Doda nie zaśpiewa na koncercie "Artyści przeciw nienawiści"?
Doda nie zaśpiewa na koncercie "Artyści przeciw nienawiści"?
"Nie wiem, czy się..."
1 z 4
Czas na znak pokoju
Poruszona śmiercią Pawła Adamowicza organizuje koncert „Artyści przeciw nienawiści”,co nie wszystkim się podoba.Czy Dorota Rabczewska-Stępień zdoła zjednoczyć gwiazdy?
Pomysł był spontaniczny. Kilka dni po zabójstwie prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza Dorota Rabczewska-Stępień (35) opublikowała na Instagramie apel do polskich wokalistów, żeby wystąpili na specjalnym koncercie „Artyści przeciw nienawiści”. Nam piosenkarka mówi, jak idą przygotowania do tej imprezy i jak reaguje na krytykę tego pomysłu.
2 z 4
Jaka była twoja pierwsza myśl, gdy dowiedziałaś się o tragicznej śmierci prezydenta Gdańska?
– Muszę pojechać do Gdańska!
Pojechałaś?
– Tak, podczas uroczystości pogrzebowych stałam w tłumie gdańszczan przed bazyliką Mariacką. To było trudne przeżycie. Patrzyłam na córkę pana prezydenta i zastanawiałam się, jakim cudem ta młodziutka, 16-letnia dziewczyna znalazła w sobie siłę, by tak pięknie mówić o ojcu. Ja podczas pogrzebu mojej babci w ubiegłym roku nie byłam w stanie powiedzieć słowa, a przecież jestem dorosła.
Długo zastanawiałaś się nad nagraniem filmiku z apelem do wokalistów?
– Prawda jest taka, że wyszłam spod prysznica, chwyciłam za telefon i powiedziała, co mi leży na sercu. Nie jestem osobą, która w takich sytuacjach analizuje.
A nie uważasz dziś, że to była pochopna decyzja?
– Chciałam dobrze. Ja nigdy nie zakładam, że coś może się nie udać. Nie jestem też z tych, którzy łatwo się poddają hejtowi, więc działam dalej, mimo że mam na głowie promocję swojej płyty i tylko 24 godziny w dobie.
W 2010 roku dzięki twojemu apelowi Polacy ruszyli, by zarejestrować się jako potencjalni dawcy szpiku. Dziś w bazie fundacji DKMS jest ponad milion osób. Masz moc poruszania ludzi!
– Wtedy apelowałam, bo życie osoby, którą kochałam, było zagrożone. Dziś apeluję, bo chcę, byśmy uświadomili sobie, że potrafimy się jednoczyć w imię szczytnej idei, która może coś w nas zmienić. Trzeba dać znak, że mowa nienawiści to nie dialog. Tak się nie porozumiemy.
Czułaś się kiedyś sama zagrożona na scenie?
– Do zabójstwa pana prezydenta Pawła Adamowicza doszło w miejscu, które jest moim drugim domem, czyli właśnie na scenie. Wielu artystów dostaje pogróżki, do mnie też ktoś pisał e-maile, że zastrzeli mnie z kuszy podczas plenerowego koncertu. Kiedyś też ktoś wbiegł na scenę z maczetą, na szczęście został zatrzymany. Jednak dla mnie dziś najważniejszą myślą jest ta, by Polacy poczuli się jednością, żeby kraj rósł w siłę. Politycy niech się kłócą, ale społeczeństwo nie może się nienawidzić, bo jesteśmy łatwym i słabym celem dla innych. Dopiero od stu lat możemy się cieszyć wolnością, a my robimy wszystko, żeby utrwalać podziały. Polska jest dziś podzielna na pół, a ja uważam, że muzyka to najlepszy klej. Ona potrafi jednoczyć.
Zobacz: W sieci pojawiło się zaskakujące nagranie z Edytą Górniak, która śmieje się z Dody!
3 z 4
Wiesz już, jak ten koncert ma wyglądać?
– Chciałabym, żeby nie był smutny, ale wzruszający i pokrzepiający. Wyobraź sobie, że Bayer Full śpiewa „Bo wszyscy Polacy to jedna rodzina”, a Kasia Nosowska „Moja i twoja nadzieja”. Już mam ciarki! Chcę, by nasi fani mieli poczucie, że jesteśmy tu dla nich, razem, niezależnie od wyznania, przekonań i poglądów politycznych.
Dlatego nie chcesz, by koncert pokazano w jednej stacji telewizyjnej?
