„Złamałam w życiu kilka męskich serc”, mówi w zwiastunie filmu „Maryla. Tak kochałam” Maryla Rodowicz (76). Dokument pokaże telewizyjna Jedynka w pierwszy dzień świąt Bożego Narodzenia (25 grudnia). I zgodnie z zapowiedziami twórców będzie to „podróż nie tylko muzyczna, ale też uczuciowa”. Bo nie da się opowiedzieć historii królowej polskiej sceny bez szczegółów jej burzliwego życia miłosnego i piosenek, w których śpiewała o swoich mężczyznach.

Reklama

Początki kariery Maryli Rodowicz

Jej wielka kariera zaczęła się od przeboju „Mówiły mu”. Utwór stał się hitem nie tylko w Polsce. 25-letnia wtedy Maryla nagrała jego angielską wersję w studiu w Londynie. W rezultacie trafiła na listę przebojów słynnego Radia Luxembourg i dostała propozycję zagrania koncertu w Londynie przed występem The Beach Boys. Każdy artysta w Polsce mógł jedynie pomarzyć o zaśpiewaniu na jednej scenie z takimi gwiazdami. Jednak na żądanie swojego ówczesnego chłopaka Rodowicz odrzuciła ofertę. Jej kariera mogłaby się wówczas potoczyć inaczej, ale i tak ją zrobiła, występując w krajach Europy, Ameryki, Azji i Australii. Na pasmo sukcesów złożyło się 27 albumów studyjnych wydanych w kraju oraz w NRD, Czechosłowacji, ZSRR i Wielkiej Brytanii, które sprzedały się łącznie w 15 mln egzemplarzy. Rodowicz spotkała się z Fidelem Castro, śpiewała na rozpoczęciu Mistrzostw Świata w Piłce Nożnej w Monachium w 1974 roku swój słynny „Futbol”, przez 10 lat grała w serialu „Rodzina zastępcza”. Jest gwiazdą niezwykle kreatywną, ciągle poszukującą dla siebie nowych artystycznych ścieżek. Oryginalnością imponuje również wizerunek sceniczny artystki.

„Maryla ma ogromny głód nowego, nieodkrytego. Bezustannie i bez wytchnienia się uczy, ogląda, podpatruje nowe trendy, śledzi koncerty międzynarodowych gwiazd, by zainspirować się duchem czasu. Dla swoich fanów i spektakularnego przedstawienia jest gotowa się pociąć, podpalić i zamrozić”, mówi stylistka Malwina Wędzikowska.

Jak na gwiazdę przystało, Rodowicz wciąż zachwyca, ale i zaskakuje swoimi strojami. W 2013 roku, gdy podczas imprezy sylwestrowej wystąpiła w cielistym gorsecie imitującym gołe ciało oraz wielkim pióropuszu, zszokowała całą Polskę. Kiedyś kochała styl hipisowski, dziś współpracuje z młodymi polskimi projektantami. I pomyśleć, że ta wciąż atrakcyjna blondynka miała w młodości kompleksy, choć mężczyznom podobała się zawsze. Pod względem miłosnych podbojów nikt w polskim show-biznesie lat 70. i 80. nie dorównywał Maryli – tu królowa mogła być tylko jedna. Gwiazda ma na koncie kilka burzliwych związków i romansów. W rozmowie z „Życiem Warszawy” nazwała siebie seryjną monogamistką. Jak w swojej piosence „Łatwopalni” Rodowicz „biegła w ogień, by mocniej żyć” i jak w „Niech żyje bal” brała z życia pełnymi garściami. Mężczyźni zawsze byli dla niej ważni – gdy na horyzoncie pojawiał się ktoś, kto ją interesował, zdobywała go. „Skakała do basenu na głowę, nie sprawdzając, czy jest w nim woda”, napisał o niej Sławomir Koper w książce „Sławne pary PRL-u”.

SPUTNIK/EAST NEW

Róże z helikoptera

Najgłośniejszym romansem Rodowicz był jej związek z Danielem Olbrychskim. „Byliśmy szaleni. Potrafiliśmy przez dwa dni jechać konno, wierzchem z Warszawy do Drohiczyna, rodzinnego mia- steczka Daniela. 120 km w jedną stronę! I z powrotem też! Zajęło nam to dwa dni przez pola i lasy, spaliśmy na jakimś sianie, wpadaliśmy do knajp po drodze jak do jakichś saloonów na Dzikim Zachodzie, przytraczając konie obok przystanków PKS-u! A to wszystko w przaśnym PRL-u...”, wspomina artystka w rozmowie z Plejada.pl. Gwiazdor, za którym – po jego rolach Azji i Kmicica – szalały wszystkie Polki, wprowadził się do wynajmowanego przez Rodowicz mieszkania na Żoliborzu. Idylla trwała, a Maryla zaszła w ciążę. Planowali wspólną przyszłość, ale na drodze do ich szczęścia stanęła... żona Daniela, Monika Dzienisiewicz-Olbrychska, która nie chciała dać mu rozwodu. Zakochana Maryla oczekiwała od Daniela deklaracji, a tą byłoby dla niej małżeństwo, ale on nie chciał się rozwodzić z matką swojego syna Rafała z orzeczeniem o winie. Kiedy Maryla poroniła i skupiła się na pracy – koncertach, wyjazdach zagranicznych – a rozwodu wciąż nie było, ich drogi zaczęły się rozmijać. W końcu zupełnie się rozeszły. Wtedy pojawił się w jej życiu Czerwony Książę – Andrzej Jaroszewicz, starszy syn premiera Piotra Jaroszewicza, kierowca rajdowy i playboy. Miał fantazję, z wynajętego samolotu zrzucił raz róże nad Poznaniem, gdzie akurat Maryla koncertowała, a na przesyłane bukiety składało się po kilkaset kwiatów. Zabierał ją na przejażdżki sportowymi samochodami, do których zawsze miała słabość. Dwutygodniowy, intensywny romans za- kończył się na polecenie samego premiera, ponoć szantażowanego przez żonę Księcia wyjawieniem rodzinnych sekretów.

