Reklama

Colin Farrell zabrania swojej byłej ukochanej Alicji Bachledzie-Curuś przeprowadzić się na stałe do Polski? Już od kilku tygodni mówi się o tym, że aktorka chciałaby wrócić do swojego rodzinnego Krakowa, gdzie niedawno kupiła mieszkanie w kamienicy przy Wawelu i zacząć częściej grać w polskich filmach. W jednym z wywiadów zdradziła, że nie wyobraża sobie starości w Los Angeles, dlatego chce mieć swoje mieszkanie w Krakowie i to tu przeprowadzić się kiedyś na stałe. Taki plan nie podoba się jednak jej byłemu... (Zobacz: Radzenie sobie po rozstaniu – przeżyj stratę do końca)

Reklama

Colin Farrell nie pozwala Alicji Bachledzie-Curuś zamieszkać w Polsce?

Podobno jednak taki pomysł nie przypadł do gustu Colinowi, który wraz z Alicją dzieli się opieką nad ich 6-letnim synem Henrym Tadeuszem. Aktor kupił Alicji i synowi dom w Los Angeles, żeby mieć ich blisko siebie i płaci aktorce bardzo wysokie alimenty na syna - podobno nawet 100 tysięcy złotych. Kiedyś plotkowano nawet, że zagroził Alicji, że zacznie jej płacić mniej jeśli zwiążę się z kimś albo przeprowadzi na stałe do Polski. Ile jest prawdy w tych informacjach?

Tyle tylko, że to nieprawda. Colin wcale nie stawia Alicji takich warunków. Córka chce mieszkać w Los Angeles. Jeśli zaś chodzi o alimenty, to oczywiście nie mogę zdradzić ich kwoty, ale zapewniam, że nie są to tak wygórowane, jak to piszą - mówi Twojemu Imperium mama Alicji, Lidia Bachleda.

Zatem wszystko wskazuje na to, że Alicja Bachleda-Curuś może robić co jej się podoba i wcale nie musi pytać o zdanie swojego byłego Colina Farrella. Myślicie, że zatem ile Colin płaci alimentów, skoro mama Alicji mówi, że te kwoty są niższe niż podają media?

ZOBACZ: Na ten film czeka wielu... Jest oficjalny zwiastun “Pitbull. Niebezpieczne kobiety”!

Alicja Bachleda-Curuś z synem w Zakopanem

Aktorka spędziła wakacje w Polsce

Instagram
Reklama

Okazuje się, że Colin Farrell wcale nie zabrania jej przeprowadzić się do Polski, ale ona woli zostać w Los Angeles

Reklama
Reklama
Reklama