Irena Santor wspomina dramat sprzed lat. Zrobiła wszystko, żeby nie umrzeć
Wokalistka przeżyła ciężkie chwile
Irena Santor to niekwestionowana dama polskiej piosenki. Swoją przygodę z muzyką rozpoczęła od występów w zespole "Mazowsze" na początku lat pięćdziesiątych ubiegłego wieku. W kolejnych latach już jako solowa wokalistka wydawała albumy z których pochodzą utwory zaliczane do kanonu polskiej muzyki rozrywkowej. W swojej karierze wystąpiła też w roli jurora w jednym z show Polsatu, gdzie zasiadła obok Dody. Panie wyraźnie się polubiły o czym mogliśmy się przekonać wielokrotnie. Przypomnijmy: Irena Santor zachwycona Dodą: "Jest bardzo dobrze wychowana"
Irena Santor jest jedną z gwiazd najnowszego numeru magazynu "Viva!" w poruszającym wywiadzie z okazji swoich 80-tych urodzin opowiedziała o jednej z dramatycznych historii ze swojego życia. Piosenkarka kilka lat temu zachorowała na raka, którego na szczęście udało się pokonać. Wciąż jednak pamięta o tych smutnych wydarzeniach.
Przeraziłam się nieludzko i powiedziałam: Pani doktor, jak trzeba coś obciąć, to wszystko, co pani tylko chce! Tylko żebym mogła żyć. To był malutki rak, ale bardzo złośliwy. Nie straciłam piersi. Przeszłam przez to bez chemii, brałam tylko naświetlania. Najgorsze jest czekanie na wyniki. To jest taka niemoc, jak w obozie koncentracyjnym, że się żyje, ale nie wiadomo, czy jeszcze jutro się wstanie. Wiem, że trzeba umrzeć, ale chciałabym żyć jak najdłużej. - wspomina.
Gwiazda mimo wieku wciąż jest w doskonałej formie o czym świadczy nagrany przez nią album "Zamyślenia".
Zobacz: Margaret, Shazza i Irena Santor - co je połączyło?
Dramatyczne wyznanie Justyny Kowalczyk: