seksownych ruchach, tych różnych skomplikowanych wygięciach. Sama siebie o to nie podejrzewałam, że ja, matka dwójki dzieci, tak potrafię. A tu odkrywam w sobie - jak powiedział jeden z moich kolegów- "demona seksu". Cieszę się, że widzowie mogą teraz zobaczyć, że ja nie jestem Anną German. Zagrałam te rolę, ale ja, Joanna Moro, mam różne oblicza, różne twarze. W każdym tańcu mogę pokazać inną siebie. Słyszę zarówno od męża, jak i od Rafała: "Jaka ty jesteś odmieniona, promienna". - opowiada.

Aktorka opowiedziała też o swoim mężu, który jest ostatnio w jej cieniu i plotkuje się, że nie jest zadowolony z udziału żony w show Polsatu. Moro nie szczędzi mu komplementów i zaprzecza doniesieniom tabloidów. Dodaje też, że jej mąż jest jedyną osobą, która potrafi "postawić ją do pionu" w kryzysowych momentach.

(Podczas pracy na planie w Rosji - red.) Byłam psychicznie wykończona. Wróciłam do hotelu o ósmej rano, potwornie zmęczona. Zadzwoniłam do męża, że już nie daję rady, że zapłacę karę za zerwanie zdjęć, ale nie chcę już się tak męczyć dla filmu, który nawet nie wiem, czy będzie dobry, czy się ludziom spodoba. Powiedział: "Ogarnij się, dziewczyno, co ty w ogóle gadasz". Zawsze potrafi postawić mnie do pionu (...) Na portalach plotkarskich piszą bzdury, że mąż jest zazdrosny. Śmieszy nas to. Mirek jest dojrzałym, poważnym mężczyzną, starszym ode mnie o jedenaście lat. Ufamy sobie. Bardzo mnie dopinguje, kiedy zaczynam marudzić, że nie mam już sił. Jest moją ostoją - zapewnia w "Gali".

Jak wy postrzegacie postać Joanny? Faktycznie kojarzycie ją tylko przez pryzmat Joanny Moro?

Zobacz także

Zobacz: Joanna Moro na okładce magazynu

Reklama

Moro cała we łzach. Nie mogła powstrzymać łez:

Reklama
Reklama
Reklama