Reklama

Dzięki stacji Court TV, która transmituje proces między Johnnym Deppem a Amber Heard, fani show-biznesu mogą powiedzieć, że widzieli już wszystko. Fekalia w łóżku, krwawe napisy na ścianach i lustrach, narkotyki, alkohol, gwałt za pomocą butelki oraz zdjęcia siniaków... Te elementy składają się na największą w ostatnich latach wojnę sądową gwiazd. Pierwszy proces między aktorami - ten rozwodowy, który odbył się w 2017 roku - zakończył się wspólnym oświadczeniem. Para przekazała, że ten związek był "namiętny i niestabilny, ale zawsze pełen miłości". Choć już wtedy Amber Heard ujawniła, że była ofiarą zarówno fizycznej, jak i psychicznej przemocy, gwiazdy doszły do porozumienia. Johnny Depp wypłacił byłej partnerce siedem milionów dolarów i wszyscy wrócili do swoich żyć. Nie wiemy jeszcze, jaki finał będzie miała batalia, która rozpoczęła się 11 kwietnia 2022 roku. Możemy być jednak pewni, że tym razem wspólnego komunikatu nie będzie. Jak zakończy się "proces dekady"?

Reklama

Johnny Depp pozwał Amber Heard o 50 milionów dolarów

Gdy mogło się wydawać, że historia Johnny'ego Deppa i Amber Heard jest już zamknięta, w 2018 roku aktorka opublikowała na łamach "The Washington Post" esej, w którym poruszyła problem przemocy domowej. Choć nie wymieniła byłego męża z imienia i nazwiska, to jednak wszyscy domyślili się, że opisywała doświadczenia, które miała przeżyć z gwiazdą "Piratów z Karaibów". Johnny Depp stracił mnóstwo ofert i stał się persona non grata w świecie kina. Aktor został m.in. usunięty z obsady wielkiego hitu, "Fantastyczne zwierzęta: Tajemnice Dumbledore'a". W odpowiedzi na te wydarzenia na początku roku pozwał byłą żonę o zniesławienie, żądając 50 milionów dolarów.

Zobacz także: Michele Morrone w poruszającym wyznaniu! Co z jego relacją z Anną-Marią Sieklucką?

SHAWN THEW/AFP/East News

Słynny już proces rozpoczął się 11 kwietnia. Widzowie stacji Court TV z wypiekami na twarzy śledzą kolejne dni. Choć nie brakuje łez i oburzających wyznań, które często mówią o przemocy domowej, to batalia sądowa od pierwszego dnia przypomina show. Zdjęcia uśmiechniętego Johnny'ego Deppa szybko obiegły świat, podobnie jak historia o fekaliach w łóżku, która miała doprowadzić do jednej z ostatnich kłótni między byłymi małżonkami. Prawnicy Deppa podkreślają, że Amber Heard, która domaga się 100 milionów dolarów, właśnie gra swoją najlepszą rolę.

SHAWN THEW/AFP/East News

Show z sali sądowej na żywo śledzi średnio 500 tysięcy osób. Początkowo Johnny Depp stał się wrogiem internautów. Po zeznaniach Amber Heard jej byłego męża bronili już tylko najbardziej oddani fani. Gwiazdor pisał wiadomości o martwym ciele żony, które chciałby widzieć w bagażniku. Depp został oskarżony przez dawną ukochaną także o stosowanie przemocy fizycznej. Miał ją kopać, bić, a nawet zgwałcić za pomocą butelki. Aktorka przedstawiła swojego byłego jako alkoholika, narkomana i damskiego boksera, który zniszczył swoją karierę.

STEVE HELBER/AFP/East News

Jak to jednak często bywa w trakcie show, kolejne "odcinki" ponownie podzieliły publiczność. W ciągu ostatnich dni coraz więcej widzów opowiada się po stronie Johnny'ego Deppa i zaczyna wierzyć w jego narrację. Gwiazda "Piratów z Karaibów" cały czas podkreśla, że nigdy nie uderzyła Amber Heard. Zdaniem aktora to ona miała w niego rzucać butelkami i go bić. Z jego relacji wynika, że kobieta jest manipulatorką, która zniszczyła jego reputację, a teraz próbuje zwodzić wszystkich świadków. Nadal stara się też udowodnić, że zdradziła go z Jamesem Franco.

STEVE HELBER/AFP/East News

I tak coraz więcej internautów zaczyna opowiadać się po stronie Deppa. Trzeba przyznać, że adwokaci aktora robią wszystko, by udowodnić, że Amber Heard wykorzystała swojego byłego męża. Z powodzeniem podważają jej zeznania i starają się postawić ją w roli oszustki. Camille Vasquez ujawniła nagranie, na którym artystka prosiła o spotkanie z Johnnym Deppem. Miała to zrobić po tym, jak sama złożyła wniosek o zakaz zbliżania się. Przy okazji dowiedzieliśmy się, że to wtedy Depp powiedział, że była żona nie zobaczy już jego oczu.

STEVE HELBER/AFP/East News

Gwiazdor "Piratów z Karaibów" dotrzymał słowa i właśnie dlatego od pierwszego dnia procesu nawet na moment nie spojrzał na byłą partnerkę. W ciągu ostatnich dni procesu Camille Vasquez próbowała też udowodnić, że Amber Heard samookaleczała się i to ona niejednokrotnie uderzyła Deppa. Oprócz tego miała też zażywać narkotyki. W niekorzystnym świetle stawiają ją zeznania policjantów, którzy interweniowali w jej domu. W sądzie funkcjonariusze zeznali, że nie widzieli na jej ciele śladów przemocy, natomiast znaleźli je u Johnny'ego Deppa. Stanowisko Heard podważyła również psycholog Shannon Curry, która stwierdziła, że aktorka cierpi na schorzenie typu borderline i cechuje ją osobowość histrioniczna, która objawia się potrzebą zwracania na siebie uwagi.

Pool AFP/Associated Press/East News

Zobacz także: Rihanna urodziła! Artystka i jej partner A$AP Rocky zostali rodzicami. Znamy płeć dziecka

Reklama

Finał sprawy Deep vs. Heard

Przed finałem procesu między Johnnym Deppem a Amber Heard przed sądem stanie jeszcze Jennifer Howell. Choć kobieta jest przyjaciółką siostry aktorki, ma zamiar zeznać przeciwko Heard. Według zagranicznej prasy ma "zdemaskować Amber i jej młodszą siostrę Whitney jako kłamczuchy". Widzowie w napięciu czekają na wynik sprawy, w której każde zeznanie okazuje się przełomowe. Już za kilka dni, 27 maja, pełnomocnicy obu stron wygłoszą mowy końcowe. Bez względu na ostateczną decyzję sądu, widzowie z pewnością długo nie zapomną tej batalii.

SHAWN THEW/AFP/East News
Reklama
Reklama
Reklama