Doda gotowa na sądową batalię z byłym mężem: "Jestem spokojna, bo nie mam nic na sumieniu"
Prokuratura postawiła byłemu mężowi Dody, Emilowi S., aż 45 zarzutów. Jej samej – tylko jeden. Mimo to oboje mają dozór policyjny. Rabczewska zapewnia, że jest niewinna i zdradza, dlaczego nie boi się procesu. Słusznie?
Dokładnie 15 listopada, po trzech lata małżeństwa, Doda rozwiodła się z byłym mężem Emilem S. Ale radość wokalistki nie trwała zbyt długo. Tuż po premierze „Dziewczyn z Dubaju” Emil S., producent filmu, został zatrzymany. Prokuratura postawiła mu aż 45 zarzutów dotyczących jego producenckiej działalności. Chodzi m.in. o to, że pieniądze, które należały się wierzycielom, miał lokować w spółce na Malcie. Dodzie też został postawiony zarzut „pomocnictwa w udaremnieniu zaspokojenia wierzycieli”. Chodzi o 12 mln złotych! W rozmowie z "Party" Dorota Rabczewska zapewnia, że nie ma nic na sumieniu. Co więcej, jest też gotowa na kolejne sądowe starcie z eks partnerem, podczas którego będzie bronić swojego dobrego imienia i dowodzić niewinności. Jak chce to zrobić?
Doda znów spotka się w sądzie z byłym mężem!
Nie da się ukryć, że do niedawna stosunki między Dodą, a Emilem S. nie należały do najlepszych. Powód? Oprócz problemów w życiu prywatnym para kłóciła się również o ostateczny montaż filmu "Dziewczyny z Dubaju", nad którym oboje pracowali. Było to trudne tym bardziej, że czekała ich rozprawa rozwodowa. Rozstanie Dody i Emila Stępnia miało przebiegać w spokojnej i przyjaznej atmosferze. Niestety, sytuacja wymknęła się spod kontroli, bo o aferze wokół filmu rozpisywały się niemal wszystkie media. Doda nie ukrywała, że bała się spotkania z Emilem w sądzie. Powód? Nie wiedziała, czy jej były mąż w ogóle pojawi się na sali rozpraw i czy przypadkiem nie czeka na nią jakaś przykra niespodzianka. Tymczasem Emil S. zaskoczył wszystkich, bo skierował poruszające słowa do Dody.
Droga Doroto, Chciałbym Ci serdecznie podziękować za wspólnie spędzone lata, Twoją miłość, ciepło i kobiecość. Byliśmy rodziną i pozostaniesz dla mnie ważną Osobą w moim życiu. Zawsze możesz bezinteresowanie na mnie liczyć. Życzę Ci dużo szczęścia i takiej miłości na którą ciągle czekasz. Zasługujesz na nią. Zawsze będę bronił Twojego dobrego imienia. Wszystkiego dobrego na nowej drodze życia. Proszę wybacz mi moje błędy. Przepraszam. Ściskam Cię, Emil
Te słowa zszokowały nie tylko Dodę, ale również jej fanów. Nie wszyscy bowiem uwierzyli w szczerość intencji Emila S. Mimo to Dorota postanowiła odciąć się od spraw prywatnych i zająć promocją filmu. Efekt zaskoczył wszystkich! Po premierowym weekendzie okazało się, że film "Dziewczyny z Dubaju" obejrzało już 278 893 widzów – to prawdziwy rekord i najlepsze otwarcie polskiego filmu w 2021 roku!
Doda będzie walczyć o uniewinnienie!
Rabczewska nie cieszyła się sukcesem filmu zbyt długo. Kilka dni po premierze jej były mąż został zatrzymany, a ona sama trafiła na przesłuchanie do prokuratury. Doda nie ukrywa rozgoryczenia całą sytuacją. W rozmowie z "Party" zapowiada jednak, że nie zamierza się poddać. Ma już nawet opracowany plan działania.
To konsekwencja mojej naiwności i bezgranicznego zaufania do męża. Biorę to na klatę. Byłam na to psychicznie przygotowana, od kiedy dowiedziałam się z mediów, ilu ludzi oszukał. Jestem spokojna, bo nie mam nic na sumieniu – mówi „Party” Dorota.
Przyznaje, że miała plan spłaty długu wierzycielom i nieopłaconej części ekipy „Dziewczyn...”. Przekazała go syndykowi, który może dalej działać. Wokalistka zrezygnowała też ze swojego wynagrodzenia, by przychody z filmu pokryły chociaż część długów.
Z promocji filmu nie chcę ani złotówki. Największą nagrodą było to, że mogłam go zrobić – zapewnia.
Kiedy odbędzie się pierwsza rozprawa? Jeszcze nie wiadomo, ale pewne jest, że Doda zrobi wszystko, by udowodnić swoją niewinność.
Więcej na temat Dody przeczytasz w nowym "Party".
Ze względu na trudne relacje z mężem Dody zabrakło na oficjalnej premierze filmu "Dziewczyny z Dubaju". Wokalistka owszem zjawiła się w kinie, ale... kilka godzin przed projekcją. Sfotografowała się na ściance i wróciła do domu. Podczas projekcji ekipę filmową wspierała z domu, a na czerwonym dywanie zamiast niej pojawił się... kartonowy awatar!