– To jest bardzo ważne! Albo będą go pokazywać na swoich antenach wszystkie stacje, albo żadna. To musi być idea apolityczna, za którą staną tylko artyści ze swoją muzyką. Oczywiście mam świadomość, że potrzebujemy do tego przedsięwzięcia pieniędzy, a więc i sponsorów, którzy pomogą nam „spiąć budżet”. Nie jestem typem romantycznej idealistki.
Patrzę właśnie na twój notatnik. Zapiski wyglądają nie jak u artystki, tylko jak u księgowej.
– (śmiech) Umiem liczyć, zawsze byłam dobra z matematyki, a po mamie, urzędniczce, odziedziczyłam jeszcze skrupulatność. Wiem, że potrzebujemy pieniędzy, i to niemałych, by zorganizować tak wielki koncert. Spraw do załatwienia jest jeszcze sporo, trzeba pomyśleć o ochronie, służbach porządkowych, zorganizować transport, hotele, technikę.
Kto cię dziś wspiera?
– Przede wszystkim to nie jest „koncert Dody i artystów”. Idea jest taka, że robimy to razem. W organizacji bardzo pomagają mi Grzegorz Hyży i jego żona Agnieszka, z kolei Patricia Kazadi obdzwoniła od razu artystów, a Dawid Kwiatkowski zaangażował się w promocję. Dużo osób chce nam pomóc, zgłosili się już ludzie, którzy zajmują się sceną, wizualizacjami i organizacją wielkich festiwali i chcą się w to włączyć za darmo. Bez ich pomocy to przedsięwzięcie kosztowałby nas dwa razy więcej. Ale najwięcej wsparcia dają mi słowa od ludzi, którzy chcą być pod sceną. Wczoraj wracałam z Gdańska i w pociągu podeszła do mnie dziewczyna, która powiedziała zwyczajnie, że ona i jej przyjaciele czekają na ten koncert.
Zobacz: "Artyści przeciw nienawiści" to nie "koncert Dody"! Czy Chylińska i Górniak zmienią zdanie?
4 z 4
Zabolało cię, gdy Edyta Górniak skrytykowała twój pomysł i odrzuciła zaproszenie?
– Mam 35 lat, jestem już inną osobą i nie chcę reagować na zaczepki jak dekadę temu. Z szacunku do ludzi, którzy czekają z nadzieją na ten koncert, i ponad 100 artystów, którzy go wspierają, nie powiem nic.
Masz poczucie, że lepiej próbować coś zrobić, niż nie robić nic?
– „Aby zło triumfowało, wystarczy, żeby człowiek nic nie zrobił”, powiedział irlandzki filozof Edmund Burke. Kropka!
Wyglądasz na bardzo zmęczoną. To efekt pracy nad organizacją tego koncertu?
– W ciągu pierwszej doby zgłosiło się do mnie około 90 artystów. Myślisz, że spałam choćby godzinę tej nocy? Ani chwili. Teraz nazwisk jest już ponad 100, a ja nie chcę wybierać, kto ma zaśpiewać. Spraw do załatwienia jest dużo.
Za co mamy trzymać kciuki?
– Trzymajcie kciuki, żeby wszystkim artystom odpowiadała data i byśmy nikomu nie dali się podzielić. Byśmy wytrwali choćby nie wiem co...
Nie mogę cię nie spytać o Jurka Owsiaka. Cieszy cię, że zmienił zdanie i wrócił na stanowisko prezesa Fundacji WOŚP?
– Rozumiem go. Jeśli człowiek ma dobre intencje, a ciągle przypisuje mu się złe, to musi być dla niego wielkie poczucie niesprawiedliwości. Ale wiedziałam, że Jurek nie odpuści, bo to jest wizjoner.
A nie boisz się, że tobie też ktoś zarzuci złe intencje, powie, że robisz ten koncert, żeby wypromować swoją nową płytę?
– Dlatego chcę cię poprosić, byśmy nie rozmawiały o płycie, ale wyłącznie o koncercie.
Zdradź zatem: co planujesz zaśpiewać?
– Ponieważ jest nas tak ogromna grupa, nie wiem, czy się zmieszczę. Wyobraź sobie, że Robert Gawliński śpiewa: „Więc jeśli piękno żyje w nas, to dajmy mu siłę i pozwólmy mu trwać”, a ja z Michałem Szpakiem i Haliną Frąckowiak robię chórki. To byłoby spełnienie moich marzeń o tym koncercie.