Patryk Vega jest jednym z najpopularniejszych i jednocześnie najbardziej kontrowersyjnych reżyserów w naszym kraju. A to za sprawą tematów, które porusza w swoich filmach. Jego najnowszy film - „Polityka” jeszcze zanim powstał, wzbudził ogromne kontrowersje. Reżyser został m.in. pozwany przez Bartłomieja Misiewicza. Były rzecznik MON domaga się miliona złotych odszkodowania za zamach na jego godność oraz usunięcia niektórych scen z filmu!

Reklama

W rozmowie z "Super Expressem" Bartłomiej Misiewicz wbija szpilę Patrykowi Vedze i twierdzi, że... reżyser wstydzi się swojego nazwiska.

Dlaczego Bartłomiej Misiewicz pozwał Patryka Vegę?

Według opublikowanych dotąd zapowiedzi w filmie Patryka Vegi postać Bartłomieja Misiewicza gra Antoni Królikowski. Reżyser niedawno pokazał przedsmak tego, co zobaczymy w filmie „Polityka”. Sceny seksu, narkotyki, dwuznaczne relacje z przełożonym – tak w filmie będzie wyglądała postać byłego rzecznika MON. Nie spodobało się to Bartłomiejowi Misiewiczowi i jego pełnomocnik mecenas Zbigniew Kruger pozwał reżysera. Były współpracownik Antoniego Macierewicza postać wzorowaną na jego osobie w filmie Vegi traktuje jako "zamach na godność":

Sceny z filmu, które opublikował pan Vega są dla mnie niesmaczne i żenujące. Dla jasności to żaden zamach na twórczość artystyczną, aczkolwiek traktuję to jako zamach na moją godność, stąd pozew, w którym domagam się usunięcia konkretnych scen uwłaczających mi i żądanie zadośćuczynienia w kwocie miliona złotych - powiedział Misiewicz dla „Super Expressu”.

Jak naprawdę nazywa się Patryk Vega?

Jak przypomina "Super Express", Bartłomiej Misiewicz niedawno opuścił areszt. Pojawiły się sugestie, że stało się to możliwe dzięki pomocy polityków, którzy właśnie w ten sposób - rękami Misiewicza - chcieli zablokować najnowszy film Patryka Vegi. Były rzecznik do tych słów odniósł się bardzo krytycznie i z oburzeniem stwierdził:

Wszelkie twierdzenia o rzekomym wyciągnięciu mnie z aresztu przez polityków są wyrazem oderwania od rzeczywistości, ale jeśli ktoś wstydzi się swojego nazwiska to może też żyć w świecie fantazji i wyobraźni - powiedział "Super Exspressowi" Bartłomiej Misiewicz.

W ten sposób Misiewicz nawiązał do zmiany nazwiska przez reżysera, który tak naprawdę nazywa się Patryk Krzemieniecki.

Zobacz także

Tymczasem zdaniem reżysera, były rzecznik sięga po wszystkie dostępne środki, aby osiągnąć cel i usunąć niewygodne sceny z filmu "Polityka". W wywiadzie dla Jarosława Kuźniara w "OnetRano" przyznał, że Bartłomiej Misiewicz żyje, "mając przekonanie, że jest ponad prawem".

Sądzicie, że były współpracownik Antoniego Macierewicza wygra sprawę i sceny z jego udziałem zostaną usunięte?

Zobacz także: Patryk Vega kręci film o politykach. Krystyna Pawłowicz nie będzie zadowolona... Zobaczcie mocny fragment!

Kadr z filmu "Polityka"

Reklama

Reklama
Reklama
Reklama