Reklama

Uwielbiam jego talent wokalny, wrażliwość muzyczną i naturalny dryg do aktorstwa. Czuję, że teraz właśnie nadchodzi jego czas! – mówi Basia Kurdej-Szatan. I może mieć rację! Już we wrześniu jej męża będziemy mogli podziwiać od razu w dwóch stacjach telewizyjnych. Rafał Szatan wystąpi w Polsacie jako uczestnik lubianego show „Twoja twarz brzmi znajomo”, a w TVP dołączy do obsady najpopularniejszego polskiego serialu – „M jak miłość”.

Nie boję się, że ludzie będą zarzucać mi, że załatwiłam pracę mężowi, bo to zwyczajnie nie jest prawda! – mówi „Party” Barbara Kurdej-Szatan. – Do serialu szukano nowego aktora, a przy okazji też dobrego muzyka i pianisty. Rafał nadawał się do takiej roli po prostu idealnie! Natomiast propozycja z Polsatu przyszła już po raz drugi, ale dopiero teraz udało się mu zgrać wszystkie terminy – dodaje Basia.

Nigdy nie byłem zazdrosny o popularność Basi – mówi „Party” Rafał. – Przyjechaliśmy razem do Warszawy, kiedy żadne z nas nie było jeszcze znane. Nikt dla nikogo w naszym związku nie musiał niczego poświęcać. Nie rywalizowaliśmy ze sobą. Po prostu każde robiło swoje, Basia grała spektakle, kręciła zdjęcia do serialu i reklamy, a ja jeździłem na koncerty i występy gościnne po Polsce – dodaje.

Zawsze działali spontanicznie. Poznali się osiem lat temu podczas pracy w Gliwickim Teatrze Muzycznym przy spektaklu „Hair”. Zaiskrzyło między nimi od pierwszej chwili! On pomyślał, że Basia to świetna dziewczyna. Spodobały mu się jej spontaniczność i otwartość. Basię ujęły jego wrażliwość i wewnętrzny spokój.

Mat. prasowe

CZYTAJ DALEJ POD WIDEO

Zobacz także

Historia miłości Basi Kurdej-Szatan i Rafała

Kiedy wróciła do domu, natychmiast wpisała nazwisko Rafała do wyszukiwarki internetowej. Okazało się, że muzyk jest od niej młodszy o dwa lata, a w dodatku... ma dziewczynę. Pomyślała: „Trudno”. Jednak wtedy inicjatywę przejął Rafał, który zdobył numer telefonu Basi. Zaczęli wymieniać SMS-y. Dalej wszystko potoczyło się błyskawicznie. Zaręczyli się po pięciu miesiącach znajomości. Mieszkali wtedy w dwóch krańcach Polski. Rafał pracował w Teatrze Rozrywki w Chorzowie, a Basia w Teatrze Nowym w Poznaniu. Aby być razem, rzucili etaty i przeprowadzili się do stolicy.

W Warszawie los najpierw uśmiechnął się do Basi, która zaczęła śpiewać w Teatrze Roma i występować w reklamie jednej z sieci telefonii komórkowych. Ludzie natychmiast pokochali bezpretensjonalną, wesołą, charakterystyczną blondynkę. Posypały się propozycje kolejnych angaży.

W tym samym czasie mąż Basi też nie próżnował.

– Mieliśmy już maleńką córeczkę, więc wymienialiśmy się przy opiece nad nią. Pamiętam, że przywoziłem Haneczkę do teatru, aby Basia mogła ją nakarmić. Ale potem żona zostawała z córką, kiedy ja jechałem na tydzień prób poza Warszawę – opowiada Rafał.

Dziś oboje przyznają, że tuż po ślubie mieli kryzys.

– Wszystko było wtedy nowe, musieliśmy nauczyć się organizacji i siebie nawzajem. Pojawiały się przy tym drobne zgrzyty. Dziś już wiemy, jak na siebie reagować. Kiedy się pokłócimy, nie chowamy długo urazy – mówi Basia i dodaje: – Zawsze mogę na Rafale polegać. Kiedy mam intensywny czas w pracy, wiem, że on o wszystko zadba. To nie jest facet, który nie potrafi zrobić śniadania czy włączyć pralki. Ma dwa lata młodszą siostrę Martynę, którą w młodości sporo się zajmował, pomagając swojej mamie. On jest niesamowity! Potrafi nawet zapleść Hani wymyślne warkoczyki do przedszkola.

Teraz, kiedy Rafał dostał propozycje z Polsatu i „M jak miłość”, a także gra w spektaklu „Notre Dame de Paris”, to Basia będzie musiała wziąć na siebie więcej obowiązków domowych.

– Ale już cieszę się na to, że usłyszę męża w „Twoja twarz brzmi znajomo”. Świetnie wypadłby w repertuarze Zauchy, Sinatry czy Wodeckiego. Nie mogę się doczekać! – mówi dumna żona.

Wy też czekacie?

Rafał Szatan na planie "M jak miłość":

Instagram

Reklama

Ten weekend Basia i Rafał spędzali na festiwalu jazzowym:

Reklama
Reklama
Reklama