


Jeden z najbardziej popularnych polskich satyryków, Marcin Daniec , niedawno ożenił się po raz drugi. Było to zaskakujące, ponieważ po rozpadzie pierwszego małżeństwa długo deklarował, że już nigdy nie będzie się chciał wiązać na stałe. Co go zmieniło? Być może to, że już wie, jak dogodzić kobiecie! - Jestem facetem, który wie, że dobry ciuch, cotygodniowy fryzjer, cotygodniowe pazury pomagają kobiecie - cytuje Dańca "Na żywo". Tylko pozazdrościć tak przydatnej wiedzy. (ac)

15 grudnia obchodzimy czwartą rocznicę śmierci Bohdana Smolenia . Aktor i satyryk odszedł w wieku 69 lat po długiej chorobie. Artysta kabaretowy został pochowany na cmentarzu w Przeźmierowie koło Poznania. Spoczął w rodzinnym grobowcu w parafii pod wezwaniem św. Antoniego Padewskiego. Bohdan Smoleń - satyryk borykający się w wieloma problemami Bohdan Smoleń urodził się w 1947 roku w Bielsku Białej. Największą rozpoznawalność przyniosły mu występy w kabarcie TEY. Wraz z Zenonem Laskowikiem rozbawiali Polskę w czasach PRL-u. Aktor zagrał także w kilku filmach - m.in. „Filip z konopi” czy „Pan Kleks w kosmosie”. Od 1999 roku grał rolę listonosza Edzia w kultowym „Świecie Według Kiepskich”. W 2007 roku założył "Fundację Stworzenia Pana Smolenia”, która zajmuje się hipoterapią dla dzieci. Zobacz także: Samobójstwo syna, śmierć żony, poważna choroba... - tragiczne życie Bohdana Smolenia W 1970 roku Smoleń ożenił się z ukochaną Teresą. Mieli trzech synów: Macieja, Piotra oraz Bartosza. W 1988 roku czternastoletni Piotr popełnił samobójstwo. - Poszedł do kolegi, któremu pożyczył kasety kabaretu TEY i już nie wrócił. Przykryłem ciało i czekałem na policję wiedząc, że zadadzą mnóstwo pytań na które nie znałem odpowiedzi - powiedział Smoleń o śmierci syna w dokumencie "Niepokorni". Zrozpaczona żona artysty nie mogła pogodzić się z tragiczną śmiercią syna. Niedługo później ona również popełniła samobójstwo. - Nie wytrzymała psychicznie - powiedział Smoleń. Życie nie oszczędziło aktora. Na początku 2008 przeszedł przewlekłe zapalenie płuc. W grudniu 2008 roku miał pierwszy...

Dostało się jury programu… Satyryk, Jan Pietrzak stanął w obronie uczestnika programu „ Must Be The Music ”. Piotr Wolwowicz , który zaprezentował się śpiewając piosenkę patriotyczną, został źle oceniony za wybór takiego repertuaru. Zarzucono mu, że śpiewa „bogoojczyźniane patriotyzmy”. Młody wykonawca tłumaczył swój wybór tym, że coraz więcej osób emigruje z kraju i dlatego tak ważne są piosenki o ojczyźnie. Nie przekonał jednak rozbawionych jurorów do zmiany werdyktu. -Pretensjonalna tandeta jury, kontra chłopiec z prostą piosenką o emigracyjnych nastrojach Polaków- powiedział w swoim video felietonie Jan Pietrzak. Satyryk mówi o Elżbiecie Zapendowskiej, że jest cenzorem a Sztaba i Łozowski są niemłodzi i niewykształceni. Ciekawe, czy Zapendowska, Kora, Sztaba i Łozowski odpowiedzą na kierowane pod ich adres słowa. Ostra wypowiedź Jana Pietrzaka nie każdemu może się podobać. Zastanawiamy się jednak, czy nie ma racji stając w obronie muzyka? Czy młodzi ludzie powinni śpiewać piosenki tylko o rzeczach prostych, łatwych i przyjemnych? Tulipan