Reklama

Doda 15 listopada rozwiodła się ze swoim mężem Emilem Stępniem. Tę rozprawę poprzedziło kilka tygodni publicznych niesnasek i naprawdę poważnych oskarżeń. Dla artystki był to czas niezwykle stresujący, szczególnie że walczyła o dokończenie prac nad wspólnym filmem jej i Emila Stępnia, "Dziewczyny z Dubaju". Ostatecznie Doda zamknęła te dwie sprawy: film i małżeństwo z wielkim sukcesem i postanowiła to uczcić. Jej pomysł na tak huczną imprezą rozwodową odbił się szerokim echem i zrobił niemałe wrażenie na fanach. Jak się okazuje, Doda zadbała o każdy detal przyjęcia, a zamknięcie starego rozdziału w życiu kosztowało ją kilkadziesiąt tysięcy.

Reklama

Doda na huczną imprezę rozwodową wydała 50 tysięcy złotych! Ile kosztowała ją sama suknia?

Na imprezie rozwodowej Dody wszystko ze sobą współgrało, a każdy element przyjęcia był bardzo przemyślany. Gwiazda wynajęła jeden z warszawskich klubów razem z częścią restauracyjną na prywatną imprezę. Zamiast witać gości w drzwiach, Doda zdecydowała się zrobić wielkie wejście i podjechała pod klub na dachu limuzyny w pięknej, efektownej sukni z bardzo długim trenem. Ta zjawiskowa stylizacja i welon w jakiś sposób nawiązywały do sukni ślubnej, jednak napis "divorced" (rozwiedziona przyp. red.) rozwiewał wszelkie wątpliwości. Na limuzynie był także napis "Just divorced" (dopiero rozwiedziona) będący żartem z popularnego angielskiego "just married" (dopiero poślubiona). Ile kosztowała Dodę ta impreza?

Efektowna suknia projektu Sylwii Kujawy z niebagatelnie długim, bo aż 8-metrowym trenem kosztowała Dodę aż 15 tysięcy złotych! Do tego Doda postawiła na efektowne buty na obcasie i mnóstwo luksusowych dodatków.

Pawel Wodzynski/East News

Impreza odbyła się w jednym z popularnych warszawskich klubów w piątkowy wieczór. Koszty wynajęcia miejsca, jedzenia i picia dla gości, a także samej limuzyny były także bardzo wysokie. Co więcej, Doda miała nawet swoją ściankę do robienia zdjęć, mnóstwo ozdób i dodatków z hasłem "rozwód", zaś na gości czekały jeszcze upominki w postaci sojowych świec o nazwie "I'm single" (Jestem singielką). Portal "se.pl" podał, że koszty tego wyjątkowego wydarzenia można śmiało szacować na 50 tysięcy złotych.

Pawel Wodzynski/East News

Zobacz także: Doda planuje swoje reality show! "To będzie prawdziwy sztos", zapowiada! Wiemy, o czym będzie!

A jak sama Doda wspomina swoją rozwodową imprezę? Wielu fanów skrytykowało artystkę za organizację takiego przyjęcia, ona jednak w podsumowującym poście przyznała, że ma za sobą mnóstwo trudnych chwil związanych z małżeństwem, naprawianiem swojej zszarganej nerwami psychiki, niejasności dotyczących finansów filmu i działań własnego męża, kończąc na problemach z zamknięciem produkcji, filmu "Dziewczyny z Dubaju", nad którym Doda pracowała przez ostatnie dwa lata. Gdy w końcu razem z Marią Sadowską ogłosiły, że prace nad filmem są skończone, Doda następnego dnia miała sprawę rozwodową, która ku jej zaskoczeniu potoczyła się bardzo gładko. Czy zatem gwiazda nie miała powodu, by tak hucznie świętować?

TERAZ sami rozumiecie: BYŁO K**** CO ŚWIĘTOWAĆ! ???? Nie jest sztuką celebrować sukces kiedy los rzuca ci róże do stóp, sztuką jest podnosić się kiedy rzuca ci pod nie kłody. Czas przełamać stereotypy, że rozwód to porażka. Porażką jest brak walki o siebie i swoje szczęście i szacunek. Stojąc na tej limuzynie w welonie i cieszyłam się ze list pożegnalny do fanów nigdy do nich nie trafił. Porażką jest się poddać,a nie zmienić status cywilny. A inne „porażki” to tak naprawdę nasze sukcesy, bo nie sztuką jest wyciągnąć lekcję z róż tylko z tych kłód właśnie. Dziękuje klubowi za wspaniałą imprezę i najlepszą kaczkę, jaka jadłam w życiu (wiem, że nie jem mięsa, ale była tak smaczna ze don’t judge me ????). Dziękuje moim koleżankom i kolegom za wsparcie i wspaniałą zabawę! - podsumowała artystka.

Reklama

A Wam jak się podoba pomysł organizowania imprez rozwodowych?

ADAM JANKOWSKI/REPORTER
Reklama
Reklama
Reklama