Reklama

"The Voice of Poland" rozkręca się na dobre. Drugi odcinek muzycznego show przyniósł wiele emocji nie tylko widzom, ale przede wszystkim uczestnikom, którzy dawali z siebie wszystko na scenie, by trafić do odcinków na żywo. Każdy z trenerów zdobył kolejnych podopiecznych, jednak to grupa Justyny Steczkowskiej wydaje się być najsilniejsza. Wokalistka wróciła do show po roku nieobecności.

Reklama

Zobacz: Pierwszy odcinek "The Voice" za nami. Steczkowska do uczestniczki: Śpiewasz jak dziecko
Przesłuchania w ciemno to pierwszy etap jaki muszę przejść zawodnicy w drodze do finału. Trenerzy show, czyli Justyna Steczkowska, Tomson i Baron, Marek Piekarczyk oraz Maria Sadowska robią więc wszystko, żeby przyciągnąć do siebie tych najlepszych. W drugim odcinku muzycznego show wyróżnili się m.in. Sandra Mika, która porwała blond jurorkę do tańca. Odwrócili się wszyscy jurorzy, którzy postanowili zaśpiewać wraz z młodą wokalistką!

Dałaś czasu, jesteś fantastyczna! - tylko tyle zdołała wykrztusić z siebie Justyna

Ja wszystko wyraziłam mową ciała. Będę przeszczęśliwa jeśli będziesz u mnie. Nareszcie pośpiewamy sobie jakieś improwizację. O tym marzę - przekonywała Maria Sadowska.

Argument Sadowskiej jednak zwyciężył i dziewczyna trafiła pod jej opiekę.

Dużo emocji wywołał występ Joanny Pszczoły, odwrócili się również wszyscy trenerzy, ale Justyna Steczkowska miała trochę uwag:

Odwróciłam się, bo słyszałam osobowość w twoim głosie. Ale niestety fałszowałaś i to bardzo. Niektóre dźwięki raniły moje uszy. Ale wiesz, że jestem wredną Pani Profesor, dlatego Ci to mówię, niemniej jednak, jednak chcesz przestać fałszować, to chodź do mnie - przekonywała

Solistka wybrała jednak Tomsona i Barona. Dużym zaskoczeniem był duet Dawida Litwińskiego i Sylwestra Ruszkowskiego, którzy wykonali piosenkę "More than words" zespołu Extreme.

Doceniam, że ludzie śpiewają razem, bo muszą się wtedy dogadać, nie tylko muzycznie, ale i emocjonalnie. Było nieczysto. Ale to jest drobny błąd, bo zżarły Was nerwy. Zapraszam do mojej drużyny. Będziemy się bawić i pięknie śpiewać - przekonywała Justyna

Nie mogło być inaczej, chłopcy wybrali wokalistkę, która zyskała również uczestnika, który wzbudził wielkie poruszenie. Artur Kryvych, który z pochodzenia jest Ukraińcem, przyznał się do tego, że jest poruszony sytuacją w jego kraju, zaś w Polsce nie odnalazł żadnych przyjaciół. Jednak to nie smutna historia, a piękne wykonanie utworu przyciągnęło wszystkich oceniających.

Czuć w tobie potencjał. Nie odśpiewałeś tej piosenki. Masz na siebie pomysł. Brzmiało to super - mówił Baron

Nie słyszałam nieczystości, bo mi się ucho zatkało. Zapraszam Cię do siebie, królu Arturze, pozwól mi być swoją królową. Wiem, królowa jest tylko jedna, sorry (śmiech) - przekonywała Justyna.

Taki poważny argument, jak widać, zadziałał.

Do grupy wokalistki trafiła również Kasia Markiewicz, której historia wzruszyła wszystkich trenerów, bowiem solistka jest chora na raka. Do grupy Marka Piekarczyka trafili: Igor Marinow oraz Jerzy Sykut. Maria Sadowska, poza Sandrą, zyskała Dorotę Kuzielę. Chłopaki z Afromental mają zaś grupę większą także o Kamila Bijosia.

Macie już swoich faworytów?


Reklama

Justyna Steczkowska na gali "Viva! Najpiękniejsi":

Reklama
Reklama
Reklama