Zobacz także: Maryla Rodowicz odsłania kulisy pracy z Kozidrak i Górniak. Nie będą zachwycone! Miażdży też disco-polo

Zobacz także
Mat. prasowe

Oczy jak u misia

Kiedy Rodowicz nawiązała bliższą znajomość z Krzysztofem Jasińskim, dyrektorem krakowskiego Teatru STU, nie zraziło jej ani to, że słynął z trudnego charakteru, ani fakt, że był żonaty.

„Lekko tajemniczy, przeszywający ludzi zimnym szarozielonym spojrzeniem, jednocześnie pełen poczucia humoru i niezwykłej wyobraźni. Czułam, że jestem pod wrażeniem. Gdy nasze spojrzenia krzyżowały się, widać było przelatujące iskry. Nie zapaliła się żadna czerwona lampka ostrzegająca o ewentualnym niebezpieczeństwie. Owszem, dochodziły mnie słuchy, że pożeracz serc, że apodyktyczny, że często nieelegancki wobec kobiet, ba, nawet to obserwowałam, widziałam na własne oczy, ale jak wiadomo, zamroczenie jest ślepe”, powiedziała o nim Rodowicz w książce „Sławne pary PRL-u”.

Gdy zaszła w ciążę, Jasiński postanowił się rozwieść. Piosenkarka przeniosła się do Krakowa. Jednak codzienne przebywanie razem tylko pogorszyło ich relacje. Ukochany twierdził, że gotów jest się z nią ożenić, ale ona musi sprzedać swoje warszawskie mieszkanie, bo on nie zaakceptuje jej niezależności. Po siedmiu latach bojów o utrzymanie związku Maryla wróciła do stolicy. Z relacji z Jasińskim ma dwoje dzieci: 42-letniego dziś Jana i 39-letnią Katarzynę.

Zobacz także: Romanse gwiazd, które wywołały skandal. Jaruzelska i Linda, Olbrychski i Rodowicz...

East News

Burzliwe życie uczuciowe artystki spędzało sen z powiek jej przyjaciółce Agnieszce Osieckiej. Przez dwa lata zachęcała Rodowicz do spotkania ze swoim znajomym, inżynierem Andrzejem Dużyńskim, który prowadził serwis Peugeota. Piosenkarce spodobały się jego „duże, okrągłe, brązowe oczy, jak u misia”. Dużyński przeprowadził się do niej, a potem urodził im się syn Jędrzej, który ma teraz 34 lata. Świadkami na ślubie Maryli i Andrzeja byli Osiecka i Seweryn Krajewski. Małżeństwo przetrwało niemal 30 lat. Andrzej się przebranżowił i został najlepszym menedżerem, jakiego miała gwiazda. Dbał o promocję, założył firmę wydającą jej płyty. A jednak i ten związek Maryli się rozpadł. Wniosek o rozwód wpłynął do sądu w 2018 roku. Artystka zarzuciła mężowi zdrady, Dużyński jej zaś... tuczenie go masłem i ciastkami. Rozstanie było nieprzyjemne, odbyły się aż cztery wielogodzinne rozprawy. Wyrok zapadł w tym roku, 22 lipca. Rodowicz zatrzymała dom w Konstancinie, dwa mieszkania i oszczędności, a Dużyński mieszkanie w Warszawie oraz firmy. Z okazji rozwodu Maryla zaserwowała dorosłym pociechom swoje popisowe danie: kopytka z cielęciną. Już od dawna dzieci – dla których, gdy dorastały, nie miała wiele czasu – są dla niej najważniejsze. Każde z nich ma swój biznes. Katarzyna prowadzi treningi we własnej stajni, Jan zainwestował w firmę budującą drewniane domy, a Jędrzej zajmuje się handlem nieruchomościami. Żadne z nich nie planuje dzieci. „Może przypadkiem się coś urodzi...”, powiedziała ostatnio z nadzieją Maryla, która choć nadal spełnia się zawodowo, najbardziej marzy o zostaniu babcią.

Reklama

Zobacz także: Gwiazdy mają za małe emerytury? Prezes ZUS odpowiada: "Trzeba płacić składki"!

Mateusz Jagielski/East News
Reklama
Reklama
Reklama