Tajemnica Piotra Woźniaka-Staraka wyszła na jaw. Dlaczego musiał zastawić dom?
Tajemnica Piotra Woźniaka-Staraka wyszła na jaw. Dlaczego musiał zastawić dom?
Jaki był Piotr Woźniak-Starak? To pytanie już od kilku tygodni z pewnością zadaje sobie wiele osób. Do tej pory wiadomo było, że był cenionym producentem filmowym, mężem gwiazdy TVN i synem miliarderów - Anny i Jerzego Staraków (biologiczny ojciec Piotra Woźniaka-Staraka zmarł, gdy producent miał zaledwie 7 lat). Po śmierci Piotra Woźniaka-Staraka jego przyjaciele, znajomi i współpracownicy we wpisach na portalach społecznościowych i w rozmowach z mediami zdradzili, jaki był i jak walczył o swoją karierę. Łukasz Palkowski w wywiadzie dla Uwaga! TVN przyznał, że Piotr Woźniak-Starak nigdy nie chciał być postrzegany jako syn jednego z najbogatszych Polaków. Okazuje się, że podczas pracy przy filmie "Bogowie" producent filmowy zastawił nawet swój dom, żeby nie prosić Jerzego Staraka o pieniądze.
Przyjaciel wspomina Piotra Woźniaka-Staraka
Łukasz Palkowski, który współpracował z Piotrem Woźniakiem-Starakiem na planie filmu "Bogowie" w programie "Uwaga! TVN" zdradził, że podczas produkcji pojawiły się problemy finansowe i właśnie wtedy producent filmowy postanowił zastawić swój dom. Reżyser dowiedział się o tym dopiero po premierze filmu.
Naturalną potrzebą Piotrka było to, żeby zapracować na siebie. Po nim można było poznać, że jest dużo wyżej usytuowany dopiero w momencie, kiedy rozmawiając z nim po raz pierwszy orientowało się, że ci kolesie, którzy siedzą przy stoliku obok to ochrona, ale to był jedyny sposób, żeby poznać, że Piotrek nie wychował się na podwórku obok- w programie Uwaga! TVN mówił Łukasz Palkowski. Piotrek zbierał pieniądze na "Bogów" i do każdego inwestora do jakiego poszedł słyszał "dlaczego nie weźmiesz od ojca?". Absolutnie nie wchodziło w grę, żeby brać te pieniądze od ojca. Mieliśmy przy "Bogach" kłopoty finansowe, jeden z inwestorów się wycofał. Wtedy Piotrek zastawił dom. Podziwiam go za to, że ja się dowiedziałem o tym dopiero po premierze.
Wszyscy, którzy wspominają Piotra Woźniaka-Staraka podkreślają, że sam zapracował na swój sukces i był po prostu dobrym człowiekiem. Ostatnio Joanna Kos-Krauze w rozmowie z onet.pl przyznała, że producent filmowy ratował jej umierającego męża, wysyłając mu leki, których miesięczna dawka kosztowała kilkadziesiąt tysięcy złotych. Piotr Woźniak-Starak przesłał Krzysztofowi Krauze półroczny zapas leku. Producent filmowy zrobił to z wdzięczności za to, że na samym początku swojej kariery mógł współpracować z Joanną Kos-Krauze i Krzysztofem Krauze przy produkcji filmu "Plac Zbawiciela". Piotr Woźniak-Starak był wówczas asystentem na planie produkcji.
(...) kiedy przyszedł, ujął nas świetnym wychowaniem, nieśmiałością i pracowitością. Nie mieliśmy pojęcia, kto to jest, nie znaliśmy Staraków. To był, zdaje się, jego pierwszy plan filmowy w Polsce- w rozmowie z onet.pl wspominała Joanna Kos-Krauze.
Piotr Woźniak-Starak zginął 18 sierpnia na jeziorze Kisajno na Mazurach. 30 sierpnia odbył się poruszający pogrzeb producenta filmowego, który został pochowany na terenie posiadłości Staraków.
Zobacz także: Mama była najważniejszą kobietą w jego życiu. Przyjaciel Piotra Woźniaka-Staraka opowiedział o ich relacji
Piotr Woźniak-Starak zastawił dom, żeby dokończyć prace nad filmem "Bogowie".
Producent filmowy nie chciał być postrzegany tylko jako syn jednego z najbogatszych Polaków.